Uchodźca też człowiek?
Straszne życie i bezimienna śmierć w odmętach. 26 lutego na włoskim wybrzeżu w okolicach Cutro w prowincji Crotone rozbiła się drewniana łódź, która nie wytrzymała naporu wzburzonego morza. Potwierdzono śmierć ponad 60 osób, około 20 to dzieci, zginęło też wiele kobiet. Pasażerów mogło być nawet 250.
Więcej wiadomo o miejscu katastrofy niż o ofiarach. Do tej pory miejscowość Cutro kojarzyła się z ewangelicznym pejzażem z filmu Pasoliniego i Leonardem di Bona, uważanym za najwybitniejszego szachistę w historii aż do końca XIX wieku. Teraz okalające ją wody to kolejny grobowiec imigrantów, którym los dał mata po tym, jak wypłynęli z portu w Izmirze. Z morza odzyskano kilkadziesiąt zwłok, pozostałe zjedzą ryby. Lekarz biorący udział w resuscytacji rozbitków referował zszokowany: – Trupy dryfowały wszędzie. Laura de Paoli z fundacji wspierającej straż przybrzeżną w akcjach ratunkowych na morzu relacjonowała: – Uratowaliśmy dwóch mężczyzn, którzy utrzymywali ponad wodą dziecko, to byli brat i wujek. Niestety, dziecko nie żyje, miało płuca pełne wody.
Na feralnej łodzi płynęło więcej nieletnich, także Cr14f9. Krótki kod przypisany do pucołowatej brązowowłosej dziewczynki oznacza „ofiara z Crotone numer 14, płeć żeńska, wiek szacowany na dziewięć lat”. Morze wydało ją z jednym butem, rozcięciem na stopie i ustami zatkanymi piaskiem. W 2015 roku Europą wstrząsnęło zdjęcie martwego trzyletniego chłopczyka na plaży w Turcji. Apokalipsa małego uchodźcy powtarza się w nieskończoność, Europa
nie mięknie wobec kryzysu emigracyjnego. Ciągle „oni” na próżno szukają ratunku u „nas”. Przeciętny Europejczyk nie wie, jak trudno w realiach, z których próbują wydostać się imigranci, zdobyć pieniądze na ucieczkę po życie i wybrać członka rodziny, który wytrzyma przeprawę; ile trudu kosztuje wystaranie się o kontakt do przemytnika ludzi.
Za rejs przez Morze Śródziemne, jeden z najbardziej śmiercionośnych szlaków migracyjnych, szmuglerzy pobrali 8 tysięcy euro od głowy. W cenie nie było luksusów, kabin, wyżywienia, żadnej usługi poza nadzieją, że cudem dobije się do brzegu. Iskra nadziei wystarczyła do zebrania nadwyżki chętnych. Śmierć czyhała na finalnym odcinku, 150 metrów od linii brzegowej: – Dostrzegaliśmy już wybrzeże, gdy rozległo się dziwne stukanie w dno, ryk i w jednej chwili łódź się rozłupała, wszyscy wpadliśmy do wody... Kto potrafił, płynął do brzegu, ciągnąc za sobą żywych i umarłych. Na ląd dotarło 80 osób. Ocalałych, lecz wycieńczonych fizycznie, będących w szoku po horrorze bliskich zaginionych w toni.
Z komentarzy polityków można by ułożyć litanię, ale do kogo? Burmistrz Cutro mówił z przejęciem, że obraz tej tragedii będzie z nim do końca jego dni: – Widzę obnażone przez fale ciała; rozdzierające sceny, by zapobiec wessaniu zwłok z powrotem przez fale. Prezydent Kalabrii retorycznie pytał, gdzie jest Europa, premier Meloni potępiała proceder przemytu ludzi. Prezydent Włoch wzywał UE do obowiązku interwencji. Przewodnicząca Komisji Europejskiej apelowała o podwojenie wysiłków na rzecz nowego paktu migracyjnego i tworzenia Unii determinacji i solidarności, wtórowała jej przewodnicząca Parlamentu Europejskiego. Ylva Johansson, w KE komisarz do spraw wewnętrznych, w tym migracji, na gorąco jedynie udostępniła słowa Ursuli von der Leyen, natomiast włoski minister spraw wewnętrznych, obstając przy starych hasłach walki z mackami nielegalnej imigracji i blokowania wypłynięć, sprawiał wrażenie, że de facto Italia jest sprofilowana na politykę antyimigracyjną.
Po ostatnim tragicznym odcinku sagi uchodźczej prokuratura w Crotone wszczęła dwutorowe śledztwo. W kierunku ewentualnych uchybień od momentu wychwycenia łodzi przez samolot europejskiej agencji Frontex do włoskiej interwencji (w tle rzekomo zignorowany sygnał SOS i zawrócone z powodu złej pogody jednostki) oraz pod kątem wielokrotnego zabójstwa, pomocnictwa i podżegania do nielegalnej imigracji. Aresztowano trzech domniemanych przemytników. Takich jak oni jest cała armia, o czym świadczą statystyki. Od 1 stycznia do 28 lutego 2023 roku do Włoch przybyło 14 433 uchodźców z Gwinei, Wybrzeża Kości Słoniowej, Tunezji, Kamerunu, Bangladeszu, Egiptu, Pakistanu, Mali, Erytrei, Burkina Faso.
Afgańczycy, Pakistańczycy, Somalijczycy i Syryjczycy z rejsu, który zakończył się tragedią u wybrzeży Kalabrii, byli gotowi przebaczyć Europie schizofrenię dziwnych układów, pozornej gościnności i działań przeciw dowódcom okrętów przyjmującym uchodźców. Marzyli, żeby Europejczycy przyjęli ich z taką skwapliwością, z jaką zareagowali na nagły napływ uchodźców z Ukrainy. Te marzenia są zamknięte w trumnach, ustawionych rzędami w hali sportowej w Crotone. Białych dla dzieci i brązowych dla dorosłych.