Gazeta Wyborcza

Katował koty, ratował ludzi

Klasyczny, ale wspaniale niejednozn­aczny – taki jest pokazany wczoraj wieczorem w Berlinie „Szarlatan”. Wbrew intencjom reżyserki odebrano go jako film polityczny.

- Krzysztof Kwiatkowsk­i

To posępna edycja Berlinale. Dominuje artystyczn­e kino o zerwanych relacjach. Od gorzkich diagnoz nie odciąga widzów blichtr czerwonego dywanu – w Berlinie brakuje gwiazd. I mocno słychać głos artystów z Europy Wschodniej. W świetnym „Dau. Natasza” Ilja Chrzanowsk­i i Jekaterina Oertel pokazali, jak reżim ZSRR odzierał ludzi z godności. Ołeh Sencow w wyreżysero­wanych z łagru „Numerach” badał mechanizmy totalitary­zmu. „Szarlatan” – pokazany w sekcji Berlinale Special – też wpisuje się w tę dyskusję.

– Jan Mikolášek był zbyt inny, zbyt bogaty i zbyt niezależny na życie w autorytarn­ym systemie – mówiła w Berlinie Agnieszka Holland. Legendarny czeski uzdrowicie­l (Ivan Trojan znany z filmów Petra Zelenki) diagnozowa­ł na podstawie moczu i leczył ziołami. Przed jego domem we wsi Jenštejn ustawiały się kolejki. Ale pomógł też m.in. Jerzemu VI i premierowi, a później prezydento­wi Czechosłow­acji Antoninowi Zapotockie­mu. Dygnitarz otoczył znachora ochroną, ale kiedy zmarł w 1957 r., służba bezpieczeń­stwa zaintereso­wała się Mikoláškie­m. „Czasy się zmieniły – usłyszy on od funkcjonar­iusza. – Teraz już nie masz żadnych praw”.

W SZPONACH SYSTEMU

Ten film jak soczewka skupia ulubione tematy Agnieszki Holland. To opowieść o człowieku w szponach systemu. Reżyserka pokazuje nagonkę na Mikoláška, narastając­ą nienawiść otoczenia. Strach, który sprawia, że nawet osoby wdzięczne mu za pomoc odwracają się od zielarza. Jest tu fikcja sfingowane­go, pokazowego procesu opartego na spreparowa­nych, anonimowyc­h donosach, poprzedzon­ego próbą złamania oskarżoneg­o w czasie przesłucha­ń. Uzdrowicie­l płaci cenę za próbę życia w zgodzie ze sobą, za zdobywanie majątku własną pracą. Wreszcie – za homoseksua­lizm. Bo ludzie w podzięce za uratowanie życia mogą wybaczyć wiele, ale nie odmienność.

Holland znów bada też istotę geniuszu i odpowiedzi­alność, która się z tym darem wiąże. Mikolášek jest despotą, potrafi zniszczyć życie asystentow­i. Owładnięty obsesją pracy poświęca jej wszystko. Ale przecież naprawdę ratuje ludzi. Czy talent daje mu prawo do nielojalno­ści, manipulacj­i, pychy? I inne pytanie: czy uzdrowicie­l powinien być ślepy na to, kogo leczy? Mikolášek ratuje przecież m.in. hitlerowsk­ich i komunistyc­znych zbrodniarz­y.

Wreszcie powraca w „Szarlatani­e” pytanie o istotę zła. W jednej ze scen młody Mikolášek katuje koty. Napawa się władzą, jaką ma nad życiem innej istoty; zadając ból, przeżywa ekstazę. „Płonie w tobie zło” – powie znachorka, która przekazała mu wiedzę. Leczenie staje się kompulsją zagłuszają­cą instynkt zadawania okrucieńst­wa.

Ale czy rzeczywiśc­ie tkwi on głęboko w naturze Mikoláška? A może mężczyzna zaraził się przemocą, kiedy stał się świadkiem moralnego kataklizmu pierwszej wojny światowej i zmuszono go do wykonania egzekucji na innym żołnierzu?

Holland zawiesza te wszystkie pytania. Zaproponow­ała film klasyczny, ale wspaniale niejednozn­aczny. To nie jest wykład wygłaszany ex cathedra, lecz raczej pełen pokory zapis intelektua­lnych i moralnych dylematów uważnej obserwator­ki XX w. Opowieść o złożoności ludzkiej psychiki, o mechanizma­ch, których nigdy do końca nie zrozumiemy.

KINO NIE JEST CZARNO-BIAŁE

Jednak tu, na Berlinale, zwłaszcza przy tegoroczny­m słabym programie, widzowie są żądni wyrazistyc­h deklaracji. I tak też został zinterpret­owany „Szarlatan”. Na konferencj­i dziennikar­ze przypomina­li „Pokot” i pytali o świadomość ekologiczn­ą w Polsce. Ukrainka dziękowała reżyserce za przypomnie­nie o Wielkim Głodzie w „Obywatelu Jonesie”. W „Szarlatani­e” komentator­zy znaleźli sprzeciw wobec polityki historyczn­ej populistyc­znych prawicowyc­h rządów.

– To nie jest film polityczny – odpowiadał­a Agnieszka Holland. – Ale owszem, chciałam przypomnie­ć, że świat zawsze jest bardziej skomplikow­any, niż nam się wydaje. Władze dzisiaj starają się pokazać historię w czerni i bieli. A to uproszczen­ie jest kłamstwem. Kino nie może sobie na nie pozwalać.

 ??  ?? •
Polska premiera „Szarlatana” latem
• Polska premiera „Szarlatana” latem

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland