MEN sprawdza, czy szkoły świętują
– Ministerstwo chce mieć rejestr szkół, które nie świętują – mówi dyrektor jednego z warszawskich liceów. Resort edukacji pyta szkoły, czy i jak będą obchodzić Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
„Zachęcamy szkoły do włączenia się w obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych” – apeluje Ministerstwo Edukacji Narodowej. Mogą to być spotkania ze świadkami historii, lekcje czy apele pamięci. MEN zachęca, by szkoły zgłaszały chęć organizowania obchodów za pośrednictwem Systemu Informacji Oświatowej. Kuratoria dolnośląskie i krakowskie poprosiły też dyrektorów o udział w uroczystościach oraz obecność pocztów sztandarowych w obchodach organizowanych przez władze lokalne.
Kontrowersyjne święto
Informacja o tym, by rejestrować swoje obchody przez SIO, zaniepokoiła pedagogów. – Nie mam pojęcia, po co MEN zbiera dane. O 3 maja czy chrzest Polski nikt nigdy z resortu nas nie pytał – mówi historyk Jacek Staniszewski, nauczyciel i dyrektor niepublicznej szkoły podstawowej w Warszawie. – To święto jest otwarcie kontrowersyjne. MEN wyraźnie opowiedział się po jednej ze stron. I namawia szkoły, żeby zajęły stanowisko.
Minister: To nic nowego
Minister edukacji Dariusz Piontkowski uważa jednak, że w tej akcji nie ma nic kontrowersyjnego: – Przy okazji jednego ze świąt państwowych zachęcamy nauczycieli i uczniów, by uczcili bohaterów narodowych. Podobnie jak przy rocznicy 11 listopada czy powstania warszawskiego.
Ustawę o tym, by 1 marca był Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych, podpisał prezydent Bronisław Komorowski w 2011 roku. Miał upamiętnić tych, którzy uważali, że Polska po wojnie nie została wyzwolona, ale znalazła się pod okupacją sowiecką. Walczyli z oddziałami Urzędu Bezpieczeństwa, odbijali żołnierzy podziemia z więzień. Ale to nie tylko bohaterowie. Część „wyklętych” stała się kryminalistami, mordowała ludność cywilną. Do jednej z głośniejszych zbrodni dokonanych przez oddział Romualda Rajsa „Burego” na ludności białoruskiej doszło w powiecie Bielsk Podlaski. Rajsa upodobały sobie środowiska narodowców, którzy od kilku lat urządzają marsze w Hajnówce.
„Nie odpowiadamy za narodowców”
– Nie odpowiadamy za to, jak środowiska polityczne organizują swoje obchody. Jesteśmy jednak za tym, by uczcić żołnierzy niezłomnych. Oni także dali daninę krwi po to, by Polska mogła być niepodległa – mówi minister.
Tomasz Sulima, przedstawiciel mniejszości białoruskiej i radny z Bielska Podlaskiego: – To święto zezwala na gloryfikację zbrodniarzy.
Minister Piontkowski, jeszcze jako poseł PiS, w 2014 roku przedstawił projekt zmian w ustawie o IPN, który miał wprowadzić karę za nazwanie żołnierzy Polskiego Państwa Podziemnego bandytami. Projekt przepadł w pierwszym czytaniu.