Bez artystów w centrum
KRAKÓW
O tym, kto może, a kto nie może wystąpić na rynku w Krakowie, decyduje zespół ds. weryfikacji artystów ulicznych. Już wiadomo, że miejsca w centrum Krakowa nie znajdą np. kuglarze oraz artyści, którzy moderują balony lub puszczają bańki mydlane. Takie zastrzeżenie opublikowano w regulaminie. O to, kto będzie mógł zarabiać na publicznych wykonaniach w turystycznych centrach Krakowa, toczyć się będzie zażarta walka. Artystów ulicznych, którzy deklarują chęć występowania na Rynku Głównym, jest ponad setka. Tymczasem w 2020 r. magistrat proponuje miejsca jedynie dla 15 z nich. Mają występować w trzech lokalizacjach na rynku i dwóch w centrum. Na zmianę. O tym, kto gdzie wystąpi, też ma decydować komisja. – To absurdalne rozwiązanie. Do tej pory nasza sytuacja wyglądała tak, że urząd zapewniał nam możliwość występów. I dbał o ich dobry poziom. Z kolejnymi latami proporcje składu w zespole się zmieniały: coraz więcej było w nich urzędników, coraz mniej kompetentnych artystów – mówi Juranda Król, aktorka-lalkarka występująca na Rynku Głównym. Propozycja ratusza nie spodobała się też radnej Małgorzacie Jantos kierującej komisją kultury. – Urząd powinien wyznaczyć co najmniej pięć miejsc dla ulicznych artystów. Gdzie, jeśli nie na ulicy, mają prezentować swój talent? – mówi.
+
Artyści uliczni potęgują chaos na Rynku Głównym – uważają władze Krakowa. Proponują, aby w centrum miasta w ciągu roku występowało tylko 15 performerów.
Mówimy o płycie rynku, na której rocznie przebywa 13 mln turystów! To oni generują przecież największy hałas. Nie możemy założyć knebla artystom ulicznym
MAŁGORZATA JANTOS krakowska radna