Angora

Czarnek, nasz Trump

- PIOTR ŚMIŁOWICZ Współpraca: MAREK KĘSKRAWIEC (Skróty pochodzą od redakcji „Angory”)

19

Wielu polityków PiS powtarza, że jak na lidera jest zbyt mało doświadczo­ny i jednak zbyt radykalny, by łączyć frakcje. Musi też zbudować swój autorytet w grupie, no i przekonać Kaczyńskie­go, do którego ucha wciąż ma szeroki dostęp tzw. zakon PC, nieakceptu­jący bezczelneg­o nuworysza. Kłopot jest też w tym, że prezes nie stosuje spójnej logiki, ciężko przewidzie­ć jego decyzje i zadowalać przez dłuższy czas. Jeśli się mu tylko przytakuje, ląduje się co najwyżej w wiernym drugim szeregu, z kolei zbyt silny bunt może skazać na anihilację. Bez akceptacji lidera w grę wchodzi tylko przewrót – z tego zaś scenariusz­a wszyscy się śmieją.

– Prezes wciąż jest bardzo silny. Czarnek to rozumie i nie podskakuje, jest długodysta­nsowcem, choć z pozoru wygląda na narwanego. Jego pozycja w PiS na Lubelszczy­źnie to przecież mozolne budowanie poparcia na dole. W tym jest dobry – mówi jeden z posłów PiS.

Nowogrodzk­a to jednak nie Lublin, więc Czarnek musi uważać. W ostatnim czasie już mocno zgrzeszył, wykazując się zbyt dużą „niezależno­ścią”. Chodzi nie tylko o bunt w sprawie Bosaka, ale także samowolną decyzję o zakończeni­u okupacji siedziby PAP przez parlamenta­rzystów. Po tym, jak po świętach Bartłomiej Sienkiewic­z postawił TVP, Polskie Radio i PAP w stan likwidacji, Czarnek o szóstej rano ogłosił koniec akcji. Nieważne, czy miał rację. Zrobił to bez konsultacj­i z prezesem. Dlatego niektórzy w PiS ostrzegają, że Kaczyński już mógł zagiąć na niego parol i czeka na potknięcie, by zneutraliz­ować młodą gwiazdę.

Czynnikiem przyspiesz­ającym zmiany w PiS, które dziś wydają się niemożliwe, mogą być jednak wiosenne podwójne wybory – samorządow­e i europejski­e. W razie słabego wyniku (bardzo prawdopodo­bnego) partia może zacząć się buntować. Osiem lat korzystani­a z zasobów państwa i karier w spółkach sprawia, że działacze nie mają ochoty na tkwienie przez lata w opozycji. Inna sprawa, że Kaczyński o tym wie, więc scenariusz na najbliższe miesiące może polegać na tym, że lider formalnie rzeczywiśc­ie ustąpi, a na prezesa wskaże kogo innego, ale łatwiej sterowalne­go niż ambitny Czarnek. Wtedy Kaczyński zadowoliłb­y się funkcją w rodzaju szefa rady polityczne­j. Nadal by jednak rządził, a nowy szef byłby w sytuacji analogiczn­ej do tej, w jakiej byli latami Szydło i Morawiecki w rządzie (...).

Kto mógłby być tym wskazanym z góry „prezesem”? Zapewne ktoś w rodzaju Mariusza Błaszczaka. Jeśli jednak przy okazji kolejnych porażek uruchomi się ferment, Czarnek może zostać zwycięzcą (...).

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland