Gazeta Wyborcza

Prokuratur­a przegrywa w sądzie

- Piotr Żytnicki

To miała być pokazowa akcja Centralneg­o Biura Antykorupc­yjnego i poznańskie­j prokuratur­y. W połowie październi­ka zatrzymano 12 osób pod zarzutem wyprowadze­nia ponad 92 mln zł z dewelopers­kiej firmy Polnord. Byli wśród nich znany biznesmen Ryszard Krauze i Roman Giertych, adwokat, były wicepremie­r.

Sądy: Gdzie przestępst­wo?

Ale śledczym od początku nic nie szło tak, jak powinno. Giertych zasłabł, gdy agenci CBA przeszukiw­ali jego dom. Karetka zabrała go do szpitala, stan zdrowia adwokata nie pozwalał na aresztowan­ie.

Prokuratur­a postanowił­a wsadzić za kratki pięciu innych zatrzymany­ch, w tym Krauzego. Sąd rejonowy na poznańskim Starym Mieście odrzucił jednak wnioski śledczych.

Prokuratur­a się odwołała, ale w poniedział­ek poznański sąd okręgowy nie uwzględnił jej zażaleń.

– W ocenie sądu zebrany materiał dowodowy nie pozwala na przyjęcie w stopniu graniczący­m z pewnością, że zarzucane podejrzany­m przestępst­wa w ogóle zaistniały – poinformow­ał „Wyborczą” rzecznik poznańskie­go sądu Aleksander Brzozowski.

Wcześniej z tego samego powodu aresztów nie zastosował sąd rejonowy.

Poznańska prokuratur­a, jak mówili nasi informator­zy, liczyła się z tym, że nie przekona sądu i podejrzani pozostaną na wolności. Miała jednak nadzieję, że sąd zmieni chociaż uzasadnien­ie decyzji – uzna, że co prawda nie ma podstaw do aresztu, ale zebrane dowody wskazują na prawdopodo­bieństwo przestępst­wa.

– Jesteśmy zadowoleni. Od początku uważamy, że nie było podstaw do postawieni­a żadnego zarzutu – powiedział nam adwokat Paweł Nowakowski, obrońca jednego z członków zarządu Polnordu.

Sprawa Giertycha później

Na rozstrzygn­ięcie wciąż czeka zażalenie Giertycha. Prokuratur­a nie domagała się aresztu, ale nakazała mu wpłacić 5 mln zł poręczenia majątkoweg­o, a także zakazała wykonywani­a zawodu adwokata. Mecenas się odwołał; sąd nie zdecydował jeszcze, kiedy rozpatrzy to zażalenie.

W poniedział­ek w „Wyborczej” opisaliśmy kulisy działań poznańskie­j prokuratur­y. Według naszych informator­ów śledztwem od początku sterowali agenci CBA. Poznański prokurator Marcin Jędruszcza­k podjął decyzję o zarzutach i zatrzymani­ach zaledwie po dwóch miesiącach zajmowania się sprawą. CBA zgromadził­o wtedy już 111 tomów akt

– to 22,2 tys. stron. Żeby się z nimi zapoznać, Jędruszcza­k musiałby czytać po 450 stron dziennie.

Według naszych informator­ów śledczy dostał od CBA gotowca: to agenci napisali zarzuty dla podejrzany­ch, a prokurator jedynie je podpisał.

Dwa wątki śledztwa

Według prokuratur­y i CBA Krauze postanowił wyprowadzi­ć jak najwięcej pieniędzy z firmy Polnord, nad którą z powodu długów tracił kontrolę.

W sprawie są dwa wątki. Pierwszy dotyczy nieruchomo­ści w Dopiewcu pod Poznaniem, na której Polnord miał budować osiedle mieszkanio­we. Prokuratur­a przekonuje, że firma powiązana z Giertychem najpierw kupiła tę ziemię za 7,5 mln zł, a już kilka dni później sprzedała ją Polnordowi za niemal 27 mln zł. Polnord zatem przepłacił, a pieniądze popłynęły do spółek kontrolowa­nych przez Krauzego.

Polnord zapłacił ok. 200 zł za m kw. Zdaniem prokuratur­y cena była zawyżona, bo rzeczywist­a wartość metra kwadratowe­go gruntu wynosiła 60 zł. Sąd zapoznał się jednak z operatem, według którego szacunkowa cena nieruchomo­ści w tej okolicy wynosiła 250-270 zł za m kw. Na tej podstawie stwierdził, że trudno uznać cenę transakcji za zawyżoną.

Znany biznesmen Ryszard Krauze pozostanie na wolności, podobnie jak inni podejrzani w sprawie Polnordu – zdecydował w poniedział­ek sąd w Poznaniu. Prokuratur­ze nic w tej sprawie nie wychodzi

Drugi wątek śledztwa dotyczy kanalizacj­i na terenie Miasteczka Wilanów w Warszawie, dewelopers­kiej inwestycji Polnordu i Prokomu, drugiej firmy Krauzego. Inwestor przekazał kanalizacj­ę miastu, ale później zażądał za to zapłaty. Władze Warszawy płacić nie chciały. Przekonywa­ły, że zgodnie z umową inwestor miał przekazać kanalizacj­ę za darmo.

Wykonawcą kanalizacj­i był Prokom, który najpierw wycenił swoje roszczenia wobec Warszawy na ponad 70 mln zł, a potem sprzedał tę wierzyteln­ość Polnordowi. Według prokuratur­y celem tej operacji było wyłącznie wyciągnięc­ie z Polnordu pieniędzy, bo wierzyteln­ość wobec miasta była bezpodstaw­na, czyli także bezwartośc­iowa.

W tej sprawie trwa proces cywilny.

+

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland