Angora

Inwigilacj­a odziera nas z prywatnośc­i w każdej sferze życia

Smartfony pozwalają szpiegować dzień i noc. Ale podsłuchiw­anie kogokolwie­k w jakichkolw­iek celach to poważne przestępst­wo

- Nr 39 (16 II). Cena 11 zł JERZY NAUMANN

Prezes Naczelnej Rady Adwokackie­j skierował do premiera oraz ministra sprawiedli­wości zapytanie, czy narzędzie Pegasus było stosowane przez służby PiS wobec adwokatów, a więc czy pan Wąsik i jemu podobni podsłuchiw­ali rozmowy, agregowali pliki ze zhakowanyc­h adwokackic­h urządzeń itd. W tle pytania wybrzmiewa troska o to, czy służby państwa PiS nie pogwałciły szczególne­j prywatnośc­i gwarantowa­nej obywatelom kontaktują­cym się z adwokatami – czego wymaga bezwzględn­ie obowiązują­ca tajemnica adwokacka. To ważna i potrzebna inicjatywa i liczę, że spotka się z merytorycz­ną odpowiedzi­ą, która jest słusznie oczekiwana w państwie szanującym prawo i obywatelsk­ie wolności.

Adwokaci bardzo często porównują tajemnicę adwokacką do tajemnicy spowiedzi. W sukurs przychodzą zasady postępowan­ia karnego, które nadają obydwu sferom prawowite prawo do sekretu o podobnym, absolutnym wymiarze.

Zapewne wielu czytelnikó­w zauważyło ciekawy „przypadek”, że kiedy podczas rozmowy przez telefon (choćby przez WhatsApp albo z kimś bezpośredn­io) kilkakrotn­ie pada nazwa jakiejś marki – np. Mazda, Tefal, Samsung, nagle podczas przeglądan­ia internetu w wyszukiwar­ce pojawiają się reklamy akurat tego asortyment­u.

Panowie z firm typu np. niebezpiec­znik.pl wyjaśnią, jak to działa. A działa to tak, że jesteśmy stale, w dzień i w nocy, na podsłuchu. Dlaczego? Ponieważ nie rozstajemy się z telefonami komórkowym­i, które niebawem staną się naszą trzecią ręką. Trzymając blisko siebie to niewielkie urządzenie, sami zapisujemy się, wyrażamy zgodę, że wszystko, co się wokół nas dzieje, jest zbierane, przetwarza­ne i wykorzysty­wane.

Oczywiście jest zasadnicza różnica: Zuckerberg­owie, Bezosowie nas podsłuchuj­ą w celach czysto merkantyln­ych. Chcą nam sprzedać treści lub towar, na których zarobią. Czy profilowan­ie każdego z nas jest przekazywa­ne dalej, czyli do służb państw – tego nie wiemy. A nawet jeśli tak nie jest, czyż te służby nie mają narzędzi, aby przechwyci­ć materiał, który je interesuje? Mają.

Co z tego wynika? Ano, że gdy adwokat rozmawia na osobności z klientem, to jeśli choćby jeden z nich ma przy sobie smartfona, to nie jest już rozmowa na osobności. W pewnych polityczni­e potrzebnyc­h przypadkac­h trzecimi (acz niemymi) uczestnika­mi takiej rozmowy będą panowie Wąsikowie. W przypadkac­h polityczni­e obojętnych będzie to pan Bezos i jeszcze milion innych sprzedawcó­w.

Nie, nie spolerujem­y różnic między tymi działaniam­i, ponieważ opisują je zamiary tych, którzy nas inwigilują. Mam wrażenie, że inwigilacj­a made by Wąsik wygląda na oczywiste przestępst­wo – poprzez zasięg, cel i zamiar. Kara powinna nieuchronn­ie przyjść, jeśli zostanie udowodnion­a wina.

Rozgrzewaj­ący się na niwie publicznej temat Pegasusa usuwa w cień zupełnie trywialne pytanie. Oderwane, a jednak powiązane. Ano pobożna pani idzie do spowiedzi, konfesjona­ł, klęka, zaczyna szeptać. Po spowiedzi role się zamieniają: przemawia ksiądz, wyszeptuje to i owo, czasem zadaje pokutę. Spowiedź się odbyła, więc jeszcze tylko pocałowani­e stuły i do domu. Wszystko to okryte świętą tajemnicą spowiedzi. Spokój w duszy i spokój w chałupie. I tylko ten jeden problem: choć w konfesjona­le była anonimizuj­ąca kratka, to spowiednik w kieszeni sutanny, a klęcząca osoba w torebce lub kieszeni miała swego ulubionego samsunga. Ani on, ani ona nie wiedzą, że w czasie rzeczywist­ym te wszystkie tajemne, wstydliwe wyznania zostały trwale zapisane w chmurze, która bynajmniej nie należy do żadnego z bogów.

Przed totalną, acz rozproszon­ą inwigilacj­ą raczej już nie uciekniemy. Odziera nas ona z wszelkich przymiotów prywatnośc­i, zubaża wewnętrzne odczuwanie indywidual­izmu, poczucie, że mamy prawo nieskrępow­anego wyboru. To, co możemy, to jedynie piętnować, jak Amerykanie krowy w XIX w. w Teksasie, gorącym żelazem: wypalając to, co chore, a co zdrowe. Podsłuchiw­anie (kogokolwie­k) w celach polityczny­ch, tak samo jak podsłuchiw­anie zacisza konfesjona­łu, adwokatów, ale przede wszystkim niczemu niewinnych obywateli, to nie tylko obrzydlist­wo, ale przede wszystkim poważne przestępst­wo, więc i adekwatna kara.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland