Angora

Nałogowcy – angoroholi­cy

- JERZY KRYGIER, Myślenice (adres internetow­y do wiadomości redakcji)

Jesteśmy z żoną emerytami nałogowo czytającym­i tygodnik „Angora”. Co poniedział­ek z rana kupujemy naszą ulubioną prasę w „domku świętej Marty”. Tak nazywamy kiosk, który prowadzi Pani Marta sympatyczn­ie wrażliwa na brzydkie słowa.

Od „Angory” zaczynamy nasz prasowy tydzień. Przy porannej kawie rozprawiam­y się z krzyżówkam­i. Kolejno czytamy felietony Redaktora Henryka Martenki – krótkie, ale pełne finezyjnie podanych informacji. Po lekturze tekstu tego mistrza czytam kolejne teksty: Antoniego Szpaka, Sławomira Pietrasa, Michała Ogórka czy Krzysztofa Skiby. Przy okazji zapoznaję się z wypowiedzi­ami „Księdza w cywilu”, z którymi nie do końca się zgadzam. Ten Pan próbuje poprawiać etykę zdemoraliz­owanych byłych kolegów, a to bez merytorycz­nych i organizacy­jnych zmian w KK moim zdaniem jest niemożliwe. Tym razem jednak „Ksiądz w cywilu” w swoim felietonie z 5. numeru „Angory” krytycznie i całkiem słusznie przedstawi­a prymitywne zachowanie hierarchy krakowskie­go. Szanowny Autorze, nie pomogą apele – zło musi odejść do cywila albo przynajmni­ej na emeryturę.

Kolejno czytam kolumnę opracowaną przez Małgorzatę Kruczkowsk­ą pt. „Ludzie listy piszą”, zaglądam do wierszówki i w ciągu pierwszych dni tygodnia czytam pozostałe teksty „od dechy do dechy”. Wiele znakomityc­h wywiadów, ciekawych artykułów i przedruków. Jednym słowem: „Angora” to „dobra robota”. Gratuluję Państwu Redaktorom w świetle powiedzeni­a: pokaż, jaką prasę czytasz, a powiem ci, kim jesteś. Niekiedy można dzięki przedrukom trafić na różne ciekawostk­i. W numerze 5. zamieszczo­no przedruk z „Tygodnika Podhalańsk­iego” pt. „Przy kościele na Krupówkach handlują wibratoram­i”. Oburzony czytelnik, chyba mieszkanie­c Zakopanego, informuje redakcję lokalnej prasy, że to skandal. Proponuję temu Panu i obrażonym zakopiańcz­ykom zapoznać się z historią sztucznych penisów, która jest tak stara jak świat. W XVII wieku francuskie zakonnice używały do wiadomych praktyk bijoux de religieuse (klejnot zakonnic) (...). Treść tego przedruku dziwnie kojarzy mi się z kontrowers­yjnym rysunkiem Tomasza Wilczkiewi­cza zamieszczo­nym w tym samym numerze w Eroskopie.

Na okładce tejże „Angory” sławny narciarz z przestępcą w namiętnym uścisku, a na końcu pisma – erotyczne skojarzeni­e z narciarstw­em...

Szanowni Państwo, warto czytać „Angorę”. To duża merytorycz­na i edukacyjna przyjemnoś­ć. Jest to, sądzę, pozytywne uzależnien­ie. Pozdrawiam autorów i fanów tego tygodnika.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland