W PGE pora na zmiany
Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska ogłosi dziś, czy zgodzi się na budowę kopalni odkrywkowej w Złoczewie. Ale Polska nie potrzebuje ani nie chce węgla ze Złoczewa. Czy nowy zarząd PGE będzie miał odwagę to głośno powiedzieć?
Polska Grupa Energetyczna od lat ładuje ogromne pieniądze w utrzymywanie bełchatowskich bloków przy życiu. Filtry, instalacje, prawa do emisji dwutlenku węgla nie uchronią jednak ludzi ani środowiska przed konsekwencjami spalania najbrudniejszego i najmniej efektywnego paliwa, jakim jest węgiel brunatny.
Uzyskanie przez państwową spółkę koncesji na otwarcie nowej odkrywki w Złoczewie (na marginesie – oddalonej od elektrowni w Bełchatowie 50 km) to prosta droga do przedłużenia życia trującej instalacji o kolejne dziesięciolecia. Tylko że za 10-15 lat nie będzie żadnych argumentów za spalaniem węgla. Nawet, a może z perspektywy PGE zwłaszcza, ekonomicznych. Wydawanie kilkunastu miliardów złotych na odkrywkę, a także wydatki na prawa do emisji CO2 i systemy odpylania/odsiarczania/odrtęciania spalin to droga na dno.
Państwowe spółki energetyczne – w tym PGE – które rząd zmusił do hołubienia węgla, szorują już niemal po dnie. W ubiegłym tygodniu zanotowały na giełdzie swoje absolutne minima, a ich wycena jest najniższa w historii.
W PGE od kilku dni nie rządzą już ludzie Krzysztofa Tchórzewskiego, który zasłynął rozpoczęciem budowy węglowej Ostrołęki C. Wydano na nią miliard, a i tak nigdy nie powstanie. Oby nowy zarząd PGE o rozpoczęciu rozkopywania Złoczewa nawet nie pomyślał.
Miliardy złotych lepiej przeznaczyć na nowe wyzwania, które czekają PGE już za kilka lat. Publiczne pieniądze pozwalające ledwo uzasadnić ekonomicznie produkcję energii z węgla skończą się za pięć lat. Zamknięte zostaną najstarsze i najmniej efektywne elektrownie i czymś trzeba będzie je zastąpić.
Nie ma dziś innej drogi niż inwestycje w inne źródła energii, przede wszystkim farmy wiatrowe i fotowoltaiczne – na które w rejonie planowanej odkrywki jest sporo miejsca – i gaz, który pozwoli przejściowo zapewnić Polsce stabilność dostaw energii.
Miliardy złotych lepiej przeznaczyć na nowe wyzwania, które czekają PGE już za kilka lat