AKTORZY OJCA RYDZYKA
Mamy autorów niepokornych, doczekaliśmy się iniepokornych aktorów. Cenna rzecz, zwłaszcza że z autorami jest ostatnio problem. Nie wiadomo, czy nadal niepokorni są publicyści piszący do „Uważam Rze” i „Rzeczpospolitej” – po zwolnieniu z tychże pism Naczelnych Niepokornych. Portal wPolityce.pl na przykład uważa, że nie i prawdziwy niepokorny ma pisać do wPolityce.pl. Niepokornych aktorów przynajmniej nikt się nie czepia.
W„Przewodniku Katolickim” kolędują i (prawie) wszystkim dobrze życzą Halina Łabonarska i Jerzy Zelnik. „Bóg, patriotyzm i… Radio Maryja to wspólny mianownik ich dzisiejszej kariery, którego się nie wstydzą, ale za który przychodzi im płacić wysoką cenę. Aktorzy niepokorni. Częściej niż na teatralnej scenie można ich spotkać w przykościelnej salce” – czytamy. Fanom podpowiadam, że Halinę Łabonarską można zobaczyć nie tylko wsalce, ale też wmalowniczych plenerach: recytowała wiersz na pielgrzymce Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę.
„Radykalne opowiedzenie się 17 lat temu po stronie dzieł o. Tadeusza Rydzyka skutkuje dziś tylko ostracyzmem środowiska i mainstreamu. Był czas, że i ról było mniej” – ubolewa „Przewodnik Katolicki”. Jak tłumaczy to Łabonarska: „Wielu twórców zanurzyło się wbrutalnej próbie niszczenia wszystkich wartości”.
Skoro ról mało, nie można grymasić, pewnie dlatego Łabonarska się złamała i zagrała wserialach, które bynajmniej nie opowiadają o życiu i dziełach ojca dyrektora. Bohaterami jednego z nich („Barwy szczęścia”) są m.in. dwaj geje żyjący wzwiązku partnerskim. Tym bar-