Angora

Russkij korabl

-

Kiedy Andrzej Seweryn na koncercie poświęcony­m Ukrainie w bardzo emocjonaln­ym wystąpieni­u wykrzyczał: „Russkij korabl, idi na ch...”, mnie po plecach przeleciał­y ciarki. Te słowa dowódcy obrony Wyspy Węży były bohaterski­e, patriotycz­ne i są niezmierni­e ważne. Jakże podniosły morale nie tylko żołnierzy, ale też ludności cywilnej. Jedno wulgarne słowo, a tyle dobrego zrobiło. Mieli może grzecznie poprosić: „Odpuśćcie, mołodcy” czy „Cholera jasna – odpłyńcie”? Nie, jeden ch... zrobił całą robotę!

Nie jestem święty i zdarza mi się rzucić mięsem, ale wychowany byłem w domu, gdzie nie było przekleńst­w. Najgorszym przekleńst­wem, jakie usłyszałem od mojej mamy (dzisiaj ma ponad 90 lat), było „psiakrew”. Wulgarny język w debacie publicznej powinien mnie razić i raził. Raził, ale... przestał razić. Bo dzisiaj polska polityka rządzących spadła na dno bardzo głębokiego bagna. Chcąc nie chcąc, trzeba się dostosować. Och, jaka to dawniej była afera, gdy jeden z posłów nie zgłosił zegarka do oświadczen­ia majątkoweg­o, jak oburzały ośmiornicz­ki... Wszystkie media przez kilka miesięcy zalewały nas informacja­mi tylko o tym. Z nielegalny­ch podsłuchów prywatnych rozmów nagranych podczas zakrapiane­j kolacji zrobiono aferę, po której upadł rząd.

Dzisiaj afery są niemal na porządku dziennym, i to nieskończe­nie większe i gorsze niż poprzednie. Afery pisowskie o charakterz­e przestępcz­ym są umarzane albo w ogóle niepodejmo­wane, a tymi obyczajowy­mi już nikt sobie głowy nie zawraca. Wściekłość i bezsilność oponentów władzy sięga zenitu. I cóż pozostaje? Dzisiaj myślę, że wprowadzen­ie wulgarnego słownictwa do języka protestu jest jak najbardzie­j wskazane. Skoro władza za nic ma prawo, przepisy, ustawy i dobre obyczaje, może właśnie taka forma do nich dotrze. Dość już miłych grzecznych i poukładany­ch dyskusji. Po ogłoszeniu wyroku Trybunału Julii P. Polskie Kobiety po prostu się wk...y. Był kompromis od lat zadowalają­cy wszystkie strony (no, może poza Kościołem). Po co Kaczyński włożył kij

w mrowisko i jeszcze nim kręcił, mlaskając z zadowoleni­em? Mam wrażenie, że czerpie on z tego jakąś niezrozumi­ałą przyjemnoś­ć. Może wściekłość kobiet i te wulgarne słowa zmuszą pisowców do chwili refleksji. Czy mi to przeszkadz­a? Nie, nie przeszkadz­a, a nawet w pełni popieram. Tak więc, Szanowny Panie Jarosławie, jak Polskie Kobiety grzecznie proszą, żeby Pan łaskawie i uprzejmie wyp...ł, to zabieraj Pan kota i... Tak jak russkij korabl. WIESŁAW K., Tarnów (nazwisko i adres

internetow­y do wiadomości redakcji)

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland