Pieniądze dla TVP: PiS przegrał w komisji
PiS niespodziewanie przegrał głosowanie w sejmowej komisji kultury w sprawie 1,95 mld zł dla mediów publicznych. Głosowanie w Sejmie nad ustawą w czwartek.
W środę rano sejmowa komisja kultury debatowała nad uchwałą Senatu: w zeszłym tygodniu senatorzy odrzucili ustawę o gigantycznej pomocy dla TVP – 1,95 mld zł (51 głosów za, 45 przeciw).
Większość w komisji kultury ma PiS (16 członków na 31), ale mimo to rządząca partia przegrała dwa głosowania. Pierwsze w sprawie opinii uchwały Senatu. Za uchwałą Senatu głosowało 14 posłów, przeciw – 10. Na posiedzenie komisji spóźnił się m.in. Marek Suski. A opozycja się skrzyknęła i pilnowała, by wszyscy zdążyli.
Prawnicy z biura legislacyjnego Sejmu próbowali zakwestionować ten wynik, twierdząc, że szef komisji Piotr Babinetz z PiS nieprecyzyjnie sformułował, nad czym posłowie głosują, więc mogli nie wiedzieć, co popierają. Ale do powtórki głosowania nie doszło.
Po chwili PiS przegrał po raz drugi. Sprawozdawcą komisji chciała zostać posłanka PiS Joanna Lichocka, członkini Rady Mediów Narodowych. Ale komisja poparła Joannę Scheuring-Wielgus (Lewica). Dostała 14 głosów, Lichocka – 12. I tak posłem sprawozdawcą ustawy przygotowanej i przegłosowanej przez PiS będzie posłanka opozycji.
Telewizja nagonkowa
Dofinansowanie mediów publicznych ma dla władz szczególne znaczenie w tym roku: w maju są wybory prezydenckie. TVP Jacka Kurskiego jawnie wspierała PiS w poprzednich wyborach: samorządowych, europejskich i parlamentarnych. I teraz już „Wiadomości” TVP popierają kandydata PiS Andrzeja Dudę.
W tej kadencji Senat jest w rękach opozycji. I to przed senatorami przed tygodniem prezes Kurski tłumaczył się z lejącej się z TVP prorządowej propagandy. Był zdenerwowany, zaprzeczał, by jego telewizja uprawiała propagandę, deklarował dumę ze swoich dziennikarzy. A senatorowie opozycji wykazywali TVP brak obiektywizmu i zależność od PiS. Senacka komisja kultury zaapelowała nawet do Rady Mediów Narodowych o odwołanie prezesa Kurskiego.
Komisja apelowała do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji o wprowadzenie właściwego nadzoru i reagowanie na prorządową propagandę w mediach publicznych. Szef Rady Witold Kołodziejski nie zareagował na apel.
A gdy senatorowie przez kilka godzin prosili szefa KRRiT i wiceministra kultury Pawła Lewandowskiego, by potępili (lub nie) płynącą z TVP nienawiść, nie doczekali się reakcji. W ostatnich miesiącach wylewa się ona i na Senat, a przede wszystkim na marszałka izby refleksji Tomasza Grodzkiego.
Wcześniej TVP przeprowadzała nagonki (zorkiestrowane z obozem władzy) na organizacje pozarządowe, lekarzy, nauczycieli, samorządowców, sędziów.
TVP potrzebuje na „misję”
Paski TVP szczujące na Senat pojawiały się w debacie wiele razy. Senatorowie kpili sobie z tłumaczenia prezesa Kurskiego, że znak zapytania na końcu paska „Senat pod dyktando zagranicy – współczesna Targowica?” pozbawia go treści szkalujących.
Senator Jacek Bury (KO) pytał, czy pasek o treści „Jacek Kurski cyniczny propagandzista, kundel polityczny?” szkaluje prezesa Kurskiego.
Kołodziejski i Lewandowski unikali oceny telewizyjnego programu, zwłaszcza „Wiadomości” czy publicystyki TVP, ale twierdzili, że telewizja potrzebuje pieniędzy na realizację misji publicznej.
W tym roku będzie to aż 1,95 mld zł. W poprzednich latach były to mniejsze pieniądze (980 mln zł i 1,250 mld zł). Ale tym razem posłowie PiS, autorzy ustawy, naliczyli rekompensaty za tych, którzy telewizorów nie zgłosili, ale mogą je posiadać i mieć prawo do ulgi. I jeszcze wedle tej zasady przeliczyli poprzednie rekompensaty.
PiS zaspał. I w ten sposób posłem sprawozdawcą ustawy przygotowanej i przegłosowanej przez PiS będzie dziś w Sejmie posłanka opozycji