Bliżej po alkohol, dalej od kościoła
Przed wejściem do sklepu w pawilonie handlowym na rzeszowskim osiedlu Kmity postawiono labirynt z barierek. To już kolejna taka konstrukcja. Powód? Dzięki nim łatwiej o koncesję na alkohol.
Ustawa o wychowaniu w trzeźwości pozwoliła samorządom na większą kontrolę tego, kto i gdzie może sprzedawać alkohol. Rzeszowscy radni uchwalili więc, że 100 metrów to minimalna odległość, w jakiej mogą znajdować się sklepy z alkoholem od szkół, kościołów, jednostek wojskowych i klubów abstynenckich. Odległość liczona jest w ciągu komunikacyjnym, od wejścia do sklepu do wejścia na teren działki wydzielonej ogrodzeniem, na którym znajdują się wymienione w miejskiej uchwale placówki. Sposób na ten przepis pojawił się niemal tak szybko jak sama regulacja.
Na rzeszowskim osiedlu labirynt z barierek pojawił się najpierw przed sklepem spożywczym, wydłużając tym samym drogę ze sklepu do kościoła. Dzięki temu zdobył koncesję na alkohol. A skoro jednemu się udało, to i drugi postanowił spróbować. Kierownik osiedla przyznaje, że barierki wyglądają nieco śmiesznie, ale takie są przepisy, a zarząd spółdzielni chce, by interes na osiedlu kwitł. – Chcemy sprzyjać przedsiębiorcom. Oni od nas wynajmują powierzchnie, dbają o lokale, remontują pawilon – mówi Tadeusz Bilski.
W przypadku osiedla Kmity problematyczny dla uzyskania koncesji jest kościół pw. św. Judy Tadeusza, który mieści się tuż przy pawilonie. – Sklep, o którym mowa, w tej chwili nie posiada pozwolenia na sprzedaż alkoholu. Być może właściciel będzie się o to teraz starał, skoro postawił te barierki. Teraz ma taką możliwość – potwierdza Maciej Chłodnicki, rzecznik prasowy prezydenta Rzeszowa.
Na rzeszowskim osiedlu labirynt z barierek pojawił się najpierw przed sklepem spożywczym, wydłużając tym samym drogę ze sklepu do kościoła. Dzięki temu zdobył koncesję na alkohol