Między prawem a bezprawiem
Pan Artur zamówił urządzenie do mrożenia owoców. Wybudował tunel chłodniczy, zaś dostawca i wykonawca miał zamontować urządzenia... które jednak nie zadziałały nawet przez chwilę. Z ekspertyzy zamówionej u biegłego wynika, że prawdopodobnie kompletował je ze złomu. Inwestor wniósł więc do sądu pozew o zwrot poniesionych nakładów na budowę tunelu, sąd jednak odrzucił ekspertyzę, choć biegły był koncesjonowanym ekspertem z listy biegłych sądowych. Odrzucił też pozew. Pan Artur, ojciec trójki dzieci, był już stratny jakieś pół miliona złotych. Mijały lata, aż tu nagle partacz, który nie wykonał zamówionej pracy, wniósł pozew o zapłatę za użytkowanie przez 12 lat nieczynnych urządzeń. Co więcej, sąd przyznał odszkodowanie w kwocie blisko 400 tys. zł, mimo że mógł w prosty sposób sprawdzić, czy pan Artur korzystał z tych urządzeń – wystarczyło zwrócić się o rachunek do elektrowni. Teraz jedyny ratunek to skarga nadzwyczajna, w przeciwnym razie gospodarna i pracowita rodzina straci wszystko.
Pani Joanna żyła sobie spokojnie w swoim domu, gdzie miała zakład fryzjerski. Miała w SKOK-u kredyt w wysokości 80 tys. zł. Z dokumentów wynika, że najprawdopodobniej obsługiwała go regularnie. Komornik przystąpił jednak do licytowania jej domu za długi. W chwili, gdy dom sprzedano za połowę rynkowej wartości, do spłacenia było tylko 9 tys. zł. Zapytała więc mecenasa, nim doszło do licytacji, czy nie powinna jednorazowo spłacić reszty zobowiązania. Ten jednak jej to odradził i do końca ją uspokajał, przy czym ze wszystkimi czynnościami, które zapobiegłyby nieszczęściu, pan mecenas się spóźniał. Po terminie zaskarżył wycenę domu. Tak samo było ze skargą na czynności komornika.
Pani Joanna miała mecenasa i to on zgodnie z procedurą otrzymywał korespondencję, nie mogła więc w porę reagować, a wystarczyło, żeby sąd zobaczył dowody spłaty rat kredytu, z którymi dłużniczka się nie spóźniała, aby licytacji zapobiec. Teraz nabywca próbuje fryzjerkę wyeksmitować z posesji. Ona twierdzi, że prędzej się zabije, niż opuści swój dom. Tamtejsza Izba Adwokacka nie widzi w postępowaniu prawnika nic nagannego. Za to mieszkańcy stoją murem za poszkodowaną. My, nagłaśniając sprawę, podając ją pod osąd opinii publicznej, dajemy szansę, żeby któryś z uprawnionych do tego organów złożył skargę nadzwyczajną.