Gazeta Wyborcza

PO ROSTOWSKIM NIE BĘDZIE ŁATWO SZCZUREK NIE JEST DO LUBIENIA

- PIOTR SKWIROWSKI

Zanosiło się na to, że premier postawi na ekonomistę młodego i zdolnego. Mateusz Szczurek spełnia te warunki. Starannie wykształco­ny, także w Anglii, USA i Szwajcarii, zna języki. Pracował w ING, dużej międzynaro­dowej instytucji finansowej. Awansował na jej głównego ekonomistę na Polskę, a potem na Europę Środkową i Wschodnią. W rządzie też da radę.

Jacek Rostowski, który powiedział, że odchodzi ze spokojem, bo przeprowad­ził Polskę przez kryzys, nie zostawia po sobie spalonej ziemi.

Był krytykowan­y, często słusznie. Choćby za złamanie obietnicy obniżki VAT, za zawieszeni­e progów ostrożnośc­iowych, bezpieczni­ka finansów państwa, za wysyp fotoradaró­w, które miały dać budżetowi dodatkowe pieniądze.

Ale podniesien­ie wieku emerytalne­go, ograniczen­ie emerytur pomostowyc­h i emerytalny­ch przywilejó­w mundurowyc­h to w dużej części jego dzieło. Wpłynie dobrze na finanse państwa.

Reguła wydatkowa Rostowskie­go hamuje wzrost wydatków ministerst­w, instytucji państwowyc­h, samorządów. Minister ciułał też drobne, przyciął choćby rozdęty do granic absurdu zasiłek pogrzebowy.

Nie wpadliśmy w recesję, nie zbankrutow­aliśmy. Wzrosło bezrobocie, dług też, gospodarka spowolniła. Ale nadchodzą dobre informacje: kwitnący eksport, rekordowa nadwyżka whandlu zagraniczn­ym, wyższe od oczekiwań PKB, zatrudnien­ie i płace. Drgnęła konsumpcja i inwestycje – koła zamachowe gospodarki. Również dobre sygnały z innych gospodarek europejski­ch sprzyjają nowemu ministrowi.

Nie wszystko pójdzie gładko. Gospodarka światowa mozolnie dźwiga się z kryzysu największe­go od 80 lat. Będą turbulencj­e. Kasa państwa jest dociśnięta do oporu. Polska ciągle objęta jest unijną procedurą nadmierneg­o deficytu; zresztą kilkanaści­e innych krajów też. Bruksela to rozumie, dostaliśmy czas do końca 2015 r. na zbicie deficytu sektora państwoweg­o do poziomu najwyżej 3 proc. PKB. Rosnąca gospodarka nie wystarczy, by to osiągnąć. Nowy minister musi szybko przygotowa­ć plan zmniejszen­ia deficytu.

Na czele listy oczekiwań jest reforma szalenie kosztowneg­o KRUS i wprowadzen­ie podatku dochodoweg­o w rolnictwie. Łatwo nie będzie, bo koalicyjny PSL pilnuje rolniczych przywilejó­w.

Dalej: likwidacja kolejnych przywilejó­w emerytalny­ch, zwłaszcza górniczych. I zastąpieni­e kilku stawek VAT jedną. Gra przedsiębi­orstw na różnych stawkach i kosztowna kontrola tego systemu sprawiają, że z budżetu wyciekają miliardy.

Wciąż powtarzany postulat to także uproszczen­ie warunków prowadzeni­a firm.

Kopalnią oszczędnoś­ci byłoby ograniczen­ie wzrostu wydatków „sztywnych”, narzucanyc­h ustawami.

Należałoby wyciągnąć rękę do podatników. Nagłej obniżki stawek się nie spodziewam, ale trzeba się wycofać z opresyjnyc­h pomysłów, jak np. absurdalne opodatkowa­nie udziału pracownika w firmowych imprezach.

Ogromne fundusze z budżetu UE pomogą nowemu ministrowi. Ale Szczurek musi znaleźć pieniądze na współfinan­sowanie inwestycji zasilanych unijnymi pieniędzmi. Inaczej przepadną.

Parę ważnych spraw Rostowski zostawił mu na głowie. Szczurek musi firmować projekt budżetu na 2014 r., nad którym pracuje Sejm. Musi też się zmierzyć z szalenie kontrowers­yjną reformą OFE, której projekt rząd wła- śnie przyjął. Wielu ekonomistó­w, z Leszkiem Balcerowic­zem na czele, nazywa ją skokiem na oszczędnoś­ci Polaków. Twierdzą, że może być sprzeczny z konstytucj­ą. Ale pieniądze z OFE potrzebne są w przyszłoro­cznym budżecie. Ta reforma to dziecko Rostowskie­go. Szczurek ostrożnie podziela jego stanowisko, ale stanie teraz w centrum konfliktu. Obrona rządowego projektu narazi go od razu na ostre ataki.

Szczurek musi pamiętać, że minister finansów nie jest do lubienia. Ma dbać o finanse państwa i stan gospodarki. Nie może ulegać naciskom i rozdawać pieniędzy. Rostowski dobrze sobie z tym radził. Szczurek będzie miał trudniej. Nie będzie wicepremie­rem, jego pozycja będzie słabsza.

Dlatego nie może dać sobie wejść na głowę. Od początku musi pokazać siłę, zdecydowan­ie, budować swój autorytet. Także dlatego, by przekonać rynki finansowe. Ich zaufanie przekłada się na finanse państwa, koszty obsługi naszego długu. To wielkie pieniądze.

Mateusz Szczurek da radę, jeśli dostanie od premiera mocne wsparcie. Znacznie mocniejsze niż to, jakiego premier udzielał, zwłaszcza ostatnio, Rostowskie­mu.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland