Supereksfakty
Super Express dowiedział się od Radka Karbowskiego, analityka liczb w polskiej polityce, który prześledził głosowania posłów od początku IX kadencji Sejmu, którzy parlamentarzyści nie biorą udziału w głosowaniach. „Ze statystyk usunął nieobecności na głosowaniach, które zostały usprawiedliwione. I tak wśród posłów Konfederacji Grzegorz Braun (55 l.) nie uczestniczył w 22,62 proc. głosowań, Konrad Berkowicz (38 l.) w 17,66 proc., Krzysztof Bosak (40 l.) w 14,66 proc., Robert Winnicki (37 l.) w 8,02 proc., a Stanisław Tyszka (43 l.) w 3,83 proc. Jeśli chodzi o posłów Koalicji Obywatelskiej, to pierwszą piątkę stanowią: Sławomir Nitras – 5,78 proc. opuszczonych głosowań, Paweł Kowal – 5,44 proc., Dariusz Rosati – 5,32 proc., Bogusław Sonik – 4,94 proc. i Paweł Borys – 4,64 proc. Jeśli chodzi o posłów Lewicy, to najwięcej głosowań opuścił Maciej Konieczny – 3,93 proc., potem jest Anna Żukowska – 3,88 proc., Magdalena Biejat – 3,15 proc., Andrzej Szejna – 2,80 proc. i Daria Gosek-Popiołek – 2,79 proc. (...)”.
Donald Tusk (65 l.) ruszył w objazd po kraju i już podczas pierwszego spotkania odniósł się do publikacji Faktu o urodzinowej imprezie w Operze Wrocławskiej, w której udział wziął minister Przemysław Czarnek. „Szef PO nie ukrywał zdziwienia, że tę szacowną instytucję zamieniono w salę koncertową dla artystów disco polo. – Jesteś współpracownikiem ministra Czarnka, to w Operze Wrocławskiej masz urodziny, a na scenie Opery Wrocławskiej zgodnie z twoim gustem Bayer Full śpiewa majteczki są w kropeczki. Ok, na imprezie prywatnej można posłuchać disco polo, o gustach się nie dyskutuje, ale w operze raczej Verdi był. Tak mi się przynajmniej wydaje. Opera służyła nie do organizowania imprez urodzinowych dla współpracowników ministra – mówił Tusk. Opisane przez dziennikarzy przyjęcie urodzinowe porównał do głośnych kilka dni temu zaręczyn, jakie zorganizował sobie w kopalni Bogdanka asystent Jarosława Kaczyńskiego. – To wszystko też brzmi jak stand up, jak kabaret. Tak niewiarygodnie. Ja mówię o zdarzeniach, które miały miejsce w ostatnich dwóch, trzech dniach. Ujawnione huczne urodziny w Operze Wrocławskiej odbiły się szerokim echem między innymi na Dolnym Śląsku. Tamtejszy oddział ruchu TAK! Dla Polski zorganizował konferencję pod operą. Samorządowcy przygotowali dla ministra edukacji prezent – damską bieliznę oprawioną w ramę. O podobnych majteczkach śpiewał lider Bayer Full podczas imprezy na deskach opery (...)”.
Nie od dziś wiadomo, że Andrzej Duda (50 l.) to miłośnik jazdy na nartach. A że ostatnio dużo się działo w polityce, przyszedł czas na chwilę relaksu. Super Express ujawnił, że prezydent pojawił się w Jurgowie, gdzie chętnie pozował do zdjęć z turystami. „(...) Szusował na Polanie Szymoszkowej, zadając szyku w czerwonym kombinezonie i wziął udział w kuligu wraz z korpusem dyplomatycznym. 150 dyplomatów, 40 par sań, pochodnie i nasz prezydent mimo mrozu bez czapki. Oj, działo się, działo na tatrzańskim szlaku! Wesoła kompania wyruszyła w niedzielę 26 lutego ok. godz. 18 w stronę Polany Huciska. Wieczór zakończyła uroczysta kolacja w restauracji przy wylocie Doliny Chochołowskiej. A od rana znowu na stok (...)”!
Super Express dowiedział się, że Marian Banaś (67 l.), szef Najwyższej Izby Kontroli, który jeszcze kilka lat temu był ministrem finansów w rządzie PiS, został zapytany o to, czy nie żałuje dziś swoich kontaktów z tą partią. „(...) – Żałuję, że oddałem całego siebie i doprowadziłem do sytuacji, że poprzez reformę, którą przeprowadziłem, rządzący otrzymali ponad 300 mld złotych, gdzie można było finansować 500 plus i za to zostałem w ten sposób potraktowany – ocenił. Dopytany o to, jakie relacje ma zaś z samym prezesem Jarosławem Kaczyńskim, przyznał, że nie utrzymuje z nim relacji poza służbowymi, i tylko wówczas, gdy jest taka potrzeba. Padło też pytanie o kontakty z prezydentem Andrzejem Dudą. Jak one wyglądają? – Jest głową państwa, przekazujemy mu wszystkie raporty. Te najważniejsze staram mu się osobiście przekazać i składać relacje co do sytuacji państwa – przyznał (...)”.
Narodowe Centrum Badań i Rozwoju – czyli rządowa agencja podległa ministrowi Grzegorzowi Pudzie (41 l.) z PiS – przekazało 6,5 mln zł dofinansowania na projekt SmartFood. To pewne naukowe przedsięwzięcie, w które mieliby zostać zaangażowani mieszkańcy bloków. „Chodzi o wspólną hodowlę warzyw, owoców oraz jadalnej odmiany owadów z gatunku mącznika młynarka (...). Jednak – jak się okazuje – niektórym europosłom nie podoba się pomysł przekazywania pieniędzy na taki cel. Europosłanka Sylwia Spurek (47 l.) od lat promuje ekologiczną żywność i chwali projekt SmartFood, ale tylko w części dotyczącej warzyw i owoców. Pomysł hodowania jadalnych owadów przez mieszkańców bloków zdecydowanie nie przypadł jej do gustu. – Od lat proponuję uruchomienie funduszy na projekty badawcze i rozwojowe związane z roślinną, lokalną, etyczną żywnością. W tej sprawie jako weganka jestem w 100 proc. na tak! Dodatkowo pozytywnie należy ocenić nowe fundusze na przeciwdziałanie marnotrawstwu żywności. Ale nie mogę zrozumieć, że nadal z publicznych pieniędzy mamy finansować projekty związane z żywnością odzwierzęcą – mówi Faktowi. Nie zgadza się na pomysł hodowli owadów. – Jestem przeciwna takim projektom. Dla mnie jako weganki nie ma znaczenia, które zwierzęta traktujemy jak surowce do zabicia. Nie ma znaczenia, o jakim gatunku zwierząt mówimy. Uważam, że przyszłość należy wyłącznie do żywności roślinnej. Rośliny są w stanie w 100 proc. zaspokoić nasze potrzeby żywieniowe, dostarczać nam niezbędnych składników i jednocześnie sprawić, że system żywieniowy stanie się bardziej zrównoważony i etyczny. Przyszłość jest wegańska! – podkreśla (...)”.