Kogo teraz namaści Merkel
Annegret Kramp-Karrenbauer brakowało charyzmy i siły przebicia, by zastąpić Angelę Merkel. Gdy po skandalu z głosowaniem CDU ramię w ramię z AfD w Turyngii stało się to jasne, kanclerz postanowiła ją zatopić.
W historii niemieckiej polityki pretendentom do politycznej schedy po Merkel, którzy nie dali rady sprostać zadaniu, poświęcony zostanie zapewne osobny rozdział.
Karl Theodor zu Guttenberg, ambitny minister obrony, musiał w 2011 r. odejść z polityki, gdy okazało się, że jego doktorat jest plagiatem. Rok później Norbert Röttgen, minister środowiska, po kompromitującej porażce CDU w Nadrenii Północnej-Westfalii, gdzie był szefem partii, odchodzić wprawdzie z rządu nie zamierzał, ale Merkel go z niego wyrzuciła. Minister obrony Ursulę von der Leyen, skompromitowaną rozdawaniem firmom doradczym zleceń wartych miliony euro, przed politycznym niebytem uratował prezydent Francji Emmanuel Macron, który zaproponował ją na stanowisko szefowej Komisji Europejskiej.
Gdy w 2018 r. Kramp-Karrenbauer przejmowała kluczowe funkcje w CDU (w lutym została sekretarzem generalnym, w grudniu przewodniczącą), obserwatorzy zastanawiali się, czy polityk z malutkiego Kraju Saary poradzi sobie w basenie pełnym rekinów, jakim jest polityczny Berlin. Po dwóch latach widać, że nadzieje związane z AKK (tak prasa skracała jej nazwisko) okazały się płonne.
Potknięcia naprawiane przez Mutti
Nowa szefowa partii nie potrafiła wyjść z cienia Merkel. To kanclerz dalej firmowała najważniejsze zmiany, jakie zachodziły w Niemczech: ustawę o ochronie klimatu czy decyzję o rezygnacji do 2035 r. z wykorzystywania węgla kamiennego. AKK brała udział w negocjacjach, dyskutowała, udzielała wywiadów. Dla Nemców – dla tych, którzy popierali kanclerz, i tych, którzy jej nie znosili i domagali się jej odejścia – to jednak Merkel pozostawała ciągle centralną figurą, do której się odnosili. To ona była „Mutti”, matką narodu.
Gdy Kramp-Karrenbauer próbowała się wybić na niezależność, wychodziło to dość żałośnie. W październiku już jako minister obrony (objęła tę funkcję, gdy von der Leyen przeniosła się do Brukseli) ogłosiła plan wysłania sił ONZ do północnej Syrii, by rozdzielić, jeśli trzeba – siłą, Kurdów i tureckie wojsko. Na jej planie, który przewidywał użycie dużych sił Bundeswehry, suchej nitki nie zostawił nawet jej kolega z rządu, minister spraw zagranicznych Heiko Maas. Nierealnego planu nie skonsultowano nawet z wojskowymi. Autorytet polityk namaszczonej przez Merkel doznał mocnego uszczerbku, a w kolejnych miesiącach dalej erodował.
W Niemczech mówią o „traumie 5 lutego”
Punkt krytyczny osiągnął 5 lutego, gdy okazało się, że struktury CDU w Turyngii nie zamierzają sluchać wskazówek z centrali partii i razem z posłami skrajnie prawicowej AfD poparły kandydaturę Michaela Kemmericha, mało znanego polityka liberalnej FDP, na premiera landu. AKK nie potrafiła do tej kompromitacji nie dopuścić, nie wiedziała też, jak na nią zareagować. Interweniowała kanclerz Merkel, która wówczas bawiła z oficjalną wizytą w stolicy RPA Pretorii. To wówczas – według niemieckich mediów – Merkel wysłała Kramp-Karrenbauer sygnał, że miarka się przebrała i że musi zrezygnować.
Sprawa w Turyngii unaoczniła Niemcom dylemat, przed jakim stoją chadecy w landach. W dobie rozdrobnienia politycznego, gdy w systemie działa sześć ogólnokrajowych partii, mają do wyboru współpracę z lewicą lub skrajną prawicą. A dla wielu członków wizja wspólnego rządu z Zielonymi i SPD jest
• Annegret Kramp-Karrenbauer nie spełniła nadziei kanclerz Merkel. Czy teraz kanclerz przeprosi się z dawnym rywalem Friedrichem Merzem (zdjęcie poniżej)? Bukmacherzy upatrują w nim faworyta do partyjnej schedy po AKK bardziej odrzucająca niż współpraca z AfD, nawet jeśli jej przywódcy otwarcie wybielają historię III Rzeszy. Takie sygnały płyną z całych wschodnich Niemiec, gdzie AfD jest już drugą siłą i szykuje się, by przejąć przynajmniej część odpowiedzialności za rządy.
Kto będzie dość silny na ofensywę AfD
Pokusa wchodzenia w sojusze ze skrajną prawicą – wszak część działaczy AfD to dawni członkowie CDU, którzy nie akceptowali polityki Merkel – jest wielka. Ryzyko jest jednak gigantyczne, bo taki alians pomoże AfD zakotwiczyć na środku sceny politycznej.
CDU potrzebuje silnego przywódcy, który pokusę zwalczy i będzie kontrolować nawet najmniejsze organizacje partyjne. Skoro do tej funkcji nie nadawała się Kramp-Karrenbauer, to kto może ją zastąpić?
Media spekulują o powrocie Friedricha Merza, dawnego zagorzałego rywala Merkel, jeszcze z czasów, gdy na początku wieku była przywódczynią opozycji. Merkel kierowała partią, Merz był szefem klubu parlamentarnego – i dał się poznać jako świetny mówca, o wiele lepszy niż Merkel. Późniejsza kanclerz szybko go odstrzeliła. W 2009 r. Merz zrezygnował z polityki, na życie zarabiał posadami w radach nadzorczych i pisząc książki. Dziś część partii widzi w nim politycznie niezużytego konserwatystę w dawnym sensie tego słowa, który uosabia stare dobre czasy chadecji. Przeciwnicy Merza uważają jednak, że jego zbyt bliskie związki z biznesem nie pozwalają na łatwy powrót do polityki.
Merz z AKK starł się podczas wyborów w CDU w grudniu 2018 r. Przegrał. Od tego czasu regularnie podgryzał pozycję nowej przewodniczącej w wywiadach i wpisach na mediach społecznościowych.
Inny potencjalny następca to Armin Laschet, premier Nadrenii Północnej-Westfalii, sprawny polityk, jedna z najsilniejszych obecnie postaci w CDU. Na liście jest też Jens Spahn, minister zdrowia, zwolennik ostrego zwrotu CDU na prawo i powrotu do bardzo konserwatywnych korzeni.