Papież apeluje do chińskich komunistów
– Niech Król Pokoju skieruje także swe spojrzenie na nowych przywódców Chińskiej Republiki Ludowej i na oczekujące ich zadania – powiedział Benedykt XVI w corocznym uroczystym błogosławieństwie Urbi et Orbi. Słowa papieża były wielkim zaskoczeniem, bo do tej pory, ilekroć publicznie mówił coś o Chinach, zwracał się do tamtejszych katolików prześladowanych przez komunistyczny reżim.
Szacuje się, że połowa z 12 mln chińskich katolików to członkowie Katolickiego Kościoła Patriotycznego, który odrzuca zwierzchność Watykanu, a jego duchowni ślubują wierność państwu.
Reszta działa w podziemiu, za co spadają na nich ciężkie represje. To właśnie do nich Benedykt XVI zwracał się dwa lata temu w bożonarodzeniowym Urbi et Orbi.
Tym razem papież przemówił bezpośrednio do wybranych niedawno członków biura politycznego chińskiej partii komunistycznej.
– Pragnę, aby nowe przywództwo doceniło wkład religii, szanując każdą z nich, aby mogły się one przyczynić do budowania społeczeństwa solidarnego, z korzyścią dla tego szlachetnego narodu i dla świata – mówił.
Eksperci tłumaczą, że w ten sposób Watykan próbuje ocieplić stosunki z Chinami.
Za pontyfikatu Jana Pawła II były one bardzo napięte. Kościół patriotyczny był uznawany przez kolejnych papieży za schizmatyczny, a jego członków obłożono ekskomuniką.
Benedykt XVI ekskomuniki wprawdzie nie zdjął, ale zaraz po wyborze w2005 r. zaczął pracować nad poprawą relacji z Pekinem.
Papież m.in. zaprosił dwóch biskupów Kościoła patriotycznego na synod do Rzymu, na co jednak Pekin zareagował chłodno.
Nie wiadomo, jak komunistyczna wierchuszka odpowie na apel z najnowszego Urbi et Orbi.
Na razie państwowa agencja prasowa Xinhua w ogóle nie odnotowała papieskiego przemówienia.
A„Global Times”, anglojęzyczny organ partii komunistycznej, zamieścił ledwie depeszę agencji AFP o papieskim błogosławieństwie, ale cenzura wycięła z niej apel do chińskich przywódców.