Reżim Kima boi się koronawirusa
Próbując uchronić się przed epidemią z Chin, władze w Pjongjangu podjęły nadzwyczajne kroki. A ludzie się obawiają, że koronawirus dokończy dzieła rozpoczętego międzynarodowymi sankcjami: weźmie ich głodem.
TAJWAN Informatorzy niezależnego portalu Daily NK z Korei Północnej donoszą, że w prowincji Pjongan Północny przy granicy z Chinami w szpitalach zmarło pięć osób, które wcześniej wykazywały objawy podobne do ofiar wuhańskiego koronawirusa. Byli to ludzie, którzy pomimo zakazu przeszli przez zieloną granicę z Chin, prawdopodobnie przemytnicy.
Władze państwowe poleciły szybko pozbyć się ciał i utrzymać sprawę w sekrecie.
Reżim odwołuje paradę
Oficjalnie w Korei Północnej nie ma zachorowań na koronawirusa. Urzędnik ministerstwa zdrowia ujawnił tylko, że podejrzani o nosicielstwo są trzymani w kwarantannie i poddawani leczeniu.
Nie wiadomo, czy to prawda. Światowa Organizacja Zdrowia, która informuje o aktualnej sytuacji w poszczególnych krajach, ma ograniczone możliwości weryfikacji danych podawanych przez władze w Pjongjangu. Te zaś, w obawie przed paniką i utratą zaufania do reżimu, nie są skłonne publicznie przyznawać się do czegokolwiek. Do dziś nie wiadomo, czy w KRLD naprawdę nie było ofiar poprzednich pandemii.
Podjęte środki są jednak bardzo poważne. Korea Północna zamknęła granicę z Chinami, a także port Sinujdżu – główną bramę, przez którą wpływają importowane materiały i żywność.
Znamiennie jest odwołanie parady z okazji 72. rocznicy powołania sił zbrojnych KRLD (8 lutego). Rok temu paradzie przewodził Kim Dżong Un, prezentowano nowe rodzaje broni.
Gazeta „Rodong Sinmun” podała, że powołano ośrodek koordynacji walki z wirusem, do której zatrudniono 30 tys. ludzi. Ów organ komitetu centralnego partii ostrzegł też, że od wyniku tej walki „zależy los kraju”.
Według państwowej agencji KCNA każdy, kto wjeżdża do Pjongjangu, i każdy, kto ostatnio był za granicą, musi przejść badania. Obcokrajowcom nie wolno opuszczać miejsc zamieszkania, nie mogą nawet wyjść na zakupy.
Kary dla nieposłusznych
Kim Dżong Un wydał MSZ polecenie, by przebadać każdego zagranicznego
• dyplomatę i ich rodziny. Kto będzie wykazywał podejrzane objawy, zostanie „tymczasowo deportowany”. A kto się nie zgodzi na badania, dostanie dożywotni zakaz wjazdu do KRLD. Kim zagroził urzędnikom, że jeśli nie zdołają wykonać tego rozkazu, zostaną ukarani. Powołano już zespoły medyczne, które będą odwiedzać ambasady.
Według informatorów Daily NK wojsko potajemnie zakupiło w Chinach dużą liczbę maseczek chirurgicznych produkcji Korei Południowej, lepszej jakości niż maseczki chińskie.
Jest to wbrew prawu, więc musiało się odbyć za zgodą kierownictwa reżimu. Następnie zatrudniono 40 żołnierek, by usuwały z maseczek metki świadczące o ich pochodzeniu i wkładały do torebek bez oznakowań. Wszystkie trafiły do baz i szpitali wojskowych w okolicach Pjongjangu.
Koronawirus gorszy niż sankcje międzynarodowe
Nie pierwszy raz Korea Północna boi się epidemii. Sześć lat temu, gdy świat drżał przed wyklutym w Afryce wirusem Ebola, odległa o tysiące kilometrów Korea pakowała przybyszy z tego kontynentu do izolatek, a obcokrajowcy z krajów, gdzie odkryto choćby jednego chorego – jak Hiszpania – dostawali zakaz wjazdu.
Niekoniecznie jest to efekt paranoi. Służba zdrowia w KRLD jest tak niewydolna, że nie poradziłaby sobie z epidemią.
Ale lekarstwo może się okazać groźniejsze od choroby.
„Zamknięcie granic zastopowało import z Chin – aż 94 proc. importowanych towarów Korea Północna brała z tego właśnie kraju, najbliższego sojusznika. W rezultacie w Korei już brakuje surowców do produkcji oraz żywności”.
Cena oleju napędowego skoczyła o 60 proc. Wprawdzie ropa dalej płynie rurociągami, ale zahamowano szmugiel, co wywindowało ceny. Kilogram ryżu kosztuje teraz 6 tys. wonów, przed wybuchem epidemii kosztował 4 tys.
Rozmówcy Daily NK rozpaczają, że „koronawirus jest gorszy niż sankcje międzynarodowe” nałożone za rozwój broni nuklearnej i rakiet.
– Na lokalnych targowiskach panuje depresyjna atmosfera. Ludzie żyli przez lata pod sankcjami, ale dopiero teraz boją się śmierci głodowej – powiedział portalowi jeden z nich. Za rozsiewanie podobnych pogłosek oraz w ogóle za sianie wirusowej paniki grozi więzienie.
„Koronawirus stwarza niezwykłe zagrożenie dla Korei Północnej – napisali Victor Cha i Marie DuMond z waszyngtońskiego Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych. – Izolacja reżimu hamuje penetrację chorób z zewnątrz, ale granica z Chinami jest nieszczelna”.
Dlatego, „jeśli są doniesienia, że wirus dotarł do Korei Północnej, powinniśmy oczekiwać jego gwałtownego rozprzestrzenienia się, biorąc pod uwagę niezdolność państwa do opanowania pandemii”.