Mężczyzna spłonął na przystanku
Policjanci zatrzymali 33-latka podejrzanego o podpalenie mężczyzny w okolicach przystanku tramwajowego przy ulicy Pomorskiej w Łodzi. Jak podaje prokuratura, poszkodowany najprawdopodobniej spłonął żywcem.
Do zdarzenia doszło z wtorku na środę (z 19 na 20 marca) około godziny 1 w nocy (...). Do służb zadzwonił mieszkaniec, który zauważył mężczyznę próbującego podpalić baner wyborczy znajdujący się na barierkach przy torowisku. Po chwili poinformował, że baner płonie, a kolejna informacja była taka, że ogień objął również mężczyznę siedzącego na przystanku. Na miejsce pojechał zespół ratownictwa medycznego, dwa zastępy straży pożarnej oraz policja.
– Byliśmy po trzech minutach od zgłoszenia i zastaliśmy zwęglone ciało; ta osoba nie żyła – mówił rzecznik łódzkiego pogotowia Adam Stępka. – Strażacy dotarli na miejsce zdarzenia chwilę po ratownikach medycznych. Ugasili płonące ubrania oraz dogasili tlącą się jeszcze ławeczkę przystankową – relacjonował brygadier Jędrzej Pawlak, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi.
– 20 marca kilka minut przed godziną 21 podejrzany o podpalenie został zatrzymany przez funkcjonariuszy w okolicach ulicy Wyszyńskiego w Łodzi. W chwili zatrzymania miał 1,7 promila alkoholu w organizmie. Zachowywał się agresywnie. Został obezwładniony przez policjantów – przekazała komisarz Aneta Sobieraj. – Szczególnie bulwersowało zachowanie sprawcy po zdarzeniu, bo okazało się, że obserwował on z dość bliska akcję gaśniczą, po czym spokojnie odjechał komunikacją miejską – dodała.
Z oględzin zwłok przeprowadzonych na miejscu zdarzenia przez lekarza sądowego wynika, że najprawdopodobniej mężczyzna, którego tożsamości nie udało się ustalić, zmarł śmiercią gwałtowną, na skutek działania wysokiej temperatury i płomieni. W internecie pojawiło się nagranie z momentu podpalenia mężczyzny na przystanku tramwajowym. – Wszystko wskazuje na to, że doszło do podpalenia zarostu mężczyzny, następnie ogień zaczął się rozprzestrzeniać na odzież – wyjaśnił rzecznik łódzkiej prokuratury.
Podejrzany o podpalenie mężczyzny 33-latek został doprowadzony do Prokuratury Rejonowej Łódź-Śródmieście, gdzie usłyszał zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. – Podczas przesłuchania nie przyznał się do winy. W wyjaśnieniach potwierdził jedynie, że był na miejscu zdarzenia, zaprzeczył natomiast stanowczo, by to on podpalił pokrzywdzonego. Nie był w stanie logicznie wytłumaczyć, dlaczego nie udzielał pomocy i nie podjął działań, które miałyby na celu ratowanie podpalonego – poinformował Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej. 33-latek zostanie poddany badaniom sądowo-psychiatrycznym. Prokuratura skieruje wniosek o tymczasowy areszt. ***