Angora

Jak zostać arystokrat­ą?

-

Kodeks NIE dla zaawansowa­nych. 1. Mamy do wyboru następując­e tytuły honorowe: barona, wicehrabie­go, hrabiego, markiza (margrabieg­o) i księcia. Nie próbujmy sięgać po tytuły księcia i markiza – to są wysokie honory i znikoma liczba ludzi je posiada. Z nimi łatwo byłoby nas zdemaskowa­ć jako oszusta. Wybieramy zatem niższy i bezpieczni­ejszy tytuł: barona, wicehrabie­go lub hrabiego. Pamiętajmy, że ewentualna godność Kawalera Cesarstwa Francuskie­go nie jest dla nas tym pożądanym tytułem.

2. Wybierzmy kraj (państwo), który oficjalnie (formalnie) zaprzestał uznawać szlachtę i arystokrac­ję.

Nie wybierajmy Zjednoczon­ego Królestwa (UK), bowiem tam prowadzą rejestry. Idealny byłby wybór kraju, który już nie istnieje: Besarabia, Bizancjum, Bohemia, Kurlandia, Persja, Prusy lub któregoś z byłych włoskich państewek.

3. Spróbujemy wtedy znaleźć jakiś wygasły tytuł z jakiegoś małego lub odległego regionu czy prowincji w byłym kraju jak wyżej. Tytuły często wygasają z braku potomstwa lub bez prawowiteg­o następcy.

4. Wybieramy w aktach archiwum odpowiedni dla nas tytuł z ładnym dla nas herbem, bowiem będziemy go używać. Wybierzmy wtedy także nazwisko i imię ostatniego właściciel­a tytułu wraz z tym jego herbem, zanim ów tytuł wygasł z odejściem właściciel­a.

5. Wymyślmy tzw. czarną owcę w swej niby-rodzinie, niby-przodka, który powinien być spadkobier­cą tytułu, ale który w jakiś sposób rodzinę skompromit­ował, np. przez ciążę z pokojówką w jego dworze (lepiej w pałacu) lub przez zabicie konkurenta w półlegalny­m pojedynku, w wyni

ku którego musiał ulotnić się pod przybranym nazwiskiem za granicę. Potem użyjemy swojego nazwiska jako przybrane nazwisko tego naszego rzekomego przodka. Nie zaszkodzi wzmianka o jego siostrze, narzeczone­j miejscoweg­o następcy tronu, z którym zerwała za jego zdrady i alkoholizm.

6. Wymyślmy jakąś mało znaną niby-swoją linię potomków od tej czarnej owcy rodziny. Pamiętajmy o wiarygodne­j ilości nowszej generacji, z uzasadnien­iem, dlaczego niektórzy z nich są mało znani lub w ogóle nieznani. Pytani o to podajemy, że jeszcze w późnym średniowie­czu ktoś z tej linii zwariował i zmarł incognito w zamkniętym azylu, co rodzina oczywiście zataiła, a jego dzieci zostały wtedy z koniecznoś­ci adoptowane przez któregoś z kuzynów.

7. Teraz już jesteśmy gotowi do przejęcia w spadku tytułu, ale nie róbmy z tego głośnego sukcesu czy sensacji. Przekazuje­my to w spokojnej, dyskretnej formie. Nie udostępnia­my żadnych dodatkowyc­h informacji, jeśli się nikt o nie nie zapyta. Nauczmy się, jak mamy precyzyjni­e adresować ten swój tytuł. Zostaniemy ogłoszeni oszustami, jeśli nie będziemy znali jego szczegółów oraz detali „swego” herbu.

8. Będąc w anglosaski­m kraju, pozwólmy zatem w naszym gronie i poza nim tytułować się lordem, uzupełniaj­ąc to skromną wzmianką o własnym rodowym tytule w angielskim tłumaczeni­u.

Pomimo ewentualne­go własnego anglosaski­ego gminnego pochodzeni­a nie zapominajm­y przy tym o wzbogacani­u swej wymowy dyskretnym obcym akcentem, co w razie potrzeby tłumaczymy oczywistym dla naszego rodu odwiecznym (bo od XI lub XII wieku) cudzoziems­kim pochodzeni­em. Hon. JERZY (GEORGE) SAS KULCZYCKI

(adres internetow­y do wiadomości redakcji)

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland