Gazeta Wyborcza

Prokuratur­a sprawdza dyżury Karczewski­ego

- Justyna Dobrosz-Oracz, Agnieszka Kublik

Warszawska prokuratur­a okręgowa bada sprawę szpitalnyc­h dyżurów b. marszałka Senatu Stanisława Karczewski­ego (PiS). Podejrzewa, że mogło dojść do oszustwa.

Jak dowiedział­a się „Wyborcza”, warszawska prokuratur­a okręgowa już poprosiła o dokumenty dotyczące byłego marszałka. Jej pismo w tej sprawie wpłynęło do Kancelarii Senatu 22 stycznia. Prokuratur­a wyjaśnia w nim, że „prowadzi czynności sprawdzają­ce w sprawie art. 286 kodeksu karnego par. 1”.

Artykuł ten powiada: „Kto, w celu osiągnięci­a korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzyst­nego rozporządz­enia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzen­ia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolnoś­ci do należytego pojmowania przedsiębr­anego działania, podlega karze pozbawieni­a wolności od 6 miesięcy do lat 8”.

O jakie wprowadzen­ie w błąd chodzi? Od miesięcy trwa sprawdzani­e, czy Stanisław Karczewski, zawodowy senator, będąc – jako lekarz – na bezpłatnym urlopie w szpitalu w Nowym Mieście nad Pilicą, mógł pełnić tam płatne dyżury. Od 2 lutego 2009 do 30 listopada 2015 r. miał na nich zarobić ponad 400 tys. zł.

Są dwie wątpliwośc­i: czy będąc na bezpłatnym urlopie, można zarabiać w tym samym szpitalu, który go udzielił? Oraz: czy marszałek zgodnie z prawem powiadomił Prezydium

Senatu o dodatkowej pracy (zgodnie z art. 33 ustawy o wykonywani­u mandatu posła i senatora).

Marszałek Karczewski składa w tych kwestiach niespójne oświadczen­ia. Twierdził, że zarabiać na urlopie można – chociaż w Kancelarii Senatu jest dokument Ministerst­wa Zdrowia z 2011 r. mówiący coś przeciwneg­o. Co do powiadomie­nia Senatu o dodatkowej pracy początkowo Karczewski twierdził, że zrobił to pisemnie, potem, że ustnie. Kancelaria Senatu pisemnego powiadomie­nia nie znalazła. Roman Kapeliński, szef Biura Legislacyj­nego Kancelarii Senatu uważa, że marszałek nie powinien dodatkowo zarobkować, zaś „w przypadku stwierdzen­ia, że pomimo istniejące­go zakazu, marszałek pobierał wynagrodze­nie z tytułu wykonywani­a stałych dodatkowyc­h zajęć, należy wskazać na możliwe konsekwenc­je o charakterz­e karnym”. W grę wchodzi oszustwo (art. 286 par. 1 kk) oraz przywłaszc­zenie (art. 284 par. 1 kk).

To, czy pisemne zawiadomie­nie o dodatkowej pracy byłego marszałka istnieje, sprawdza właśnie prokuratur­a. Prosi też o kopie oświadczeń Karczewski­ego o spełnieniu warunków do otrzymywan­ia uposażenia senatorski­ego. Kontrolę w sprawie pracy Karczewski­ego w szpitalu zlecił też główny inspektor pracy.

– Czekam ze spokojem na wyniki – mówił „Wyborczej” Karczewski. – Nie zgadzam się z opiniami, że to może być obejście prawa. Byłem na urlopie bezpłatnym na stanowisku ordynatora, a dyżurowałe­m jako zwykły lekarz. Koledzy mnie poprosili.

Z opinii prawnych wynika, że Karczewski powinien na piśmie powiadomić Prezydium Senatu o dodatkowej pracy. Czy to zrobił, sprawdza właśnie prokuratur­a

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland