Gazeta Wyborcza - Gazeta Telewizyjna
ROMANS MAGNUM Z KINEM
ŚWIAT KINA W OBIEKTYWIE AGENCJI MAGNUM
Francja 2017, reż. Sophie Bassaler 11:10 | tvp kultura dostępny także na HBO GO i VOD.TVP.pl
Fotografowie z legendarnej agencji Magnum to nie paparazzi na usługach tabloidów.
Ich zdjęcia pokazują gwiazdy w intymnym, reporterskim ujęciu
Agencja fotograficzna Magnum powstała w Nowym Jorku w 1947 roku, żeby tworzyć fotograficzną kronikę świata: wydarzeń, ludzi i osobliwości. Założyło ją czterech znakomitych fotografów-reportażystów: Robert Capa (słynne zdjęcia z lądowania w Normandii), Henri Cartier-Bresson (autor pojęcia „decydujący moment”), George Rodger (zdjęcia z obozu koncentracyjnego Bergen-Belsen pod koniec II wojny) i David Seymour (reportaże z wojny domowej w Hiszpanii).
Magnum miało też inny cel: chronić fotografów, którzy w latach 40. nie mieli praw do swoich dzieł. Wynajmowani przez dzienniki i magazyny fotografowali zlecony temat, a potem przekazywali redakcjom zdjęcia i negatywy. Magnum domagała się zmiany ich statusu, praw autorskich do zdjęć oraz możliwości zatrzymania negatywów. Choć początkowo wiele redakcji nie chciało współpracować z agencją, to żądania jej założycieli na zawsze zmieniły zasady funkcjonowania w świecie fotografii prasowej.
Początki agencji związane są z fotografią wojenną, jednak dziś jej przepastne archiwa to pełna dokumentacja ostatnich 70 lat polityki, konfliktów zbrojnych, katastrof, wydarzeń społecznych, a także tych związanych ze światem filmu. I to właśnie o romansie fotografów Magnum z X Muzą opowiada film dokumentalny „Świat kina...”.
Przelotny związek z Hollywood i aktorką Ingrid Bergman miał już w1946 r. późniejszy założyciel agencji Robert Capa. Pod pretekstem przygotowania relacji zza kulis filmu „Osławiona” Alfreda Hitchcocka, towarzyszył Bergman na planie i stworzył serię reportażowych zdjęć.
Później przez lata fotografowie jego agencji bywali na planach filmowych i towarzyszyli gwiazdom. To oni pierwsi tworzyli tak popularne dziś making-offy, czyli zdjęcia pokazujące pracę filmowców od kuchni. Nie ma na nich marketingowego upiększania widocznego na oficjalnych fotosach zamawianych przez producentów.
W zbiorach agencji jest mnóstwo takich wyjątkowych zdjęć z pogranicza kinowej fikcji i rzeczywistości. Na przykład fotografie, które Eve Arnold robiła Marilyn Monroe nie tylko na planie, ale i prywatnie. A wśród nich jedno z najbardziej naturalnych, na którym aktorka z podwiniętą sukienką układa włosy w lotniskowej toalecie. Albo zdjęcia Denisa Stocka, który sfotografował Humphreya Bogarta na łódce po raz pierwszy bez tupecika na głowie.
A współcześnie zdjęcia Paola Pellegrina, np. Kate Winslet w wałkach na głowie, golącego się Brada Pitta czy Seana Penna robiącego burgery. Bo fotografowie Magnum w gwiazdach kina widzieli przede wszystkim niedoskonałych ludzi, a nie idealne trybiki promocyjnej machiny.