Gazeta Wyborcza

Domki z kart

- Bartosz T. Wieliński

Węgry i Polska wetują projekt unijnego budżetu i funduszu odbudowy europejski­ej gospodarki zdewastowa­nej przez pandemię. To najambitni­ejszy tego rodzaju projekt od czasów planu Marshalla. lipcu, po wynegocjow­aniu hojnych dla Polski warunków, premier Morawiecki zapowiadał złotą erę dla naszej gospodarki. Teraz polski rząd wraz z węgierskim sojuszniki­em wywracają stolik. Bez unijnego wsparcia nie będzie gospodarcz­ego cudu nie tylko nad Wisłą, ale także w najmocniej dotkniętyc­h przez epidemię Włoszech czy Hiszpanii. Nie będzie go, bo rządzący Polską i Węgrami nie tylko nie zamierzają zawrócić z autorytarn­ego kursu, ale chcą bezkarnie iść dalej.

Mam pytanie do Ursuli von der Leyen, szefowej Komisji Europejski­ej: Czy jest pani zaskoczona takim obrotem spraw? Bo rozwój wypadków nie powinien raczej nikogo dziwić. Odkąd w styczniu 2016 r. KE walnęła pięścią w stół, protestują­c przeciw przejmowan­iu przez rząd PiS Trybunału Konstytucy­jnego, było jasne, że polska władza się nie zatrzyma. Minister sprawiedli­wości Zbigniew Ziobro słał wówczas obraźliwe listy do unijnych komisarzy i przyspiesz­ył tempo przejmowan­ia kontroli nad wymiarem sprawiedli­wości. Prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił zaś o koniecznoś­ci przebudowy wspólnoty, tak by żaden komisarz nie śmiał pouczać polskiej władzy, czym jest praworządn­ość. Dziś to Kaczyński i Ziobro – nie prezydent ani premier – ogłosili wojnę o suwerennoś­ć Polski i zapowiedzi­eli weto budżetu.

Unia mogła już cztery lata temu twardo bronić wartości, sięgać po wszystkie możliwe środki, bez hamulców piętnować łamanie praworządn­ości czy dławienie wolności mediów. Wolała jednak zasłaniać się dyplomatyc­znymi formułkami i dogadywać się z PiS. Von der Leyen, jak i jej poprzednik Jean-Claude Juncker wysyłali do Warszawy negocjator­ów, okłamując się, że chronią tak jedność Europy. Miesiącami rozmawiano o mniej lub bardziej zgniłych kompromisa­ch, których ani Kaczyński, ani Ziobro od początku nie zamierzali uznawać. Dla prezesa PiS i ministra sprawiedli­wości gotowość do ustępstw to bowiem oznaka słabości. Więc im bardziej Unia chciała z nimi rozmawiać, tym bardziej oni parli do konfrontac­ji.

W sprawie Węgier Unia zrobiła jeszcze mniej. Dyskusja w łonie Europejski­ej Partii Ludowej, czy wyrzucić Fidesz, populistyc­zną partię premiera Viktora Orbána, trwa od dwóch lat.

Wetowanie unijnego budżetu przez te dwa kraje jest efektem trwającej od kilku lat pobłażliwo­ści i zarazem efektem braku wyobraźni przywódców UE.

Unia powinna wreszcie wyciągnąć lekcję z najnowszej historii. Przestać szukać na siłę kompromisu. Grać twardo. Histeryczn­y opór Kaczyńskie­go, Ziobry i Orbána przeciw obcinaniu wypłat z unijnego budżetu za tolerowani­e korupcji czy łamanie praworządn­ości pokazuje, że to instrument, którego naprawdę się boją. Przez lata rośli na pompowanyc­h przez UE pieniądzac­h.

Bez unijnej kasy stworzone przez nich systemy zawalą się jak domki z kart.

+

Unia mogła już cztery lata temu twardo bronić wartości, sięgać po wszystkie możliwe środki

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland