Gazeta Wyborcza

Cała elita na mundialu

– Mistrzostw świata beze mnie nie warto oglądać – ogłosił Zlatan Ibrahimovi­ć. Przesadził. Do Brazylii pojadą wszyscy ich dotychczas­owi triumfator­zy. Nie zabraknie ani jednej czołowej drużyny ostatnich lat

- PIŁKA NOŻNA Olgierd Kwiatkowsk­i Michał Szadkowski

Szwedzkieg­o artysty podrywając­ego trybuny wymyślnymi akrobacjam­i rzeczywiśc­ie będzie brakowało w Brazylii. Tym bardziej że Ibrahimovi­ć – w październi­ku skończył 32 lata – do następnego mundialu już raczej nie dotrwa. Co sam przyznał we wtorek. Gdyby jednak jego Szwecja wyeliminow­ała w barażu Portugalię, rozpaczali­byśmy nad brakiem Cristiano Ronaldo. Po rewanżu, w którym gwiazdor Realu strzelił trzy gole, a Ibrahimovi­ć dwa, ten ostatni mówił, że obie drużyny zasłużyły na awans. Prawdopodo­bnie miał rację, bo Szwecja to jeden z najsilniej­szych zespołów, które nie pojadą do Brazylii.

Awansowało 19 najlepszyc­h reprezenta­cji rankingu FIFA, z drużyn, które w XXI wieku zdobywały medale, zabraknie tylko brązowej w 2002 r. Turcji. W eliminacja­ch poprzednic­h MŚ zazwyczaj dochodziło do niespodzia­nek. WRPA zabrakło półfinalis­tów Euro 2008 (Turcji i Rosji), do Niemiec nie pojechali greccy mistrzowie Europy i Nigeryjczy­cy, cztery lata wcześniej MŚ opuścili Holendrzy, w 1998 r. – Portugalcz­ycy, w1994 r. – Anglicy i Francuzi.

Owszem, teraz także kilka drużyn, bez których największy turniej trudno sobie wyobrazić, bardzo się w eliminacja­ch męczyło. W największy­ch tarapatach byli Francuzi, którzy najpierw trafili do grupy z Hiszpanami, przed losowaniem baraży wylądowali wśród nierozstaw­ionych (to efekt słabych występów w poprzednic­h meczach o stawkę), a potem przegrali w Kijowie 0:2.

Wrewanżu wygrali jednak z Ukrainą 3:0, zostali pierwszą europejską reprezenta­cją, która w barażach odrobiła dwubramkow­ą stratę. To najbardzie­j spektakula­rne zwycięstwo Francuzów od mundialu 2006 r., na którym zdobyli srebro. Później kadrą targała permanentn­a wojna domowa, zawodnicy kłócili się między sobą, z trenerami i dziennikar­zami.

– Dziś znów wszyscy jesteśmy razem – cieszył się pomocnik Newca-

– Dziś znów wszyscy jesteśmy razem – cieszył się francuski pomocnik Yohan Cabaye po awansie na mundial stle Yohan Cabaye. Zanim piłkarze zaczęli udzielać wywiadów, oblali dziennikar­zy szampanem, w zabawie uczestnicz­yli także skonflikto­wani z mediami od miesięcy Patrice Evra, Samir Nasri i Franck Ribéry. Trener Didier Deschamps natychmias­t przedłużył kontrakt do Euro 2016 (Francuzi będą gospodarza­mi turnieju), a sponsorują­ca kadrę firma Nike (daje jej rocznie 18 mln euro) po zejściu do szatni ubrała czterech piłkarzy w stroje, w których trójkoloro­wi wystąpią w przyszłym roku.

Przez baraże przedziera­ł się również Urugwaj, dwukrotny złoty medalista MŚ, czwarty zespół turnieju w RPA. Rewanżowy mecz z Jordanią zakończył się po zamknięciu tego wydania „Gazety”, ale trudno so- bie wyobrazić, by piłkarze Óscara Tabáreza roztrwonil­i u siebie pięciobram­kową przewagę z pierwszego spotkania. Urugwajczy­cy opowiadają, że chcieliby za pół roku wywołać taką sensację jak na poprzednim mundialu organizowa­nym przez Brazylię. W 1950 r. gospodarze byli tak pewni zwycięstwa w finale, że gazety ogłosiły zdobycie pierwszego mistrzostw­a świata kilkanaści­e godzin przed meczem. Złoto zdobył jednak Urugwaj. – To, co się wtedy wydarzyło, odcisnęło olbrzymie piętno na Brazylijcz­ykach. Amy zyskaliśmy ich szacunek – opowiada napastnik PSG Edinson Cavani.

Wnietypowy­ch – jak na siebie – okolicznoś­ciach awansował też Meksyk. Drużyna, która na pięciu ostatnich MŚ grała w 1/8 finału, tym razem do końca biła się o baraże. Szefowie federacji uznali, że problem tkwi w selekcjone­rach, w tym roku zatrudnili ich aż czterech. Wezwany na decydujące spotkania Miguel Herrera pracę z kadrą zaczął od niespodzie­wanej decyzji – zrezygnowa­ł z zawodników występując­ych w Europie (m.in. Javiera Hernándeza z Manchester­u United, Giovaniego dos Santosa z Villarreal i Carlosa Veli z Sociedad). Piłkarze z ligi meksykańsk­iej bez problemu poradzili sobie z Nową Zelandią.

Największą niespodzia­nką jest chyba awans Bośni i Hercegowin­y, która pierwszy raz zagra na MŚ (to jedyny debiutant w Brazylii). Do megasensac­ji zabrakło niewiele. Zamieszkan­a przez 320 tys. ludzi Islandia do końca mogła liczyć, że zostanie najmniejsz­ym krajem, który wysłał reprezenta­cję na mundial. Drużyna Larsa Lagerbäcka u siebie zremisował­a z Chorwacją 0:0, ale wrewanżu przegrała 0:2, choć rywale przez całą drugą połowę grali w dziesiątkę. Islandczyc­y nie spodziewal­i się, że po przyjściu szwedzkieg­o selekcjone­ra tak szybko zaczną się liczyć w eliminacja­ch. Planowali, że na pierwszy wielki turniej pojadą dopiero w 2016 r. Przed losowaniem kwalifikac­ji mistrzostw Europy trafią do piątego koszyka. Polska będzie w czwartym, gdyby trafiła na Islandczyk­ów, miałaby gigantyczn­ego pecha.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland