Co to jest precesja?
• Czytam dział nauka, nie daję wiary na słowo Jak utwierdzić czytelnika „Wyborczej” w upartym, ale nie popartym żadnym dowodem, odrzucaniu zasad fizyki i kosmologii, a może nawet zniechęcić go w ogóle do śledzenia postępów nauki i do racjonalnego patrzenia na (wszech)świat?
Można tak, jak to nieświadomie zrobił red. Piotr Cieśliński w tekście omawiającym najnowszy dowód na prawdziwość teorii Einsteina. Autor pisze, że stwierdzając „precesję” orbity pewnego odległego pulsara, udowodniono, przewidywane przez Einsteina, wleczenie układów inercjalnych. Ale co to jest ta „precesja”, która jest bezpośrednim dowodem na to, że układy inercjalne istotnie są wleczone (jak ten miód czy ta tkanina, w przykładach podanych przez autora)? Ilu z czytelników „Wyborczej” wie, co to „precesja”? Ci, którzy wiedzą, nie polegają chyba na artykułach popularnonaukowych. A ci, którzy czytają dział „Nauka” w „Wyborczej”, nie są pewnie skłonni dawać wiary na słowo (to ci nieliczni niepodatni na teorie spiskowe i inne histerie). Bez prostego (jest możliwe) i obrazowego wyjaśnienia znaczenia słowa „precesja” pozostaje tylko uwierzyć (czyżby więc chodziło o procesję?).
Obiekt, który jest rozkręcony wokół swojej osi symetrii, ma naturalną tendencję do utrzymywania stałego kierunku wirowania (dotyczy to też ruchu orbitalnego planet czy gwiazd). Fizycy nazywają to zasadą zachowania momentu pędu. Oś wirowania zmienia się dopiero wtedy, gdy na obiekt zacznie działać niezerowy moment siły. Ta zmiana kierunku wirowania nazywana jest właśnie precesją. Przykładem precesji jest zataczanie się dziecięcego bączka postawionego na stole czy podłodze. Na jego oś wirowania działa moment siły ciężkości. W teorii Einsteina odpowiednikiem siły ciężkości jest zakrzywienie czasoprzestrzeni. To dlatego wleczenie czasoprzestrzeni także może skutkować precesją – w tym wypadku była to precesja ruchu orbitalnego pulsara.