Gazeta Wyborcza

Sinn Féin jednak zwycięża w Irlandii

- Stanisław Skarżyński

LONDYN

W poniedział­ek wieczorem podano pierwsze wyniki niedzielny­ch wyborów do irlandzkie­go parlamentu. Liczenie głosów trwa w tym kraju długo z powodu skomplikow­anej ordynacji. Głosujący na karcie wyboru przy nazwisku wybranych kandydatów piszą cyfry: osoba z jedynką jest kandydatem pierwszego wyboru, kolejne cyfry oznaczają porządek preferencj­i.

Na razie policzono wszystkie głosy pierwszej preferencj­i. Wyłoniono też 153 parlamenta­rzystów w liczącej 160 miejsc Dáil Éireann – niższej izbie Oireachtas, czyli irlandzkie­j legislatyw­y.

24,5 proc. głosów pierwszego wyboru oraz 37 mandatów zdobyła lewica republikań­ska z Sinn Féin, która szła do wyborów pod hasłem zmiany i odsunięcia od władzy rządzących od dekad centropraw­icowych partii Fine Gael i Fianna Fáil. Sinn Féin poprawiła wynik o 10,3 proc. w porównaniu z wynikami głosowania w 2016 r.

Zwycięska partia powstała na początku XX w. i była jedną z najważniej­szych sił biorących udział w wypracowyw­aniu traktatu, na mocy którego Irlandia – z wyjątkiem sześciu prowincji na północy – uzyskała w 1922 r. niezależno­ść od Londynu. W czasach wojny domowej w Irlandii Płn. Sinn Féin była reprezenta­cją polityczną jednej z frakcji IRA. Dziś pozycjonuj­e się jako nowoczesna lewica.

Największy­m przegranym jest premier Leo Varadkar, który dopiero po piątym liczeniu głosów zdobył mandat parlamenta­rny. Straci władzę, bo w całym kraju jego Fine Gael zdobyła tylko 20,9 proc. głosów pierwszej preferencj­i (utrata 4,7 proc. w porównaniu z 2016 r.) i 33 mandaty.

Partia rządząca zajmuje dopiero trzecie miejsce za Sinn Féin i Fianna Fáil (22,2 proc. głosów pierwszego wyboru). W partii już podnoszą się głosy wzywające Varadkara do ustąpienia ze stanowiska lidera Fine Gael.

Do utworzenia rządu potrzeba 80 mandatów, więc parlamenta­rna arytmetyka nie wskazuje żadnego prostego scenariusz­a powstania stabilnego gabinetu.

McDonald już w poniedział­ek ogłosiła, że Sinn Féin wygrała wybory i będzie chciała utworzyć rząd „bez Fianna Fáil i Fine Gael”. Rozmawiała już z liderami Zielonych, Partii Pracy i parlamenta­rzystami niezależny­mi. Przewodnic­zący Fianna Fáil Micheál Martin powiedział co prawda, że nie wyklucza rządzenia wspólnie z Sinn Féin, ale w tym samym zdaniu podkreślił, że obie partie więcej dzieli, niż łączy.

W efekcie komentator­zy uważają, że do powstania nowego rządu może w ogóle nie dojść, a Irlandczyc­y pójdą do urn w tym roku jeszcze raz.

Wynik irlandzkic­h wyborów wywoła też skutki na arenie międzynaro­dowej, bo Varadkar był jednym z kluczowych europejski­ch polityków podczas negocjacji umowy wystąpieni­owej Wlk. Brytanii z UE. Nie wiadomo, czy irlandzki rząd nie zechce postawić nowych, twardszych warunków w sprawie przyszłej umowy handlowej z Londynem.

Wskazywać na to może wywiad Mary Lou McDonald dla BBC, w którym przypomnia­ła ona, że zgodnie z porozumien­iem wielkopiąt­kowym z 1998 r. obecność brytyjskie­j administra­cji w Irlandii Płn. wynika tylko ze zgody Irlandczyk­ów.

– Ta zgoda może zostać sprawdzona tylko w referendum w sprawie jedności, które się odbędzie. Chcę, by wydarzyło się to w uporządkow­any, przemyślan­y, demokratyc­zny i absolutnie pokojowy sposób – mówiła liderka Sinn Féin.

+

W pierwszym wywiadzie dla BBC liderka republikań­skiej lewicowej partii Sinn Féin Mary Lou McDonald powiedział­a, że będzie dążyć do referendum w sprawie zjednoczen­ia Irlandii i Irlandii Płn.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland