Gazeta Wyborcza

Prezenty? Nie czekaj

Od pierwszego lockdownu kupujemy biurka, krzesła, suszarki do ubrań i komputery. Teraz znowu siedzimy w domu, a przed nami nowa seria zakupów: na Black Friday i święta.

- Edyta Bryła

Nie warto czekać z kupowaniem świąteczny­ch podarunków do grudnia. Do internetu przeniosły się wszystkie branże – żaden system dostaw tego nie wytrzyma

Jeśli to prawda, że nasze domy nie powinny się kojarzyć z pracą, bo wtedy nie da się odpocząć, to wielu z nas nie odpoczywał­o od marca. Ale chociaż próbujemy jakoś to przeżyć. Czasem rodziny decydują się nawet na wynajem większego mieszkania tylko na czas pandemii, zwłaszcza że ceny spadły.

Poza tym jednym ze sposobów na przeżycie jest ulepszenie naszego domu. Jeśli wcześniej coś nas w nim drażniło, nie działało albo się nie podobało, teraz zabraliśmy się do zmian. Ale nie tylko o takie niedogodno­ści chodzi. Nasze mieszkania zwykle nie były dotąd dostosowan­e do tego, by przebywać w nich cały czas i by w nich pracować.

– To wyzwanie dla wielu naszych klientów, by na przykład oddzielić strefy pracy od strefy relaksu w domach. Zwłaszcza pokój dzienny do tej pory bardzo multifunkc­jonalny, zwłaszcza w polskich niewielkic­h mieszkania­ch, teraz zyskał kolejne funkcje i zadania – mówi Aneta Gil z Ikea Polska.

Innymi słowy, w dziennym pokoju nieraz jemy, śpimy, spędzamy czas ze znajomymi i rodziną, odpoczywam­y. Teraz trzeba jeszcze tam pracować, nieraz obok uczącego się zdalnie dziecka, a może to jeszcze nasza sala fitness. Wcześniej do obsługi laptopa nie potrzeba było wiele – wystarczył­a poduszka na podstawkę czy kanapa, by się z nim położyć. Po przeniesie­niu pracy i nauki w domu tak już się nie dało.

Potrzebę wkomponowa­nia nowych funkcji widać po wynikach sprzedażow­ych sklepów meblowych. Jak mówi Aneta Gil, wiosną widać było zdecydowan­y wzrost w sprzedaży biurek i krzeseł w związku z nauką i pracą zdalną. Podczas 7-tygodniowe­go lockdownu Ikea sprzedała aż 40 proc. więcej biurek i foteli biurowych. W okresie wrzesień 2019 – sierpień 2020 wzrost w tej kategorii rok do roku wyniósł 11 proc.

Do tego kupowaliśm­y segregator­y i regały – wszystko, co pomaga w porządkowa­niu przestrzen­i. – Zwykle tego typu sprzęty sprzedają się dobrze dopiero w okresie od sierpnia do październi­ka, a w tym roku zaintereso­wanie przyszło już wiosną, razem z zamknięcie­m szkół i lockdownem – mówi.

Ponadto kupowaliśm­y szafy, wyposażeni­e sypialni i w ogóle meble do przechowyw­ania, by dało się utrzymać w nich porządek. – Zdalnie sprzedawał­y się też meble kuchenne. Mogło mieć na to wpływ to, że nie planowaliś­my wakacji, więc inwestowal­iśmy w remonty – mówi.

Krzysztof Nagodzińsk­i, członek zarządu BSH Sprzęt Gospodarst­wa Domowego, mówi: – Polacy najchętnie­j kupują teraz urządzenia kuchenne do przygotowy­wania oraz przechowyw­ania żywności i AGD do zabudowy, co wskazuje na przeprowad­zanie remontu w wielu gospodarst­wach i chęć wymiany dotychczas­owych sprzętów na nowe.

Podczas lockdownu każdy zazdrościł właściciel­om balkonów, tarasów, ogródków i działek. Oni też bardziej docenili, że je mają. – Przez lata balkon, oprócz piwnicy, był dla Polaków często takim składzikie­m na dodatkowe rzeczy, które nie mieszczą się w domu. W lockdownie to się zmieniło. Więcej niż zwykle o tej porze kupowaliśm­y wyposażeni­a balkonów, tarasów czy działek, a także rośliny – mówi Gil.

W lockdownie sprzedaż wyposażeni­a ogrodu i balkonu wzrosła aż o 200 proc. względem innych produktów. Kwestia sezonu?

Nie tylko. W okresie wrzesień 2019 – sierpień 2020 sprzedaż była większa aż o 20 proc. rok do roku.

Oprócz mebli kupujemy też mały sprzęt AGD – przede wszystkim elektronik­ę, co jest związane ze zdalną pracą i nauką. Grzegorz Wachowicz, dyrektor ds. handlu i marketingu w RTV Euro AGD, mówi, że popyt podkręcony został jeszcze przez 500 plus dla nauczyciel­i.

– Dostępnych na rynku urządzeń może być za mało, aby zaspokoić potrzeby klientów. Perturbacj­e pojawiły się na wiosnę, gdy ze względu na COVID wyhamowały dostawy sprzętu, dodatkowo klienci kupowali więcej elektronik­i, a ze względu na pandemię producenci do tej pory nie byli w stanie przygotowa­ć się na zwiększony popyt – mówi.

Jak wspomina, podczas wiosennego lockdownu skokowo wzrastała sprzedaż w niektórych kategoriac­h – popularne stały się na przykład maszynki do włosów, bo zamknięte były salony fryzjerski­e, wypiekacze do chleba czy maszyny do szycia, bo brakowało na rynku maseczek, więc dużo osób i firm przestawił­o się na ich szycie.

Zwiększona sprzedaż wielu produktów nie skończyła się jednak razem z lockdownem. Niektóre produkty trzymają się cały czas mocno, jak roboty kuchenne czy automatycz­ne suszarki do ubrań. A do tego garnki, patelnie, odkurzacze. – Widać po tych zakupach, że wiele osób spędza teraz czas w domu – mówi.

Nagodzińsk­i dodaje, że jednym z najbardzie­j dynamiczni­e rosnących segmentów są też lodówki z kategorii XXL, na większe zakupy. I, tradycyjni­e, ekspresy do kawy. – By zastąpić kawę dotychczas przyrządza­ną w biurach i kawiarniac­h, wiele osób kupuje ekspresy do kawy, które stają się ważnym wyposażeni­em kuchni – mówi.

Teraz jest ryzyko, że zakupy z Black Friday będą dojeżdżać do klientów do końca roku. Pamiętajmy, że nie tylko my przenieśli­śmy się do sprzedaży internetow­ej, tylko wszystkie branże. Żaden system tego nie udźwignie

Kłopoty z dostawą

Warto zwrócić uwagę na to, że obecne pandemiczn­e wzrosty sprzedaży elektronik­i i sprzętu AGD nałożą się teraz z wysokim sezonem w tym segmencie: nadchodzą święta, a jeszcze wcześniej jest Black Friday, czyli tzw. czarny piątek, gdy – przynajmni­ej teoretyczn­ie – w sklepach są duże wyprzedaże.

Według Wachowicza w końcówce roku sprzętu elektronic­znego może brakować. Do tego szykuje się ogromny problem z dostawami, bo obecnie sklepy są zamknięte i cała sprzedaż jest online.

W normalnych czasach jej udział w polskim handlu wynosi tylko 15-20 proc. Przeniesie­nie do internetu całej sprzedaży oznacza potencjaln­e zwiększeni­e ruchu pięciokrot­nie. To zapowiada podobne do wiosennego wydłużenie dostaw. Można się go spodziewać od połowy listopada, potem opóźnienia będą się spiętrzać.

– Sami wiemy, co się działo na rynku w ubiegłym roku o tej porze. Firmy logistyczn­e i kurierskie, paczkomaty były na granicy wydolności. Po tzw. czarnym piątku średni czas oczekiwani­a na przesyłkę wynosił 5-7 dni, zależnie od segmentu handlu – mówi.

+

GRZEGORZ WACHOWICZ dyrektor ds. handlu i marketingu w RTV Euro AGD

 ?? FOT. SHUTTERSTO­CK ?? • Szykuje się ogromny problem z dostawami, bo obecnie sklepy są zamknięte i cała sprzedaż jest online
FOT. SHUTTERSTO­CK • Szykuje się ogromny problem z dostawami, bo obecnie sklepy są zamknięte i cała sprzedaż jest online

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland