Nie wszystkie drogi prowadzą do stoczni
Interesuje mnie pochodzenie nazwiska mojego teścia: Statkiewicz. Jego przodkowie od ponad dwustu lat mieszkali w województwie łódzkim. Czyżby to Łódź przyczyniła się do powstania tego nazwiska?
Józef Dębski Panie Józefie, nie. Miasto Łódź, a raczej jego nazwa, nie wiąże się w żaden sposób z nazwiskiem Statkiewicz, zatem nie to mogło się przyczynić do jego powstania. Źródłosłowem nazwiska jest statek, ale nie w znaczeniu żeglugowym, bo to znaczenie pojawiło się później, ale mającym początek w apelatywie statek w różnym rozumieniu, a to jako: mienie ruchome, porządek, sposób życia, wreszcie obyczaj. W staropolszczyźnie wachlarz znaczeń był jeszcze szerszy: majątek, dobytek, stałość, niewzruszoność. Przysłówek statkiem znaczył: poważnie, a statkować się oznaczało: być wobec kogoś stałym, dopisywać komu. S. Reczek w słowniku dawnej polszczyzny przywołuje wymowne cytaty: Mężnie mu się stawił i w swoim statku trwał albo: Służyć na wojnę każdy będzie powinien wedle statku albo imienia swego. Przymiotnik stateczny (Stateczny – nazwisko notowane już w XIV wieku) oznaczał: dzielny, mężny, także niezłomny i cnotliwy. Jest więc z czego rodowód wybierać, choć o jego wartości przesądzić może jedynie badanie genealogiczne, które ma szansę przypisać nazwisku jednoznaczne pochodzenie. W bazie PESEL istnieją obecnie 1324 nazwiska Statkiewicz.
Supozycja na temat żeglugi przypomniała mi ciekawą książkę A. Chwalby o Wiśle, na której przez wieki pojawiały się różne jednostki pływające, i zajrzałem do źródeł, czy zapomniane już nazwy nie zachowały się w zasobie nazwisk. I tak mamy w PESEL 138 nazwisk Galar, pochodzących od łodzi o niskich burtach i sterze na dziobie. 1215 nazwisk Dubas kieruje nas ku XV-wiecznej jednostce służącej do przewozu zboża. 477 Polaków nazywa się Szkuta, przypominając swym nazwiskiem najpopularniejszy, płaskodenny statek wiślany (a nawet morski) z podniesionym dziobem i rufą.
Gorące dzień dobry, Panie Henryku, Panie Janie Chryzostomie Przydomku. Przeczytaliśmy z Przyjacielem (Jerzy Nowara) z ogromnym zainteresowaniem Pana odpowiedź w „Angorze” nr 11/1761 z 17.03.2024 r. – odcinek już 994 – i oczywiście BARDZO wielkie dzięki.
Otworzyło nam to oczy na fakt, że nadal musimy iść Pana tropem – i w stronę rodowodu hiszpańskiego i śląskiego. Ja osobiście bardzo się do tych czynności zapaliłam. Nawet odwiedziliśmy strony opolskie, skąd pochodził ojciec Jerzego. Na miejscowym cmentarzu grobu już nie ma, bo ziemia poszła w obce ręce, kuzynów, ciotek brak. Ja się jednak nie poddaję i postaram się coś jeszcze wyłuskać z pamięci Jerzego, a nuż jakiś... nowy trop. To pokazuje, jak trudno coś ustalić, gdy Rodzina się kurczy i pozostajemy MY jako najstarsi seniorzy. Pozdrawiam serdecznie i czekam na 1000. odcinek Pocztu.