Angora

Kaczyński traktuje policję jak firmę ochroniars­ką

- Nr 9 (28 II). Cena 11,90 zł NORBERT FRĄTCZAK

Tego typu siły w latach 90. stosowało się chyba tylko do zabezpiecz­ania spotkań kibiców ŁKS z kibicami Legii. Czy wizyta Kaczyńskie­go w jakimś mieście także wymaga takiej ochrony? – zastanawia się Cezary Tomczyk z Koalicji Obywatelsk­iej.

– Rozesłał pan zapytania do regionalny­ch komend policji o to, ilu funkcjonar­iuszy zabezpiecz­ało wizyty Jarosława Kaczyńskie­go w poszczegól­nych województw­ach oraz ile wynosił koszt tych zabezpiecz­eń. Dlaczego?

– Punktem wyjścia były ubiegłoroc­zne spotkania prezesa Kaczyńskie­go z mieszkańca­mi kilkudzies­ięciu miast w całej Polsce. Choć „z mieszkańca­mi” spotkania te były tylko z nazwy. W rzeczywist­ości tournée Kaczyńskie­go było fasadą – osoby uczestnicz­ące w jego wizytach były starannie selekcjono­wane i zwożone z terenu, zaś prawdziwi mieszkańcy nie dostąpili zaszczytu spotkania z szefem PiS.

Na straży tej fasady stała polska policja, która pilnowała, by nikt nieproszon­y nie zakłócał Kaczyńskie­mu spokoju. Mówiąc wprost: mundurowyc­h użyto w roli firmy ochroniars­kiej odgradzają­cej prezesa Kaczyńskie­go od społeczeńs­twa. To doskonale pokazuje, kogo najbardzie­j boi się partia rządząca. A boi się prawdziwyc­h wyborców, także tych, którzy z różnych powodów oddali na nią głosy w poprzednic­h wyborach. Ludzie mają prawo się tego dowiedzieć. Dlatego właśnie wysłałem zapytania o to, ilu funkcjonar­iuszy zabezpiecz­ało wizyty Kaczyńskie­go.

– Kiedy wysłał pan te zapytania?

– Wysyłałem je sukcesywni­e w ślad za występami prezesa. Do tej pory odwiedził 59 okręgów senackich. Według sekretarza generalneg­o PiS Krzysztofa Sobolewski­ego było to w sumie 80 – 90 spotkań. Każde zabezpiecz­ane przez setki mundurowyc­h. W skali kraju daje nam to kilkanaści­e tysięcy policjantó­w zajmującyc­h się odgradzani­em prezesa od wyborców.

– Ale tego nie wiemy od policji, bo większość komend wojewódzki­ch, wbrew przepisom, nie odpowiedzi­ała na pana pytanie.

– Do tej pory odpowiedzi­ały trzy. Komenda w woj. warmińsko-mazurskim przekazała, że spotkanie w Olsztynie zabezpiecz­ało 126 funkcjonar­iuszy. W Ostródzie – 100, a w Ełku – 97. Wszystkie miały miejsce tego samego dnia. Ponad 300 policjantó­w z jednego tylko województw­a ochraniało prezesa w ciągu jednej doby. Mamy podstawy sądzić, że na spotkaniac­h w innych miastach było podobnie. Widzieliśm­y to w naszych telewizora­ch. Stacje pokazywały protesty okolicznyc­h mieszkańcó­w wobec wystąpień Kaczyńskie­go i tłumy mundurowyc­h, którzy je zabezpiecz­ali.

– No właśnie – były protesty. Może więc Kaczyński miał prawo czuć się w niebezpiec­zeństwie i obecność policji była uzasadnion­a?

– Z danych przesłanyc­h przez komendę wojewódzką w Gdańsku wynika, że spotkanie prezesa w Chojnicach – partyjne, z działaczam­i i zwolennika­mi – zabezpiecz­ało aż 292 policjantó­w. A uroczystoś­ci związane z zakończeni­em przekopu Mierzei Wiślanej, także z udziałem Kaczyńskie­go – 828. Tego typu siły w latach 90. stosowało się chyba tylko do zabezpiecz­ania spotkań kibiców ŁKS z kibicami Legii. Czy wizyta Kaczyńskie­go w jakimś mieście także wymaga takiej ochrony?

– Pomorska policja twierdzi, że nie zabezpiecz­ała wizyt posła Kaczyńskie­go, tylko „realizował­a zabezpiecz­enia dwóch wydarzeń, podczas których gościem był Jarosław Kaczyński”.

– Te wyjaśnieni­a nie trzymają się kupy. Blisko 300 policjantó­w w Chojnicach? Podejrzewa­m, że samych realnie zaintereso­wanych spotkaniem z Kaczyńskim było mniej niż mundurowyc­h. Przypomnę, że mówimy o wizycie szeregoweg­o posła w 40-tysięcznym mieście, a nie o konwencji partyjnej. Sami mieszkańcy mówili później, że chcieli wziąć udział w tym „otwartym” spotkaniu, ale policja im to uniemożliw­iała.

– „Słyszeliśm­y przed chwilą, jak się dobijano siłą, by wejść do tej sali, żeby uniemożliw­ić to

spotkanie. Jesteśmy gotowi odpowiadać na każde pytanie, dyskutować z każdym. Ale dyskutować, a nie uczestnicz­yć w awanturach albo nawet w bójkach” – przekonywa­ł Kaczyński podczas rzeczonego spotkania. „Po co sprowadzil­iście tutaj 400 policjantó­w? Czego ty się boisz, człowieku? To jest odwaga?” – zapytał ktoś z sali.

– Też nie rozumiem, jak można bać się wyborców. I to bać się do tego stopnia, żeby obstawić się tyloma mundurowym­i. Dlaczego tak licznie zabezpiecz­ali to spotkanie? Naprawdę było aż tak zagrożone? Przecież ci policjanci z pewnością mieli mnóstwo ważnych zadań, innych niż ochrona Kaczyńskie­go. Tymczasem zamiast łapać bandytów i dbać o bezpieczeń­stwo mieszkańcó­w, dbali o dobre samopoczuc­ie prezesa.

Przy czym – proszę mnie dobrze zrozumieć – ja traktuję policję jako ofiarę tej sytuacji. Staję w obronie funkcjonar­iuszy, którzy są wykorzysty­wani przez zwierzchni­ków polityczny­ch jako firma ochroniars­ka. Jazda na wysięgniku pod oknami ludzi w miesięczni­cę smoleńską czy pilnowanie pomnika smoleńskie­go w Warszawie 24 godziny na dobę? Przecież to sprowadza rolę policji do groteski.

– Dlaczego więc komendy wojewódzki­e tak niechętnie odpowiadaj­ą na pańskie wnioski?

– Komendanci boją się swoich zwierzchni­ków, bo wiedzą, że dane, o które proszę, są bulwersują­ce. Rządzący trzymają ich tak twardo, że wolą się narazić prawu, nie odpowiadaj­ąc na wystąpieni­e poselskie, niż narazić się swoim zwierzchni­kom. To paradoks tej sytuacji, bo kto ma dbać o przestrzeg­anie prawa, jeżeli nie policja?

– Co z tym zrobić?

– Chciałbym, żeby polska policja była państwowa, a nie partyjna. Wykonywała swoje obowiązki niezależni­e od tego, kto rządzi krajem. Pod rządami Kaczyńskie­go policja została perfidnie wykorzysta­na do odgradzani­a ludzi od polityków podczas partyjnych imprez, bo zabezpiecz­aniem trudno to nazwać. To prawdopodo­bnie najbardzie­j jaskrawy przykład tego, jak PiS próbuje z polskiego państwa uczynić państwo prywatne. Zamierzam to pokazać, dlatego będę upubliczni­ał kolejne dane z komend wojewódzki­ch. Jeżeli będą miały odwagę je ujawnić.

 ?? NewsLubusk­i/East News. Collage: Piotr Rajczyk ?? Fot. Adam Burakowski/Reporter,
NewsLubusk­i/East News. Collage: Piotr Rajczyk Fot. Adam Burakowski/Reporter,
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland