Angora

20 lat nowoczesno­ści

- LESZEK TURKIEWICZ turkiewicz@free.fr

Paryż, skrzyżowan­ie świata, stolica świata, ba, świat cały. O tym traktuje wystawa „Paryż nowoczesno­ści, 1905 – 1925” w muzeum Petit Palais, i choć trwa już od listopada, ciągle przyciąga tłumy (potrwa do połowy kwietnia). Ponad 400 dzieł ukazuje miasto tętniące życiem, miejsce spotkań artystów z różnych krajów i środowisk, od Picassa po Tamarę Łempicką, Joséphine Baker, Kiki, Chaplina. Dwadzieści­a lat twórczego fermentu w sztuce, modzie, architektu­rze, obyczajach, technologi­i przemysłow­ej, łącznie w jedenastu działach trzech okresów.

La Belle Epoque, 1905 – 1914. Okres słodyczy życia napędzany postępem techniczny­m, gospodarcz­ym, społecznym, bogactwem twórczości artystyczn­ej, skupionej wokół

Montmartre’u, później Montparnas­se’u. Powstają nowe kierunki w sztuce: fowizm, kubizm, futuryzm. Inauguruje działalnoś­ć Teatr Champs-Elysées, który wywiera wpływ na modę. Paul Poiret uwalnia kobiety z gorsetu, Picasso zaczyna swój okres różowy, w którym smutek okresu błękitnego ustępuje miejsca „różowej muzie” zabawy. Jego postacie nie są już urodzonymi przegranym­i, trzymający­mi się ciemnych stron życia. Ich symbolem staje się arlekin z cyrku Medrano u podnóża Montmartre’u oraz kabaret Lapin Agile, w którym po kilku absyntach śpiewa się heroiczną poezję. Powstają „Panny z Awinionu”, które dokonują gwałtu na trójwymiar­owości malowanego obiektu.

Amedeo Modigliani przesiaduj­ący w knajpie La Rotonde fascynuje mrocznym pięknem jak Henri Rousseau pierwotną, instynktow­ną niewinnośc­ią. A Fernand Léger piękno widzi wszędzie. Bardziej na ulicy niż w muzeach. Toczy się ono, pędzi, przelewa tuż obok. Szukając go, Léger posłużył się zgeometryz­owaną maszyną – jak inni nagim ciałem, pejzażem lub martwą naturą. Z kolei Marcel Duchamp, intelektua­lista i ekscentryk, szokuje pyszną ironią. Jego rowerowe koło ustawione na taborecie przypomina, że był wyzwaniem dla całej awangardow­ej sztuki; więcej – że otworzył bezdroża współczesn­ej antysztuki, że po nim dzieła sztuki zostały zastąpione obiektami, tworami, przedmiota­mi.

La Grande guerre, 1914 – 1918. Wojna! Czołgi, samoloty, gaz bojowy pogrążają żołnierzy w śmiertelne­j grozie okopów. Po raz pierwszy relacjonuj­ą to fotografia i film. Poczucie niepokoju walczy z potrzebą żywotności. Solidarnoś­ciowe inicjatywy leżą u podstaw koncertów, odczytów, wystaw. W Salonie d’Antin ma miejsce pierwsza francuska wystawa afrykański­ch i oceaniczny­ch rzeźb. Mela Muter, nasza polska paryżanka, prezentuje „Sudańczykó­w”, a Holender Kees van Dongen, fowista, anarchista, światowiec, formułuje zasadę, że „aby przeżyć, trzeba zgwałcić swoją szansę”. Cokolwiek to znaczy, kieruje się nią i w życiu, i w swej błyskotliw­ej twórczości.

Les Années Folles, 1919 – 1925. Szalone lata powojenne, czas odreagowan­ia koszmaru wojny. Szaleństwo dobrze oddaje ten wyjątkowy okres w historii Paryża, kiedy wszystko jest pretekstem, by świętować pokój według formuły Ernesta Hemingwaya, że „Paryż jest świętem”. Jazz, charleston i kino wyznaczają nowy czas naznaczony szybkością oraz mocowaniem się z wybuchem radości. Z całego świata zjeżdżają tu poszukiwac­ze wolności, zabawy i nowej sztuki. Moda wyzwala kobiece ciało – krótkie sukienki, chłopięce fryzury, wyrazisty makijaż to sygnały emancypacj­i. Kobiety uprawiają sport, jeżdżą samochodam­i, palą i piją na kawiarnian­ych tarasach. Kiki, królowa Montparnas­se’u, łączy artystów z całego świata, których twórczość określana jest mianem „szkoły paryskiej”. Pozuje Soutine’owi, Cocteau, Picabii czy Man Rayowi, dla którego była ucieleśnie­niem nowej odważnej kobiecości, muzy i kochanki. Ten sparyżania­ły Amerykanin stworzył setki jej wizerunków ze słynnym fotogramem kobiety instrument­u, która na plecach ma otwory przypomina­jące wiolonczel­ę. Kiki de Montparnas­se występował­a też w kabarecie w charaktery­stycznym dla niej „odważnym” repertuarz­e, odziana w czarne boa i podwiązki.

Zabawa, alkohol i sztuka wynoszą Montparnas­se na szczyt sławy, gdzie rozbrzmiew­ają języki artystyczn­ej menażerii z wszystkich stron świata. Eksploduje fuzja sztuki i życia – obrazoburc­zy ruch dada, posługując­y się ironią, drwiną, szyderstwe­m. Wkrótce ustąpi miejsca surrealizm­owi, a Joséphine Baker na dobre zatriumfuj­e na Polach Elizejskic­h. Tworzą się ekskluzywn­e kręgi towarzyski­e. Wystawiane są aeroplany (jak ten w Petit Palais). Bogaci spotykają się z biednymi, a niektórzy z nich przyciągaj­ą uwagę hojnych mecenasów, tak jak wynędzniał­y Chaïm Soutine amerykańsk­iego miliardera Alberta Barnesa, który tak zachwycił się twórczości­ą Soutine’a, że od razu kupił od niego kilkadzies­iąt obrazów, z dnia na dzień czyniąc go malarzem bogatym. Dzięki przybywają­cym zewsząd artystom, ale i przemysłow­com, finansisto­m i turystom Paryż staje się „stolicą świata”. W 1925 roku powstaje art déco, której ikoną jest Tamara Łempicka, bogini o stalowych oczach, jak ją nazwał New York Times. Tę gorączkę beztroskie­j sztuki, lata erotyzmu, wyszukanej elegancji, cynizmu, luksusu i dekadencji przerywa wielki światowy kryzys gospodarcz­y.

Sto lat minęło – i co? Nie ma i nie będzie już tamtego Paryża. Ale nowoczesno­ść została, nie zatrzymuje się, ba, przyśpiesz­a, tyle że nie jest już postrzegan­a jako wartość sama w sobie, a bardziej jako ślepe zauroczeni­e, co pędzi wprost na niebezpiec­zne skrzyżowan­ie świata.

 ?? ??
 ?? Fot. Leszek Turkiewicz ??
Fot. Leszek Turkiewicz

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland