Kary za maseczki wciąż do podważenia
Powszechny obowiązek zasłaniania twarzy cały czas nie ma podstawy prawnej. To jeden ze skutków wstrzymania publikacji ustawy covidowej. Służby premiera nie chcą jej opublikować pomimo podpisu prezydenta.
Nowelizacja z końca października zmieni przepisy kilkunastu ustaw i – co wielokrotnie podkreślali rządzący – pomoże w walce z epidemią. Sejm i Senat przyjęły pilną ustawę w ekspresowym tempie, a prezydent podpisał ją 3 listopada. By przepisy weszły w życie, brakuje już tylko opublikowania ich w Dzienniku Ustaw. Powinno się to stać „niezwłocznie”, ale ustawa czeka już 13 dni. Podlegające premierowi Rządowe Centrum Legislacji zamierza ją ogłosić „do 2 grudnia”.
Rząd zablokował ustawę z powodu pomyłki posłów PiS, którzy poparli poprawkę zgłoszoną do ustawy przez Senat. Zapewnia ona dodatek w wysokości 100 proc. wynagrodzenia wszystkim medykom leczącym chorych na COVID lub podejrzanych o zakażenie, choć intencją rządu było przyznanie go tylko tym skierowanym do walki z epidemią przez wojewodów. Jeszcze tego samego dnia Sejm przegłosował ustawę, która usuwa poprawki. Ale Senat może się nią zająć dopiero pod koniec listopada. Do tego czasu nowelizacja ustawy covidowej ma leżeć w zamrażarce.
O miesiąc odsunie się więc wejście w życie przepisów, które ułatwią zatrudnienie lekarzy zza wschodniej granicy albo umożliwią skierowanie do szpitali i przychodni studentów kierunków medycznych. Ofiarą „pomyłki” posłów PiS padły również przepisy dotyczące wszystkich obywateli – regulujące zakazy i nakazy w związku z epidemią.
W szczególności dotyczy to obowiązku zakrywania ust i nosa, przywróconego na terenie całego kraju w październiku. Chociaż policja wystawia za brak maseczek mandaty, sam nakaz wprowadzono bez właściwej podstawy prawnej. Rząd zrobił to rozporządzeniem rady ministrów, powołując się na ustawę o chorobach zakaźnych. Ale zgodnie z nią środki profilaktyczne można nałożyć wyłącznie na osoby chore lub podejrzewane o zakażenie.
– W żadnym wypadku nie można uznać, że osobą podejrzaną o zachorowanie jest każdy człowiek – komentował karnista z UJ dr Mikołaj Małecki.
By taki obowiązek nałożyć na wszystkich, potrzebna jest zmiana ustawy, bo zgodnie z konstytucją tylko ustawą można ograniczyć prawa i wolności obywatelskie.
RPO zwracał na to uwagę premierowi w maju.
Pierwsze wyroki uchylające kary już są: w lipcu Sąd Rejonowy w Kościanie odmówił ukarania mężczyzny, który jechał rowerem bez maseczki. Uznał, że powszechny nakaz wprowadzono rozporządzeniem bezprawnie. Podobnie zdecydował we wrześniu Sąd Rejonowy w Gliwicach.
„Uchybienie może mieć istotne znaczenie dla efektywnego egzekwowania obowiązku noszenia maseczek” – pisał do premiera o braku podstawy prawnej Adam Bodnar. Wykorzystują to sympatycy ruchu antyszepionkowego, którzy tworzą obecnie ruch antymaseczkowy. – Mandaty za maski dalej są bezpodstawne. Mandatów takich nie przyjmujemy – instruowała ich Justyna Socha ze stowarzyszenia Stop NOP.
Zdaniem RPO Adama Bodnara i innych prawników rząd nie ma prawa wstrzymywać publikacji ustawy. Zawiadomienie w tej sprawie dotyczące podejrzenia popełnienia przestępstwa przez premiera – złożyła w ubiegłym tygodniu opozycja.