Megawięzienie dla 40 tysięcy skazańców
W Salwadorze otwarto największe więzienie Ameryki. Znajdzie się w nim ponad 40 tysięcy skazańców, którzy, jak zapewniają władze, nie będą oglądać światła dziennego. 24 lutego o świcie do tego budzącego przerażenie zakładu, nazwanego Centrum Przetrzymywania Terrorystów, przywieziono autobusami pierwsze 2 tysiące pandilleros, czyli członków niebezpiecznych gangów MS-13, Barrio-18 i innych.
Świat ze zdumieniem oglądał zdjęcia jak z filmu grozy. Mężczyźni mający na sobie tylko białe szorty, pokryci tatuażami, z głowami ogolonymi na zero, pochyleni, zakuci w kajdanki, stłoczeni ciasno jeden przy drugim, zdani na łaskę i niełaskę strażników. – To będzie ich nowy dom, tu będą żyli przez dziesięciolecia, pomieszani ze sobą (bez względu na przynależność do określonego gangu), nie będą już mogli krzywdzić ludzi – zakomunikował na Twitterze prezydent Nayib Bukele.
Minister sprawiedliwości Gustavo Villatoro zapowiedział, że „terroryści, którzy zabili 120 tysięcy ludzi i doprowadzili salwadorskie rodziny do łez”, pozostaną w więzieniu na zawsze i w nim umrą.
Gangsterzy długo siali śmierć i strach w Salwadorze, a także w Hondurasie i Gwatemali. Zabijali, grabili, wymuszali okupy, handlowali narkotykami. W 2019 roku prezydent Bukele przedstawił wielostopniowy plan walki z pandilleros. W marcu ubiegłego roku rząd wprowadził stan wyjątkowy. Wojsko
otaczało i przeczesywało całe miasta, padały strzały i trup ścielił się gęsto.
Władze twierdzą, że od tej pory aresztowano 64 tysiące bandytów, z których 95 proc. zostało osądzonych w pierwszej instancji. Podczas stanu wyjątkowego liczba zabójstw w kraju spadła z 18 do 0,64 dziennie. Obrońcy praw człowieka wskazują, że cena za ten sukces była wysoka. Służby aresztują lub zabijają także niewinnych, a więźniowie są bezlitośnie maltretowani i nie mają prawa do adwokata. Większość obywateli popiera jednak prezydenta, który poprzez drakońskie środki zapewnił bezpieczeństwo.
Centrum Przetrzymywania Terrorystów zbudowane zostało w gminie Tecoluca w odległości około 75 kilometrów od stolicy kraju San Salvador. Kompleks o powierzchni 165 hektarów otoczony jest wysokim na 11 metrów murem z 19 wieżami strażniczymi. W każdym z ośmiu budynków znajdują się 32 cele. W celi, mającej około100 metrów kwadratowych, osadzonych zostanie ponad 100 skazańców, dla których przygotowano tylko dwie umywalki i dwie toalety. Więźniów pilnuje 1000 strażników, 600 żołnierzy i 250 policjantów, którzy pełnią służbę w strategicznych obszarach wewnętrznych i zewnętrznych megazakładu karnego. Pomagają im stróżujące psy, dla których zbudowano osobny obiekt.