Radni – myślcie! To chroni przed złem
Mniejszości LGBT domagają się uznania dla swojej tożsamości. Nie chodzi im o seksualność, ale właśnie o tożsamość. Jedno z drugim może być związane, ale nie musi: gej czy lesbijka, nawet gdyby nie podejmowali żadnych zachowań seksualnych, byliby gejami i lesbijkami, tak jak katolik jest katolikiem, nawet kiedy się nie modli, a Polak Polakiem, nawet gdy nie robi powstań.
Karta praw rodziny narzucana samorządom przez Kościół i Ordo Iuris zawiera, pośrednio, dyskryminowanie i wykluczanie osób LGBT. Potocznie
mówi się o „strefach wolnych od LGBT”. Już ponad 30 proc. samorządów skażonych jest taką „wolnością”. Kiedyś kolonizatorzy domagali się „stref wolnych od czarnych”, a naziści „stref wolnych od Żydów”, żądania swoje potrafili przedstawić w wersji łagodnej: „stref tylko dla białych” lub tylko „dla Aryjczyków”. Ordo Iuris chce stref „tylko dla rodziny”.
Wielu radnych zna zapewne historię i konsekwencje wykluczania, czyli eksterminację całych nacji i grup, w tym gejów. Wielu radnych jest na pewno katolikami i modli się do dyskryminowanego przez Rzymian i wykluczanego przez wspólnotę żydowską Jezusa. Być może cieszy ich jego droga krzyżowa, gdzie był obrzucany inwektywami, a potem ukrzyżowany jako obcy. Jeśli nie, to skąd ten zapał do wprowadzania ustawowej dyskryminacji?
Oczywiście chodzi o obronę praw rodziny, a właściwie o jej mit. Bo w Polsce większość rodzin jest niepełna (kobieta decyduje się na dziecko, mężczyzny ono nie obchodzi), rozwody są coraz częstsze, przemoc domowa nie znika; Ordo Iuris chce jednak, by nikt z nią nie walczył. „Integralność rodziny może być naruszona tylko w przypadku zagrożenia życia jej członków”, co znaczy: możesz, mężu, bić żonę, ale tak, żeby inni nie widzieli, a ty, żono, módl się i cierp, bo najważniejsza jest rodzina. Klaps dziecku nie zaszkodzi, a że tata ma ciężką rękę, tym lepiej: małe będzie bardziej posłuszne.
Rodzina chroniona przez samorządy i Ordo Iuris to ta, w której mama siedzi w domu z dziećmi. One tracą szansę rozwoju, jaką daje przedszkole, a ona oczekuje na starość bez emerytury (Ordo Iuris ani Kościół jej nie zapewnią). W rodzinie chronionej przez Ordo Iuris najważniejsze jest, by chodziła do kościoła i głosowała na PiS.
Dlaczego radni godzą się na dyskryminację LGBT i przemoc w rodzinie? Mam trzy hipotezy: pierwsza to silny wpływ PiS-u, który musi mieć wroga (z gender nie wyszło, z uchodźcami też nie, niech więc będzie LGBT), druga to zniewolenie przez Kościół i jego lęki. Księża, żyjąc w celibacie, mają wiele pokus, w tym homoseksualnych, których nie potrafią zdusić, posługują się więc prawem, by je wyeliminować. Trzecia hipoteza to konformizm. Nie sądzę bowiem, by wśród radnych było wielu fanatyków czy zagorzałych ksenofobów, to raczej konformiści.
Trzeba jednak pamiętać, że cywilizacyjne zapaści, takie jak faszyzm czy stalinizm, więcej zawdzięczają konformistom, ludziom bezmyślnym i posłusznym niż fanatykom.
Radni! Nim podniesiecie rękę do góry – pomyślcie. Myślenie chroni przed złem.