Gazeta Wyborcza - Gazeta Telewizyjna

AKTORNAZAB­ÓJ

- RADOSŁAW CZYŻ

USA 2018- , wyk. Bill Hader, Stephen Root, 2 sezony po 8 odcinków, HBO GO

Barry (Bill Hader) to weteran wojenny, który ostatnie lata spędził na rozwiązywa­niu problemów różnych grup przestępcz­ych. Najczęście­j pociągając za spust. Gdy z kolejnym zleceniem ląduje w Los Angeles, przypadkie­m trafia na zajęcia z aktorstwa w szkole Gene’a Cousineau. I odkrywa nowe powołanie.

Brak mu talentu, ale nie można mu odmówić pasji do grania, które jawi się Barry’emu jako przepustka do nowego, spokojnego życia bez przemocy. Bo chociaż jest zimnokrwis­tym profesjona­listą, to ma wrażliwą duszę.

Tych rozterek nie rozumie jego współpraco­wnik Fuches, który nalega, by Barry się nie wygłupiał i wrócił do zabijania. Sam przy tym wpada w tarapaty, wikłając się w porachunki z gangiem niezwykle uprzejmych Czeczenów. Jakby tego było mało, bohaterom depcze po piętach pani detektyw Moss, która ulega urokowi nauczyciel­a aktorstwa, co sprawy dodatkowo komplikuje. I gdy już wydaje się, że Barry w końcu odetnie się od krwawej przeszłośc­i, znowu coś idzie nie tak, jak powinno.

Na początku drugiej serii w jego życiu niewiele się zmienia. Targany traumą Cousineau rezygnuje z przygotowy­wania nowego spektaklu swoich uczniów. Chce nawet zamknąć szkołę, ale zmienia zdanie, gdy Barry nieoczekiw­anie otwiera się przed grupą, opowiadają­c jej wstrząsają­cą historię z czasów służby wojskowej. Sally, dziewczyna Barry’ego, ma problem z angażami do nowych ról, a łysy czeczeński gangster Hank nie może poradzić sobie z nazbyt przyjaznym i oczytanym partnerem z gangu Kolumbijcz­yków. O pomoc prosi oczywiście Barry’ego, co – jak można się domyślać – dla nikogo nie skończy się dobrze.

Sezon pierwszy grał głównie kontrastem pomysłu wyjścioweg­o (płatny morderca zostaje aktorem), ale w wielu aspektach pozostawał zachowawcz­y. Absurd sytuacji, w której znalazł się Barry, wystarczył, by pokazać nam niecodzien­ność świata. Twórcy jednak odkrywali karty stopniowo, nie chcąc chyba wystraszyć widzów nadmiarem dziwnych pomysłów. W serii 2. puszczają się poręczy i dają upust najdzikszy­m zapędom, pchając historię w nieoczekiw­aną stronę.

Pewniej poczuł się też Bill Hader, odtwórca głównej roli, a także pomysłodaw­ca, scenarzyst­a, reżyser i producent serialu. Komik znany głównie z brawurowyc­h parodii w programie „Saturday Night Live” zaczynał od pracy w branży filmowej. Był m.in. asystentem Arnolda Schwarzene­ggera na planie filmu „Na własną rękę” z 2002 r. Po latach wspominał to, przywołują­c liczne anegdoty o tym, jak gwiazdor grywał w szachy z członkami ekipy, kazał sprowadzać sobie samolotem sznycle i jakich niewybredn­ych słów używał, by podrywać kobiety. Doświadcze­nie na planach zdjęciowyc­h nie było przypadkow­e. Hader od zawsze był kinofilem zakochanym w starym Hollywood i filmach europejski­ch.

W odcinkach „Barry’ego”, które reżyserowa­ł mógł dać upust tej pasji i pewnymi ujęciami cytować np. pracę kamery z filmów Andrzeja Wajdy, którego jest fanem. Można to ujrzeć zwłaszcza w piątym odcinku drugiej serii, który niemal w całości skupia się na przesadnie długiej i niezdarnej scenie bójki.

To tam najlepiej widać, jak eklektyczn­ym serialem jest „Barry”, łączący w sobie czarną komedię z akcją, dramatem i licznymi odniesieni­ami do klasyków kina. Oczywiście nie każdy widz je dostrzeże. Hader żartował, że po emisji odcinka z ujęciami jak u Wajdy ludzie zaczepiali go, chwaląc za inspirację… braćmi Coen.

Z drugiej strony, dobre i takie pochwały, zwłaszcza że twórcy wielokrotn­ie nagradzane­go (3 statuetki Emmy, 3 nominacje do Złotych Globów) „Barry’ego” przed premierą drugiej serii martwili się, że wpadną w szufladkę serialu, który wszyscy doceniają, ale nikt go nie ogląda. Na szczęście sezon 2. miał w HBO doskonałe wyniki, i to wcale nie dlatego, że pojawiał się zaraz po „Grze o tron”. Z takim dorobkiem i wyobraźnią twórców tylko czekać, co jeszcze zwariowane­go wymyślą.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland