Smocze dzieci
10 lutego Chińczycy powitali Rok Smoka, szczególnie pomyślnego znaku zodiaku uosabiającego władzę, bogactwo, mądrość. Wielu rodziców w Państwie Środka, ale też na Tajwanie oraz w całej Azji, pragnie dziecka urodzonego w ciągu dwunastu miesięcy smoczego panowania. Starają się więc, by począć potomka w odpowiednim czasie, co skutkuje wyżem demograficznym. IHua Wu przyszedł na świat pod tym znakiem w 1976 roku. Nie wie, czy rodzice to zaplanowali, w domu nie odczuwał presji na bycie idealnym, jednak znak ciążył mu przez cały okres edukacji i kariery zawodowej. Miał trudniejsze życie niż inne roczniki – w szkole, na uniwersytecie, przy ubieganiu się o pracę – bo więcej ludzi oznacza większą rywalizację. – Nawet podczas służby wojskowej było więcej okazji do pecha – żali się smocze dziecko. Uczeni, analizując losy etnicznych chińskich „smoków” w Singapurze, odkryli, że część pecha osób, z założenia mających być szczęściarzami, rozprzestrzeniła się na wszystkich ich równolatków mieszkających w państwie-mieście. Kłopotów z zatrudnieniem doświadczali Hindusi, Malajowie oraz Singapurczycy urodzeni dwa lata później, którzy z racji obowiązkowej służby w armii weszli na rynek pracy wraz ze „smokami”. Dlaczego zatem Chińczycy chcą rodzić dzieci w Roku Smoka, nie zważając na ich przyszłą krzywdę? Demograf Daniel Goodkind, ekspert od chińskiej populacji, szukał odpowiedzi w wielu miejscach. Pytał nawet wróżbitów, czy zachęcają do tego rodziców, ale wprawił ich tylko w konsternację. Po przestudiowaniu problemu doszedł do wniosku, że nie rządzą tu żadne formalne zasady, lecz wiara w astrologię, która zamiast zniknąć z innymi przesądami, stała się coraz bardziej popularna, również wśród zamożnych oraz dobrze wykształconych ludzi. Powróciła do łask po przerwie spowodowanej przez rewolucję kulturalną i politykę jednego dziecka. Wśród etnicznych Chińczyków uznaniem cieszą się internetowe horoskopy, feng shui, aplikacje sprawdzające kompatybilność par, wszystko, na co rzekomo wpływają gwiazdy. Praktyki astrologiczne rozciągają się nawet na nowoczesne budynki. W ultranowoczesnym Hongkongu wiele drapaczy chmur ma pośrodku dziurę. To „smocza nora”, umożliwiająca mitycznej bestii przejście do pobliskich gór. Inne budowle, takie jak siedziba HSBC w Hongkongu czy Taipei 101, najwyższy budynek na Tajwanie, zbudowano z wieloma odniesieniami do feng shui i tradycyjnej chińskiej symboliki.