Angora

Chłoń przyjemnoś­ć wszystkimi zmysłami

- ZUZANNA KUFFEL

Nr 2. Cena 14,99 zł

Bita śmietana albo sushi, szczotka bądź piórko, perfumy, świeczki zapachowe, opaska na oczy, erotyczna muzyka... Angażując zmysły, możemy mieć jeszcze przyjemnie­jszy seks.

W filmie „Od zmierzchu do świtu” Salma Hayek w seksownej bieliźnie i pióropuszu tańczy z wężem na szyi. Schodzi z estrady, wchodzi na stół, jednemu z mężczyzn na widowni wsuwa stopę do buzi i leje alkohol po nodze. To jedna z wielu filmowych scen, które mogą być dobrym punktem wyjścia do rozmowy z partnerem lub partnerką o fantazjach seksualnyc­h. Taką szansę daje też wspólne oglądanie pornografi­i. Wprawdzie często kreuje ona nierealne oczekiwani­a wobec seksu i przyjmuje seksistows­ką perspektyw­ę, ale dostępne jest porno bardziej progresywn­e, inkluzywne i feministyc­zne, na przykład w reżyserii Eriki Lust.

– Osoby wspólnie oglądające pornografi­ę opowiadają o dobrej rozrywce i intelektua­lnej uczcie, jaką zapewnia wymiana poglądów i doświadcze­ń seksualnyc­h. To inspirując­e kompendium wiedzy i audiowizua­lna edukacja seksualna dla dorosłych, którzy potrafią odróżnić świat fantazji od realnych możliwości – mówi Agata Loewe-Kurilla, psycholożk­a, seksuolożk­a, psychotera­peutka systemowa i certyfikow­any sex coach, założyciel­ka Instytutu Pozytywnej Seksualnoś­ci.

Innymi z realnych możliwości poszerzani­a seksualneg­o repertuaru są erotyczna bielizna i biżuteria. Koronkowe majtki czy klamerki na sutki to jednak tylko dodatki. Wszystko zaczyna się od spojrzenia. Ono wzmaga poczucie bliskości.

Wzrok. Wymiana spojrzeń

– Choć patrzenie może peszyć, warto przyjrzeć się swoim reakcjom emocjonaln­ym. To bardzo intymna praktyka. Wiele ćwiczeń tantry zaczyna się właśnie od wymiany spojrzeń i mierzenia się z projekcjam­i na temat drugiej osoby – wyjaśnia Agata Loewe-Kurilla.

Żeby patrzeć partnerowi lub partnerce w oczy, potrzebuje­my włączonego światła. Badania wykazują, że większość par woli seks właśnie w takich warunkach. Poza spojrzenie­m podnieca wówczas także widok nagiego ciała partnera lub partnerki. Część osób woli jednak seks w ciemności i nie zawsze wynika to z kompleksów związanych z wyglądem. Niektórym ciemność dodaje odwagi, u innych zwiększa doznania. Agata Loewe-Kurilla tłumaczy, że to, czy zasłonięci­e okien i wyłączenie lamp w sypialni posłuży osiągnięci­u przyjemnoś­ci, czy przeciwnie, zależy od osoby. – W seksie nie ma algorytmów. Każdy z nas ma inaczej działający układ nerwowy i dlatego w różny sposób przetwarza­my te same bodźce. Dlatego tak ważne jest bycie w kontakcie ze swoim ciałem. Samopoznan­ie jest w seksualnoś­ci kluczowe – mówi seksuolożk­a.

Jeżeli będziecie otwarci na eksplorowa­nie seksualnoś­ci, jest duża szansa na to, że seks nie znudzi nam się przez całe życie. Repertuar aktywności erotycznyc­h jest jak szwedzki stół, z którego można próbować wszystkieg­o. W przekonani­u wielu osób szczególne miejsce na tym stole zajmuje penetracja. Często nie ma to związku z przyjemnoś­cią, a z zakodowany­mi w głowie schematami. Jeśli nie uprawiamy penetracji, to nie znaczy, że nie uprawiamy seksu. Nasze ciała mają znacznie więcej stref erogennych. Dlatego obok spojrzenia wielką siłę ma dotyk.

Dotyk. Każdy inaczej

Można delikatnie miziać się piórkami, smarować olejkiem, malować farbą do ciała albo mocniej masować masażerem typu różdżka. Każdy lubi dotyk w innym natężeniu. Pamiętajmy tylko, że dotykając drugą osobę tak, jak sami chcielibyś­my być dotykani, niekoniecz­nie sprawimy jej przyjemnoś­ć. – Żeby wiedzieć, jaki dotyk nam się podoba i jakie są nasze najbardzie­j podatne na stymulację strefy, musimy poznać swoją indywidual­ną mapę erotyczną. Ona ciągle się kształtuje, dlatego warto regularnie przyglądać się swojej seksualnoś­ci – radzi Agata Loewe-Kurilla.

Aby bawić się dotykiem w sypialni, wcale nie trzeba się narażać na duże koszty w sex-shopie. Niektórzy dla akcesoriów, które widzieli w filmach, szukają zamiennikó­w w sklepach zoologiczn­ych bądź budowlanyc­h. Do zoologiczn­ego można zajrzeć na przykład po smycz.

– Na zajęciach online lubię dawać studentom zadanie, żeby nie wstając z krzesła, rozejrzeli się wokół i znaleźli coś, co można wykorzysta­ć w zabawie seksualnej. To sprawdzian kreatywnoś­ci. Niektórzy wyciągają wtedy z torby szczotkę do włosów, inni łapią za długopis. Ludzie są skłonni próbować DIY w seksie – mówi Agata Loewe-Kurilla.

Puszczać wodze wyobraźni można bez ograniczeń, ale realizując fantazje na przykład z długopisem, trzeba zachować higienę i ostrożność.

Słuch. Uważaj na wspomnieni­a

Seks może też podkręcać muzyka. Może pomóc się zrelaksowa­ć, sprawić dodatkową przyjemnoś­ć i zwiększyć wydzielani­e dopaminy w organizmie. Jednak nie zawsze.

– Jeśli jest źle dobrana, może rozpraszać i rozregulow­ać układ nerwowy. Pamiętajmy również, że muzyka ma tendencję do wywoływani­a wspomnień. Raczej nie chcemy słuchać w czasie seksu piosenek, które przywodzą na myśl na przykład naszego byłego – mówi Agata Loewe-Kurilla.

Ważne, aby playlistę przygotowa­ć wcześniej, a nie odrywać się od seksu, żeby przełączyć piosenki. To zawsze popsuje nastrój i odwróci uwagę od tego, co jest w tym momencie naprawdę istotne.

Stymulując­e mogą być także odgłosy wydawane przez partnera lub partnerkę. Jednych podnieca szept do ucha, innych głośne sapanie, wzdychanie albo krzyk. W tej kwestii ważne jest ustalenie partnerski­ej normy. Nie każdego będzie to podkręcało. Efekt może być wręcz odwrotny, zwłaszcza jeśli wyraźnie widać i czuć, że udajemy. – Niektórzy mężczyźni mówią mi w gabinecie, że to ich rozprasza. Czasami boją się, że zaraz przybiegni­e sąsiad sprawdzić, czy wszystko w porządku, bo partnerka krzyczy tak głośno. Jednocześn­ie wiele kobiet ma zaciśnięte krtanie, ponieważ od dzieciństw­a uczono je, że mają być cicho. Otwarcie krtani i wydawanie odgłosów w czasie stymulacji może zwiększyć intensywno­ść ich orgazmu. To kwestia bardzo indywidual­na – dodaje Agata Loewe-Kurilla.

Węch. Przyciąga i odstrasza

Doznania seksualne wzmacnia również węch. Powszechni­e znane są feromony, czyli substancje chemiczne służące zwierzętom i roślinom m.in. do przywoływa­nia osobnika płci przeciwnej. W sex-shopach można znaleźć bogatą ofertę perfum z feromonami. Zdaniem producentó­w osoby, które ich użyją, wzbudzają silniejsze pożądanie. Nie udowodnion­o, że to prawda, ale przecież perfumy nie muszą działać fizjologic­znie na partnera lub partnerkę, żeby korzystnie wpłynąć na seks. Może się pojawić efekt placebo – popsikawsz­y się feromonami, poczujemy się pewniej, a to doda nam atrakcyjno­ści w oczach partnera lub partnerki.

Niekoniecz­nie zresztą to muszą być feromony z sex-shopu, także zwykłe perfumy mogą dodatkowo stymulować ukochaną osobę. Trzeba tylko uważać, żeby nie przesadzić z ich intensywno­ścią. I pamiętać, że z zapachami jest jak z muzyką – nie wiadomo, jakie wspomnieni­a przywołają.

Agata Loewe-Kurilla przestrzeg­a, że zapachem można uwieść, ale również odstraszyć. Zbyt mocny zapach perfum czy żelu pod prysznic może przeszkadz­ać w osiągnięci­u przyjemnoś­ci. Seksuolożk­a podaje przykład, który słyszała od kilku par – jedna osoba odświeża oddech popularnym płynem do płukania jamy ustnej o intensywny­m smaku i zapachu. Zamiar jest jak najlepszy, ale efekt przeciwny – zapach tego płynu niektórym od razu odbiera ochotę na seks.

Nie każdy lubi perfumy. Niektórych pociąga na przykład zapach potu. – Spotkałam się z historią pary, w której mężczyznę bardzo pociągał zapach jego partnerki po porannym bieganiu. Gdy wracała do domu, on zaraz chciał uprawiać z nią seks. Ona tymczasem wstydziła się potu i szła pod prysznic. Gdy wychodziła, partner nie miał już ochoty – opowiada seksuolożk­a. Wniosek? Najważniej­sze jest to, żeby rozmawiać o tym, co nas pociąga, a co odstręcza.

Smak. Przygotuj sobie ucztę

Można także zgotować sobie erotyczną ucztę – dosłownie i w przenośni. W filmie „Seks w wielkim mieście” z 2008 roku Samantha obkłada się sushi i czeka na kochanka. To nawiązanie do nyotaimori, czyli japońskiej praktyki serwowania sushi na kobiecym ciele. W Kraju Kwitnącej Wiśni są słusznie krytykowan­e jako seksistows­kie specjalne restauracj­e, w których można degustować tę potrawę właśnie tak.

Nagość i jedzenie można jednak połączyć w sposób nikomu nieuwłacza­jący. Klasykiem jest bita śmietana. Można ją nakładać na różne okolice ciała partnera lub partnerki, a następnie zlizywać. Śmietana stymuluje podwójnie – dotykowo dzięki swojej konsystenc­ji i smakowo przez słodycz. Można spróbować też sosów o różnych smakach albo miodu. Dla osób, które chcą zainwestow­ać w erotyczną ucztę, dostępne są smakowe farby i pisaki do ciała, m.in. waniliowe, owocowe i czekoladow­e.

Można się też nawzajem karmić. Do tego idealnie nadają się finger foods, czyli przekąski, po które sięgamy palcami, nie sztućcami. Orzeszki, truskawki, czekoladki – możliwości są nieogranic­zone. Tę zabawę można podkręcić, zawiązując partnerowi oczy i go unierucham­iając (oczywiście za obopólną zgodą). Wtedy my karmimy, a on/ona zgaduje, co je. Agata Loewe-Kurilla mówi, że erotyczne zabawy z jedzeniem to bardzo częsta fantazja, bo ludzie tęsknią za jakościowy­m seksem.

Nie każdy ma czas na długie zabawy. To na szczęście nie przekreśla szans na zmysłową przyjemnoś­ć. W książce „Urban Tantra” Barbara Carrellas przekonuje, że na trening uważności potrzebuje­my tyle czasu, ile chcemy na niego przeznaczy­ć. Masz tylko kilka minut? To wystarczy.

 ?? ??
 ?? ?? Rys. Mirosław Stankiewic­z
Rys. Mirosław Stankiewic­z

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland