Pieniądze za marzenia
700 funtów kosztuje rodziców dziecka prawo wyprowadzenia piłkarza na boisko w meczu Premier League. Podobne praktyki zdarzają się w polskiej ekstraklasie.
Niedawna publikacja „The Telegraph” wywołuje niesmak, nie jest jednak odkryciem Ameryki. Już w 2014 roku donosił o tym „The Guardian”, tylko cennik się zmienił. Ponad pięć lat temu West Ham United żądał 600 funtów od rodziców dziecka za przywilej towarzyszenia piłkarzowi klubu w drodze na boisko przed meczem Premier League. Dziś ten zaszczyt jest droższy o 100 funtów.
W rozlicznych akcjach propagandowych skierowanych przeciw rasizmowi, dyskryminacji czy wspieraniu potrzebujących gwiazdy piłki grają główne role. Niedawno Raheem Sterling jako nowa twarz Gillette’a pojawia się w reklamie piętnującej dyskryminację. W ostatniej scenie stoi w tunelu prowadzącym na stadion i bierze za rękę ciemnoskóre dziecko ubrane w strój Manchesteru City, które patrzy na piłkarza jak na swojego idola i drogowskaz życiowy.
Płać, jeśli nie masz szczęścia
Wydaje się szczytem hipokryzji, żeby za takie „usługi” dla najmłodszych kibiców kluby pobierały pieniądze. Akurat Manchester City jest w gronie tych, którzy tego nie robią. Tak jak Manchester United, Liverpool, Arsenal, Chelsea – najbogatsze na Wyspach. Do nich dołączają Newcastle i Southampton. W tych sześciu klubach przywilej wyprowadzania piłkarzy na boisko przed meczami losuje się wśród członków klubu kibica.
Reszta zespołów Premier League, a także wiele z Championship postępuje inaczej i dziecięce marzenia po prostu sprzedaje 14 klubów najbogatszej ligi świata zarabia na tym w sumie około 0,5 mln funtów rocznie – czyli nic wobec setek milionów z praw telewizyjnych. Najwyższe kwoty, według „The Telegraph”, pobiera West Ham United, klub
Kluby polskiej ekstraklasy – choć ich budżety są nieporównywalne z tymi z Premier League – także nie gardzą pieniędzmi, jakie mogą zarobić na wyprowadzaniu przez dzieci piłkarzy na murawę. „Produkt” nosi nazwę „dziecięca eskorta” i jest w cennikach kilku klubów.
Najbogatszą ofertę ma Lech Poznań. Za możliwość wyprowadzenia piłkarza na murawę stadionu przy ul. Bułgarskiej rodzic dziecka płaci od 300 do 1,4 tys. zł – cena różni się od dodatkowych benefitów zawartych w pakiecie i zawiera m.in. bilet na mecz dla opiekuna. Podobną taktykę stosuje Wisła Kraków, z tym że cena jest niższa: od 349 do 799 zł. „Dziecięca eskorta” jest też w ofercie Korony Kielce, kosztuje od 450 do 800 zł.
Ciekawy model stosuje Pogoń Szczecin: tam dzieci obchodzące urodziny w okolicach dnia meczu wyprowadzają piłkarza bez opłat, trzeba tylko z wyprzedzeniem zasygnalizować taką chęć klubowi. Ale jeśli urodzin akurat nie ma – za 500 zł można ominąć tę niedogodność. Jak dowiedzieliśmy się w szczecińskim klubie, zdarzyło się to ledwie kilka razy w ciągu ostatnich ośmiu lat. W ŁKS Łódź piłkarzy wyprowadzają wychowankowie klubowej akademii. – Jeśli jednak zgłosi się ktoś, kogo dziecko nie jest jej wychowankiem, usiądziemy i porozmawiamy o zrobieniu tego odpłatnie – słyszymy w łódzkim klubie.
Wychowankowie klubowych szkółek nieodpłatnie wyprowadzają piłkarzy w większości klubów, m.in. w Legii Warszawa i Jagiellonii Białystok. W Lechii Gdańsk akcja wyłaniania chętnych organizowana jest wspólnie ze sponsorem klubu.
Największe zdziwienie pomysłem, że za „dziecięcą eskortę” można brać pieniądze, usłyszeliśmy w śląskich klubach – Piaście Gliwice i Górniku Zabrze. polskiego bramkarza Łukasza Fabiańskiego. Dla przyzwoitości troje dzieci otrzymuje to prawo za darmo, jeśli mają dość szczęścia w losowaniu.
Aston Villa żąda 500 funtów od dziecka, ale losuje jedno miejsce. Norwich pobiera 500 funtów od rodziców dziecka, które chce towarzyszyć kapitanowi drużyny, i 379 funtów od pozostałych. Brighton: 350 funtów za dziecko z kapitanem drużyny, 250 od reszty, przy czym dwa miejsca są losowane. Bournemouth? Po 235 funtów. Burnley sprzedaje stosunkowo tanio: cztery miejsca VIP-owskie po 310 funtów, reszta po 40. Leicester 355 funtów, ale niektóre miejsca są losowane. Everton też część losuje, ale najczęściej żąda 599 funtów wpłaty na cele dobroczynne. Crystal Palace: 375 funtów za złoty pakiet i 100 za srebrny – ten drugi, gdy dziecko ma własny strój piłkarski. Sheffield United: ceny zaczynają się od 300 funtów, za mecze najwyższej kategorii sięgają 360 funtów. Kluby wprowadzają pojęcie meczu wyższej kategorii w odniesieniu do spotkań ligowych. Tottenham: 485 funtów za mecz najwyższej kategorii, najniższej 350 funtów, ale i tu istnieje opcja losowania. Watford: 100 funtów wpłaty do budżetu gminy, i tu też część miejsc jest losowana.
Futbol oderwany od korzeni
Kluby piłkarskie w Anglii i nie tylko w niej przez lata utrzymywała klasa robotnicza. Potem futbol stał się produktem dla klasy średniej, ostatnio całkowicie odrywa się od swoich korzeni. Malcolm Clarke, przewodniczący stowarzyszenia kibiców, zwraca uwagę klubom, że opłaty dla maskotek, czyli dzieci, które wyprowadzają piłkarzy na boisko, przewyższyły ceny rocznych karnetów na mecze dla najmłodszych fanów.
Już w 2014 roku po publikacji w „The Guardian” kluby oskarżano o dyskryminację dzieci z biedniejszych rodzin. To jasne, że ich rodziców nie stać na zapłacenie kilkuset funtów. Najtańszy bilet na mecz dla dziecka w West Ham United kosztował 20 funtów, a karnet na cały sezon 115 funtów.
W 2014 roku pieniądze za prawo do bycia maskotką pobierało 11 zespołów Premier League. Nikt się krytyką nie przejął, dziś jest gorzej. Pieniądze pobiera już 14 klubów, w dodatku ceny poszły w górę. Jak widać, w piłce nie śmierdzi żaden pieniądz.