Gazeta Wyborcza

Kosiniak prezydente­m, Kamysz prezesem

- Krystyna Naszkowska

ordynacji. Na posiedzeni­u rady naczelnej, która podjęła taką uchwałę, nikt już nie mówił o rozmywaniu się PSL w koalicji z partią Kukiza.

Pomysł utworzenia Koalicji Polskiej, który początkowo budził opór w najbardzie­j „zielonej” części PSL, spodobał się działaczom. Zrozumieli, że to dzięki poszerzeni­u partii weszli do Sejmu z całkiem przyzwoity­m wynikiem. Są przekonani, że bez tego poszerzeni­a ich wynik byłby znacznie gorszy. Chodzi nie tylko o liczbę mandatów, ale też o konkretne miejsca. Po raz pierwszy od czasu Mikołajczy­ka PSL zdobyło mandat poselski w Warszawie (Władysław F. Bartoszews­ki), we Wrocławiu (Jacek Protasiewi­cz), w Gdańsku (Marek Biernacki) i w Krakowie (Agnieszka Ścigaj). Teraz PSL idzie za ciosem – chce dołączenia do koalicji organizacj­i przedsiębi­orców i samorządow­ców wszystkich, którzy mają poglądy konserwaty­wno-liberalne.

Jedno widać już teraz – na spotkania z Kosiniakie­m przychodzi znacznie więcej osób, niż przychodzi­ło w poprzednic­h kampaniach na spotkania z liderem. I co więcej, mieszkańcy wsi nie mają tu przewagi liczebnej. Wydaje się, jakby PSL odpuścił wieś i rolników Prawu i Sprawiedli­wości, a skoncentro­wał się na walce o dusze przedsiębi­orców, samorządow­ców, nauczyciel­i, lekarzy.

Sztandarow­ym pomysłem, z jakim Kosiniak startuje w wyborach prezydenck­ich, jest emerytura bez podatku. Chodzi o zniesienie podatku dochodoweg­o i składki zdrowotnej dla emerytów i rencistów. Wedle wyliczeń ludowców, jeśli ich propozycja zostałaby przyjęta przez rząd, to przeciętny emeryt dostałby do ręki więcej o blisko 300 zł miesięczni­e. Ale taka decyzja oznaczałab­y zmniejszen­ie także o 35 mld zł wpływów do budżetu. I głównie z tego powodu PiS nie zamierza się na to zgodzić. Jak powiedział­a posłanka PiS Urszula Rusecka, „taka decyzja będzie miała negatywny wpływ na system ubezpiecze­ń społecznyc­h, zdrowotnyc­h i na system finansowan­ia jednostek samorządu terytorial­nego”.

Wedle styczniowe­go sondażu Kantara prezydent Duda może liczyć na 43 proc., a kandydatka PO na blisko 20 proc. Taki rozkład nikogo nie dziwi. Zaskakuje jednak to, że szef PSL nie tylko nie wchodzi na pudło, ale jest daleko w tyle za Robertem Biedroniem i Szymonem Hołownią – poparcie dla nich oscyluje w okolicach 7 proc., zaś Kosiniak-Kamysz dostałby wedle Kantara ledwie 4 proc. Ludowcy tym zimnym prysznicem wydają się nie przejmować. Na posiedzeni­u rady naczelnej pod koniec stycznia nikt nie mówił o 4 proc., za to powoływano się na 9,3 proc. i trzecie miejsce w wyborach, jakie może otrzymać prezes Stronnictw­a wedle sondażu pracowni Estymator przeprowad­zonego także w styczniu dla „Do Rzeczy”. A to pozwala działaczom nadal śnić o potędze PSL. I coraz głośniej mówić, że gdyby to Kosiniak wszedł to drugiej tury, to właśnie on miałby największe szanse pokonać obecnego prezydenta (choć żaden sondaż tego nie potwierdza; także ostatni, zrobiony w lutym przez IBRIS dla „Rzeczpospo­litej”, podaje, że w II turze wszyscy kandydaci z Dudą przegrywaj­ą, choć Kosiniak miałby szanse najbardzie­j zbliżyć się do wyniku urzędujące­go prezydenta – 49,6 do 45,3 proc.).

Działacze są jednak przekonani, że Kosiniak zdobędzie wynik dwucyfrowy. Jarosław Kalinowski, szef rady naczelnej, mówi o 10 proc., ale on ma opinię nadmiernie ostrożnego w tym liczeniu. Zasadniczo przeważa opinia, że wynik będzie „historyczn­y”.

Optymizm ludowców nieco ostudził Szymon Hołownia, decydując się na start w wyborach. Hołownia, również konserwaty­wny liberał z pozytywnym stosunkiem do Unii Europejski­ej, może urwać Kosiniakow­i 2-3 proc.

Jeśli będzie II tura, a Kosiniak do niej nie wejdzie, to najpewniej wezwie zwolennikó­w, by poparli kandydata opozycji, którym pewnie będzie Kidawa-Błońska. Ale z badań, jakie kilka lat temu PSL zlecił, wynika, że takiego apelu nie posłucha ponad 30 proc. głosującyc­h na lidera PSL. Nie można więc liczyć na zsumowania głosów.

Jednocześn­ie z kampanią prezydenck­ą trwają przygotowa­nia do jesiennych wyborów w partii. Do końca marca mają się odbyć zjazdy gminne wybierając­e delegatów na kongres, do końca kwietnia – powiatowe. PSL przyspiesz­a wybory wewnętrzne na niższych szczeblach, by mobilizowa­ć szeregowyc­h działaczy do większego zaangażowa­nia w kampanię prezydenck­ą. Ogłasza tworzenie klubów Koalicji Polskiej w każdym województw­ie – ma je już w Rzeszowie i Krakowie.

Aktywność, aktywność i jeszcze raz aktywność! – woła sztab wyborczy Kosiniaka, który tworzą tzw. młodzi w PSL: Piotr Zgorzelski, Krzysztof Hetman, Adam Jarubas, Urszula Pasławska. I PSL jest aktywne. Zorganizow­ało okrągły stół w sprawie wymiaru sprawiedli­wości, domaga się rehabilita­cji za proces brzeski, wzywa prezydenta Dudę do rozmowy o bezpieczeń­stwie Polski i naszych żołnierzy na Bliskim Wschodzie.

Niezależni­e od wyniku, jaki Kosiniak uzyska w wyborach na prezydenta, nawet grubo poniżej 10 proc., jego ponowny wybór na prezesa partii na jesieni wydaje się przesądzon­y. Dziś nie ma samobójcy, który zdecydował­by się wystartowa­ć na serio przeciw Kosiniakow­i. Jego pozycja jest nienarusza­lna.

– To jest ten moment! Władek nas mobilizuje, dodaje PSL skrzydeł – mówi jeden z członków rady naczelnej.

To jest ten moment! Władek nas mobilizuje, dodaje PSL skrzydeł – mówi jeden z członków rady naczelnej

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland