Angora

Humor żydowski

- Internet Zebrał: RK

– Abram, masz plaster na czole. Wypadek w pracy?

– Nie. Chciałem powiedzieć Racheli, że jej zupa nie jest smaczna, tylko bardzo smaczna. Ale nie zdążyłem dokończyć zdania. *** – Izaak, chodź tu szybko, człowiekow­i trzeba pomóc! Babcia Sara źle się czuje, ty jesteś doktor, ty jej pomóż, zrób coś! – Ale ja jestem doktorem archeologi­i! – A babcia Sara też nie podfruwajk­a!

* * * – Debora, a jak tam u ciebie z seksem?

– A normalnie, czternaści­e razy tygodniowo.

– Masz zucha za męża! Jak on daje radę? – A ja jemu po prostu nic nie mówię.

* * * Rozmawiają dwie odeskie Żydówki: – Wyobraź sobie, że wczoraj w sąsiedniej kamienicy urwał się balkon i człowieka zabiło!

– Koszmar! Balkonów nabudowali, człowiek nie ma gdzie przejść! A kogo zabiło?

– Jakiegoś oligarchę.

– Tylu tych oligarchów się narobiło, balkony nie mają gdzie spadać!

* * * – Ja bym pańskiemu synowi chętnie dał swoją córkę za żonę – powiada pan Noe do swojego znajomego, również kupca – a dostanie ona tyle tysięcy posagu, ile ma lat.

– A można zapytać, ile pańska córka liczy sobie wiosen?

– No cóż, ma już osiemnaści­e lat. Piękny wiek do małżeństwa, nawet do małżeństwa z prawdziwej miłości...

– Tak, oczywiście, ma pan rację, ale coś mi się wydaje, że dla mojego syna pańska córka jest jednak trochę za młoda...

* * * – Panie Abeles – pyta sędzia świadka – w jakiej odległości stał pan od miejsca zdarzenia, gdy padł pierwszy strzał?

– Będzie ze dwa kroki – odpowiada pan Abeles. – A gdy padł drugi strzał? – O, chyba z pół kilometra...

* * * Pan Salomon odprowadza swego syna, studenta prawa, do pociągu i przy pożegnaniu powiada:

– Bądź zdrów, mój drogi synu, i jedź z Bogiem!

Syn aż cofa się o krok od ojca i powiada z oburzeniem:

– Co też ty gadasz, tato? Albo to wypada, żeby Pan Bóg jechał drugą klasą?

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland