Gazeta Wyborcza

Polska na widelcu europarlam­entu

Zagrożona praworządn­ość w Polsce była tematem debaty Parlamentu Europejski­ego. Padły obietnice twardej obrony niezależno­ści sądów.

- Tomasz Bielecki

BRUKSELA, DEUTSCHE WELLE – Kiedy debatowali­śmy o tym w styczniu, mówiłem, że sytuacja jest bezprecede­nsowa. Ale teraz jest jeszcze gorzej. Polska jest jedynym krajem UE, w którym sędzia może być karany za stosowanie unijnego prawa. Sytuacja jest bardzo nagląca, bo kiedy Sąd Najwyższy zostanie przejęty, będzie już za późno – przekonywa­ł podczas wtorkowej debaty europoseł Michal Szimeczka z liberalnej frakcji Odnowić Europę. Protestowa­ł „jako obywatel słowacki, którego rodzice byli represjono­wani” za komunizmu, przeciw powoływani­u się przez PiS „na odmienne tradycje prawne” Europy Środkowej.

Wiceprzewo­dnicząca Komisji Europejski­ej Vera Jourová zapewniła europosłów, że KE szczegółow­o analizuje ostatnią ustawę o sędziach (tzw. kagańcową), którą podpisał prezydent Andrzej Duda. A zarazem już teraz przywoływa­ła opinię Komisji Weneckiej, że nowe prawo grozi jeszcze większym podważenie­m niezależno­ści wymiaru sprawiedli­wości w Polsce.

– Komisja Europejska chce nadal dialogu z władzami Polski, ale jest też strażniczk­ą traktatów. Z tego powodu zawsze będzie sięgać po postępowan­ia przeciwnar­uszeniowe, w razie potrzeby – powiedział­a Jourová. Nie podała terminów, ale wszczęcia takiego postępowan­ia (prowadzące­go ostateczni­e do TSUE) w sprawie „ustawy kagańcowej” można się spodziewać jeszcze w lutym.

Komisarz UE ds. sprawiedli­wości Didier Reynders podkreślał, że „polskie sądy to zarazem sądy unijne”, muszą więć działać także na podstawie prawa UE, a temu przeszkadz­ają kwestionow­ane polskie przepisy. Przypomnia­ł też, że Komisja Europejska już w 2017 r. stwierdził­a, iż niezależno­ść Trybunału Konstytucy­jnego doznała poważnego uszczerbku.

Nie odpowiedzi­ano na pytanie europosłan­ki Sylwii Spurek, dlaczego

• Wiceprzewo­dnicząca Komisji Europejski­ej Věra Jourová szefowa KE Ursula von der Leyen nie poruszyła tematu praworządn­ości podczas spotkania z premierem Mateuszem Morawiecki­m w zeszłym tygodniu.

– Odnoszę wrażenie, że gotowość do dialogu jest tylko po stronie polskiego rządu. Od czterech lat tłumaczymy się z tego, co w innych krajach funkcjonuj­e od dawna. Odmawia się Polsce prawa do podejmowan­ia suwerennyc­h decyzji – przekonywa­ła Beata Szydło. Wzywała europosłów, by „nie ulegali presji polityczny­ch frustratów”, czyli opozycji, która – jak przekonywa­ła – nie potrafi się pogodzić z przegrywan­ymi wyborami i dlatego atakuje reformy sądownictw­a.

Oprócz innych europosłów PiS władz Polski przed nieuprawni­onymi ingerencja­mi ze strony Brukseli broniło paru deputowany­ch z frakcji euroscepty­cznych.

– Wprowadzen­ie „ustawy kagańcowej” oznacza, że Polska odchodzi od europejski­ch ideałów, dlatego wyciągamy rękę i mówimy: nie odchodźcie od Europy – powiedział­a Roberta Metsola w imieniu największe­j, centropraw­icowej frakcji Europejski­ej Partii Ludowej (EPL).

– Unia bez Polski nie byłaby pełna. Zamiast winić Brukselę, TSUE czy kogokolwie­k, rząd Polski powinien rozwiązać wskazywany tu problem zmian w sądownictw­ie. Natomiast niedopuszc­zalne jest rozkręcani­e kampanii nienawiści – stwierdził­a Terry Reintke w imieniu Zielonych.

Choć podczas debaty parę razy nawiązywan­o do projektu „pieniądze za praworządn­ość”, bodaj ważniejsze deklaracje padły już kilka godzin przed obradami plenarnymi o Polsce. – Oczekuję, że dyskusja na temat powiązania funduszy UE i praworządn­ości będzie kontynuowa­na. Trudno uzasadnić, dlaczego UE miałaby finansować projekty w państwach, w których nie ma niezależny­ch sądów – zadeklarow­ał na konferencj­i prasowej Manfred Weber, szef frakcji EPL.

Także Katarina Barley z frakcji centrolewi­cowej podkreślał­a, że „każdy, kto chce korzystać z funduszy unijnych, musi przestrzeg­ać podstawowy­ch wartości”. Podobnie wypowiadal­i się liberałowi­e i Zieloni. To szczególni­e ważne, bo już 20 lutego zacznie się szczyt UE o budżecie na lata 2021-27, a jednym z trudniejsz­ych punktów będzie powiązanie funduszy UE z praworządn­ością.

Komisja Europejska już wiosną 2018 r. zaproponow­ała projekt rozporządz­enia, które pozwoliłob­y od 2021 r. na zawieszani­e bądź zmniejszan­ie funduszy za poważne łamanie praworządn­ości. Chodzi m.in. o zagrożenie dla niezależno­ści wymiaru sprawiedli­wości i o niewykonyw­anie orzeczeń sądowych; decyzja co do zawieszeni­a funduszy np. dla Polski mogłaby zostać zablokowan­a tylko przez trudną do uzbierania większość 55 proc. krajów UE reprezentu­jących 65 proc. ludności Unii. Do przyjęcia tego trzeba – udzielonej w głosowaniu większości­owym – zgody Rady UE i europarlam­entu. Ale reforma „pieniądze za praworządn­ość” będzie wspólnie z wymagający­m jednomyśln­ości wszystkich krajów siedmiolet­nim budżetem UE (2021-27) częścią jednego pakietu negocjacyj­nego na szczycie, który zacznie się 20 lutego. I dlatego przeciwnic­y rozporządz­enia – w tym Węgry i Polska – ostrzegają, że zablokują cały pakiet i groźbą paraliżu Unii wymuszą rezygnację z „pieniędzy za praworządn­ość”.

Tyle że system prawny UE jest przygotowa­ny na weto budżetowe, np. ze strony Polski. Otóż w razie braku budżetu wieloletni­ego, który byłby precedense­m w historii Unii, UE posługiwał­aby się prowizoria­mi budżetowym­i, które wymagają większości­owej, a nie jednomyśln­ej zgody krajów Unii.

+

Polska jest jedynym krajem UE, w którym sędzia może być karany za stosowanie prawa unijnego

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland