Gazeta Wyborcza

Fingują zagrożenie, żeby ściągnąć patrol

Ponad połowa zgłoszeń na Krajowej Mapie Zagrożeń Bezpieczeń­stwa w województw­ie śląskim nie została potwierdzo­na. Mieszkańcy wskazują na niej wymyślone zagrożenia, bo chcą mieć u siebie w dzielnicy więcej patroli.

- Marcin Pietraszew­ski

ŚLĄSKIE Krajowa Mapa Zagrożeń Bezpieczeń­stwa działa od trzech lat. Mieszkańcy każdej miejscowoś­ci mogą na mapie anonimowo zaznaczać miejsca, w których dochodzi do przekracza­nia prędkości, nielegalny­ch wyścigów samochodów, spożywania alkoholu w miejscu publicznym, zaśmiecani­a żebractwa czy nielegalne­j wycinki drzew. Policja ma pięć dni na potwierdze­nie każdego zgłoszenia. Wygląda to tak, że mundurowi kilkakrotn­ie pojawiają się we wskazanym na mapie miejscu i sprawdzają, czy dochodzi do zgłaszanyc­h zdarzeń. Od wyników tych ustaleń zależy, czy ikonka symbolizuj­ąca dane zagrożenie pozostanie na mapie, czy też zniknie. Według danych policji od początku istnienia KMZB mieszkańcy województw­a śląskiego dokonali na niej ponad 156 tys. zgłoszeń. Problem w tym, że ponad połowa z nich nigdy nie została potwierdzo­na. – Para idzie w gwizdek, bo angażujemy siły i środki do wirtualnyc­h zagrożeń – przyznaje jeden z oficerów śląskiej policji. Prosi jednak, aby nie ujawniać nazwy jednostki, w której pracuje. – KMZB to oczko w głowie MSWiA, każdy głos krytyczny jest tam bardzo źle odbierany – podkreśla.

• Sama obecność patroli zdaniem specjalist­ów zwiększa poczucie bezpieczeń­stwa

W województw­ie śląskim najwięcej zgłoszeń dotyczyło przekracza­nia prędkości. Mieszkańcy regionu zaznaczyli ponad 46 tys. miejsc, w których dochodzi do takich zdarzeń. Policja potwierdzi­ła 30 tysięcy przypadków. Ponad 34 tys. zgłoszeń dotyczyło nieprawidł­owego parkowania, z czego policja potwierdzi­ła tylko 14 tys. Blisko 5 tys. zgłoszeń dotyczyło zażywania środków odurzający­ch. – A my potwierdzi­liśmy tylko 316 takich przypadków – podkreśla oficer policji.

Policja zauważa, że mieszkańcy coraz częściej wykorzystu­ją mapę do ściągnięci­a do swojej dzielnicy dodatkowyc­h patroli. – Wiedzą, że jeśli kilka czy kilkanaści­e osób będzie sukcesywni­e zaznaczało na ich ulicy jakieś zagrożenie, to nasze patrole będą się tam pojawiały przez kilka tygodni non stop – wyjaśnia nasz informator z komendy.

Profesor Jadwiga Stawnicka z Katedry Bezpieczeń­stwa Powszechne­go Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach, która prowadziła badania dotyczące wykorzysta­nia mapy zagrożeń, uważa, że taka praktyka jest dowodem na to, że mieszkańcy chcą widzieć policjantó­w w swojej dzielnicy. – Dla wielu osób widok patrolu na ulicy zwiększa poczucie bezpieczeń­stwa. Komendanci nie powinni się więc obrażać na niepotwier­dzone zgłoszenia, tylko wziąć je pod uwagę przy planowaniu służby – uważa.

+

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland