KIEDY SIĘ NAUCZYMY Przywiązanie do siatki
Wchodzę do sklepu, wziąłbym dwa piwa, ale są w czteropaku. Kupuję cztery, wygodniej je nieść, są w promocji. Ale do domu przynoszę zbędny karton lub folię
BARTOSZ PIŁAT: Dlaczego nawet w najlepiej zorganizowanych pod tym względem krajach udaje się odzyskać do wtórnego wykorzystania tylko ok. 40 proc. odpadów? ZBIGNIEW GRABOWSKI*: Odzyskać można wszystko. Tylko po co? Za jaką cenę? Jeśli coś odzyskiwać, to po to, by wykorzystać. Ze śmieci odzyskujemy surowce wtórne, trzeba na nie więc znaleźć nabywcę. Jeśli z odzyskanych śmieci nie zrobię towaru, to nadal mam śmieci, a nie surowce wtórne, a pieniądze na ich przetworzenie wydałem bez sensu. Najbardziej opłacalne wydaje się więc zmniejszenie ilości śmieci.
– Połowa śmieci to opakowania. Idąc tym tropem, rzeczywiście można stwierdzić, że redukcja opakowań, rozsądne zakupy powinny zmniejszyć masę śmieci i koszty ich zagospodarowania. Jednak opakowań nie da się całkiem wyeliminować. Trze- ba ważyć racje. Najważniejsza to kwestia higieny i wymogów sanitarnych. Jeśli chcemy utrzymać poziom zdrowia mieszkańców na jako takim poziomie, musimy pogodzić się z tym, że masło czy mięso musi być zapakowane osobno. Owszem, pół wieku temu jakoś sobie radziliśmy, ale więcej ludzi z tego powodu umierało.
Możemy się jednak umówić, że higieniczne i estetyczne opakowanie nie musi mieć dziesięciu warstw.
Jest też bariera logistyczna. Łatwiej przewozić ofoliowane palety, na których znajdują się ofoliowane butelki z wodą mineralną. Owszem, ta folia to koszt dla przyrody i dla gospodarki, ale niższy niż straty, które mogą być spowodowane rozsypaniem się nieopakowanego towaru.
Najwięcej krytyki należy się marketingowej stronie opakowań. Wchodzę do sklepu, wziąłbym dwa piwa, ale są w czteropaku. Kupuję cztery, wygodniej je nieść, są w promocji. Ale do domu przynoszę zbędny karton lub folię. Wygoda klienta nie jest już chyba tak ważna?
– Chyba nie, bo to kwestia przyzwyczajeń. Nie słyszę, by kogoś oburzało, że od dłuższego czasu markety ograniczają wydawanie foliowych siatek. Udało się nas nauczyć, że warto wybrać się do sklepu ze swoją modną torbą wielokrotnego użytku. Wielokrotnie używać można też opakowań, ale jakoś nam nie idzie nawet z najprostszą sprawą, czyli szklanymi butelkami?
– W wielu krajach zachodnich za opakowaniem idzie kaucja. W Norwegii czy Danii funkcjonują plastikowe butelki zwrotne. WPolsce to nie działa, chyba dlatego że producenci nie mieli motywacji do stworzenia systemu odzysku opakowań.
Od lat mamy w Polsce wymóg, by producent ściągał z rynku 50 proc. wagi opakowań, które na niego wprowadził. Tyle że wymóg dotyczy wtórnego przetworzenia, a więc nie jest ważne, w jakim stanie są te odzyskane opakowania. Można się zgłosić do komunalnej sortowni odpadów i odkupić wysegregowane butelki. I nawet nie trzeba ich odbierać. Wystarczy zapłacić i dostać zielony rachunek. Teraz i tak będziemy się musieli nauczyć segregacji, żeby obniżyć sobie rachunki za śmieci. Jak to będzie?
– Minie wiele lat, nim nauczymy się dobrze segregować. W każdej gminie zasady postępowania ze śmieciami mogą być inne, ale jestem przekonany, że i tak wszyscy rozpoczną od stosowania amerykańskiej zasady: wiesz na pewno, że to surowiec wtórny, to wrzuć go do surowców wtórnych, nie jesteś pewien, wrzuć do pojemnika na odpady zmieszane. To ogranicza pomyłki i zanieczyszczanie masy surowców wtórnych gromadzonych w śmietnikach. Czyli będziemy się uczyli dzielić śmieci na suche i mokre?
– Tak, ale nie należy tego traktować dosłownie. Owszem, resztki po obiedzie łatwo zaliczyć do mokrych. Apapier czy plastikową butelkę PET do suchych. Ale czy do suchych mogę wrzucić drewno i styropian? Czy do mokrych wrzucać niewypłukaną szklaną butelkę? Drewno i styropian nie są surowcami wtórnymi, więc będą zanieczyszczeniem. Z kolei mokra butelka, jeśli nie jest po oleju czy rozpuszczalniku, śmiało może być wrzucona tam, gdzie jest papier. Nic się nie stanie.
Firmy śmieciarskie będą nam musiały dostarczyć ulotki ze wskazówkami, jakie śmieci gdzie lądują. Tak, żebyś przyczepił ją sobie na lodówce i wiedział, że tacki styropianowe się nie nadają do recyklingu. A potem śmieciarze będą musieli się uzbroić wcierpliwość.
Kiedy w Krakowie wprowadzano na osiedlach domów jednorodzinnych tzw. żółty worek na surowce wtórne, początkowo 20 proc. śmieci, które w nich znajdowano, trzeba było wywieźć na wysypisko. Jedni uważają bowiem, że są mądrzejsi niż autor ulotki, innym żal wyrzucić do kosza na zmieszane odpadki papierka po cukierku, bo a nuż uda się go przetworzyć. Nie uda się. Ludzi trzeba bę-