ALFABET (94)
SŁAWOMIR PIETRAS
W „Alfabecie dla zaawansowanych” spróbuję uchronić od zapomnienia postacie, z którymi związało mnie życie osobiste albo zetknąłem się z nimi w czasie działalności publicznej. Albo wreszcie byli to po prostu moi przyjaciele lub wrogowie. Tych ostatnich obiecuję potraktować łagodnie, licząc na wzajemność w odwecie.
Iwona Hossa
Dokonania artystyczne tej śpiewaczki obrazują, jak szybkie i ulotne są lata wokalnej kariery. Była bodaj najmłodszą tytułową Traviatą, która zaśpiewała tę rolę w Polsce, jeszcze będąc studentką prof. Ewy Wdowickiej w poznańskiej Akademii Muzycznej. Potem błyskawicznie wcieliła się w czołowe sopranowe partie oper Mozarta, Verdiego, Moniuszki, Donizettiego, Pucciniego, Gounoda i Rossiniego.
Niezależnie od tego trwała intensywna kariera estradowa i nagraniowa, głównie w dziełach Karola Szymanowskiego i Krzysztofa Pendereckiego; a więc różnorodność repertuarowa i możliwości wokalne – od lekkiego sopranu aż po zabarwienie dramatyczne urodziwego głosu. W międzyczasie były zwycięstwa w konkursach, działalność koncertowa i operowa oraz stosunkowo wczesny start do pracy pedagogicznej w macierzystej uczelni.
Wszystko to działo się niemal w mgnieniu oka, co mogłem z satysfakcją obserwować, zwłaszcza w czasie naszej wspólnej pracy w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Wydaje się, że tak niedawno przeforsowałem jej premierowy debiut w Traviacie (1996), a obecnie mamy już do czynienia z doktorem habilitowanym, wybitną karierą na scenie i estradzie oraz powszechnie szanowanym autorytetem wokalnym.
(25 marca 2024)
Piotr Frydryszek
Działacz studencki mojego pokolenia. Współzałożyciel i aktor Teatru Ósmego Dnia. Potem wieloletni radiowiec, szef poznańskiej rozgłośni, nazwanej z czasem Radiem Merkury. Publicysta o szerokich zainteresowaniach, odważnych i niezależnych sądach wyrażanych w sposób szczery i transparentny.
Każde duże środowisko o różnorodnym składzie wewnętrznym potrzebuje swych zaufanych wyrazicieli, którzy ciesząc się powszechnym poparciem, mają odwagę, ochotę i umiejętność formułowania poglądów, opinii i przekonań ogółu w różnych kwestiach – zwłaszcza służących dobru wspólnemu.
Taką postacią w Poznaniu był od lat i jest obecnie właśnie Piotr Frydryszek.
(13 marca 2024)
Jerzy Milian
Pierwszą połowę życia spędził w Poznaniu, bo był po prostu poznaniakiem. Drugą – w Katowicach, gdzie znalazł miejsce jako dyrektor i kierownik artystyczny Orkiestry Rozrywkowej Polskiego Radia i Telewizji, wykładowca w tamtejszej Akademii Muzycznej oraz niekwestionowany autorytet w dziedzinie jazzu i kompozycji współczesnych lżejszego autoramentu. Był jeszcze ilustracją głoszonej przeze mnie tezy, że w Poznaniu najbardziej ceni się tych poznaniaków, których tu już, niestety, nie ma.
W młodości pozostawał wybitnym wirtuozem wibrafonu, który koncertował w sekstecie Krzysztofa Komedy i kwintecie Jana Wróblewskiego oraz grał na kontraktach zagranicznych, zwłaszcza w niedalekim Poznaniowi Berlinie. W latach sześćdziesiątych (jeszcze w Poznaniu) zaprzyjaźniony był z Conradem Drzewieckim, a ożeniony z piękną i gościnną Danusią. Mieszkali na Wildzie, gdzie spędziliśmy mnóstwo muzycznych wieczorów z wystawnymi kolacjami. Wówczas skomponował Tempus jazz 67, do którego choreografię stworzył Conrad, a na scenie w technice modern jazz zaprezentowało się szereg startujących wówczas gwiazd jego zespołu.
Po przeniesieniu się na Śląsk nasze kontakty przerwały się, ale w pamięci pozostały jego przednie dowcipy, anegdoty, czołobitne atencje do mistrzów kompozytorskiego rzemiosła, Bogusława Schaeffera i Floriana Dąbrowskiego, którym zawdzięczał kompozytorską drogę twórczą, a kroczył przecież również ścieżkami wykonawstwa muzycznego, architektury i plastyki.
Przeżył 83 lata i został pochowany w Katowicach. Na starość był podobno trochę zrzędliwy i złośliwy. Ale my nad Wartą zapamiętaliśmy go jako świetnego kompana, niezawodnego przyjaciela i twórcę doprawdy pięknej muzyki.
(19 marca 2024)