Koronawirus problemem dla motoryzacji
Kolejne firmy motoryzacyjne zapowiadają, że w marcu mogą wstrzymać produkcję, bo z powodu koronawirusa nie mają dostaw z Chin.
Od połowy marca fabryka motoryzacyjnej elektroniki japońskich firm Denso i Fujitsu w Maladze w Hiszpanii zacznie wstrzymywać produkcję, bo brakuje jej części dostarczanych z Chin. Po wybuchu epidemii koronawirusa władze Chin nakazały tysiącom fabryk wstrzymać produkcję, aby ograniczyć rozszerzanie się epidemii z jej epicentrum w prowincji Hubei. Od świata odcięto też niemal całą tę prowincję, która jest czwartym co do wielkości ośrodkiem przemysłowym Chin.
I chociaż w ostatnich dwóch tygodniach coraz więcej chińskich zakładów wznawia produkcję, to według agencji Reuters fabryka w Maladze będzie czekać trzy do pięciu tygodni, zanim otrzyma nowe dostawy z Chin.
Bliżej Chin leży Japonia. Ale także tam dwa dni temu koncern Toyota zapowiedział, że w drugim tygodniu marca może zacząć ograniczać produkcję z powodu braku podzespołów z Chin. W lutym z powodu epidemii koronawirusa w Chinach na kilka dni produkcję paru modeli aut wstrzymał koreański koncern Hyundai, a potem także koreańska spółka Renault. Teraz sytuacja w Korei Południowej się pogorszyła, bo w tym państwie zarejestrowano już parę tysięcy osób zarażonych koronawirusem, który wywołuje niebezpieczne dla życia zapalenie płuc.
W Europie o ryzyku wstrzymania produkcji w fabryce aut z powodu braku części z Chin jako pierwszy poinformował koncern Fiat Chrysler, a zagrożenie to dotyczy zakładów w Serbii. Potem o takim ryzyku ostrzegł także producent aut Jaguar i Land Rover. Nie można jednak wykluczyć, że w przyszłym miesiącu ta plaga dotknie więcej koncernów motoryzacyjnych na całym świecie.
Po prostu epidemia koronawirusa rwie globalne łańcuchy dostaw.
Wystarczy, że niedobory części i materiałów z Chin wstrzymają produkcję podzespołów w zakładach w Europie, a za kilka dni z powodu braku tych podzespołów trzeba będzie zatrzymać całą fabrykę samochodów. I nieraz nie da się ad hoc zorganizować alternatywnych dostaw od innej firmy, bo nie jest ona w stanie natychmiast wyprodukować odpowiedniej ilości zamienników lub potrzebuje atestów jakości – a ich uzyskanie zajmuje miesiące.