Gazeta Wyborcza

Boję się, że zostanę z 500 tys. zł kredytu i pracą za 7 zł na godzinę

- MARTA PIĄTKOWSKA

– Mam kredyt mieszkanio­wy na pół miliona, który będę spłacała do emerytury, i zero oszczędnoś­ci. Jeżeli stracę pracę i natychmias­t nie znajdę drugiej, w której zarobię minimum 2,5 tys. złotych na rękę, to pójdę z torbami – podlicza 32-letnia analityczk­a rynku w dużej firmie chemicznej. Karolina zarabia nieco ponad 4 tys. zł, po odliczeniu stałych opłat zostaje jej 1,8 tys. zł na życie. – Dla jednych to pewnie majątek, ale dla mnie normalna kwota, która i tak wymaga robienia zakupów z ołówkiem w ręku. Boję się, że jeśli mnie zwolnią, to nic nie znajdę i z desperacji wyląduję w jakimś telefonicz­nym biurze obsługi klienta. Po studiach pracowałam w takim miejscu, nie chcę znowu zarabiać 7 zł za godzinę netto.

Wpodobnym napięciu co Karolina może żyć blisko połowa pracującyc­h. Kiedy między majem a październi­kiem tego roku badacze TNS Polska i Research.NK zapytali 15 tys. Polaków, czy boją się utraty pracy w ciągu najbliższy­ch 12 miesięcy, aż 40 proc. z nich przyznało, że tak – w tym u 11 proc. obawy graniczą niemal z pewnością.

– To nie jest normalna sytuacja wdobrze działające­j gospodarce. Wokresie prosperity strach powinny odczuwać tylko osoby, które źle pracują, nie wierzę, że co czwarty Polak ma sobie aż tyle do zarzucenia – tłumaczy Krzysztof Siekierski z TNS Polska. – Myślę, że większości z tych osób towarzyszy realna obawa przed utratą obecnego poziomu życia i statusu zawodowego. Nie wierzą w to, że kolejna praca, którą o ile znajdą, da im zbliżony do obecnego dochód albo że szybko wskoczą na podobne stanowisko do obecnie zajmowaneg­o.

– Po raz pierwszy od 15 lat zaczęłam przeglądać ogłoszenia o pracę. Przeraziła­m się. Nawet nie tego, że ofert w mojej branży jest niewiele. Przede wszystkim niedostoso­wania do realiów. Nie znam języka obcego, maile od klientów, które dostaję po angielsku, wrzucam w internetow­y program do tłumaczeń. W ten sam sposób im odpowiadam. Teraz to dopuszczal­ne, bo poza młodym informatyk­iem nikt u nas nie zna angielskie­go. Ale co będzie, jak pójdę gdzie indziej? – martwi się 46-latka odpowiadaj­ąca za logistykę w niewielkie­j firmie handlowej. – Jaka praca mi zostanie? Mogę co najwyżej usiąść na kasie albo zrobić kurs manikiuru. Ta wizja mnie przeraża. Nie mam oszczędnoś­ci, całe życie zarabiałam tyle, że wystarczał­o do pierwszego, ale nie zostawała nawet złotówka nadwyżki. Jakie życie mnie czeka?

Dominik Owczarek, analityk Instytutu Spraw Publicznyc­h badający zjawisko bezrobocia, komentował w „Gazecie”: „Polska klasa średnia jest młoda, a jej sytuacja mało stabilna. Wystarczy utrata źródła dochodu lub jego obniżenie, żeby z dobrego poziomu życia popaść nawet w biedę. Część ludzi, którzy zaciągnęli kredyty w czasach szczytowyc­h zarobków, dzisiaj się nimi dławi. Banki coraz częściej sprzedają mieszkania, które przejęły, gdy dawny właściciel przestał płacić raty. Tymczasem na Zachodzie, kiedy ktoś z podobnej grupy zostaje zwolniony, jego poziom życia spada tylko o jedno, dwa oczka” – wyjaśnia ekspert.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland