Czarnek ściga za strajk kobiet
„Mimo epidemii bierze udział w nielegalnych manifestacjach na terenie Białegostoku, wykrzykuje wulgarne hasła typu: wy **** , i łamie prawo. Również jej profil w serwisie społecznościowym Facebook budzi odrazę, mowa o zdjęciu ze środkowym palcem” oraz „zachęca studentów, by nie brać udziału w zajęciach, tylko wyjść i protestować” – to fragment skargi złożonej do Ministerstwa Edukacji i Nauki na literaturoznawczynię z Uniwersytetu w Białymstoku dr Sylwię Borowską-Szerszun. Jej fragmenty zacytował minister Przemysław Czarnek w liście do rektora Uniwersytetu Białostockiego prof. dr. hab. Roberta W. Ciborowskiego. Poprosił o pilne zbadanie sprawy, „podjęcie niezbędnych działań” i „przekazanie stosownych wyjaśnień”.
„Szanując autonomię uczelni, zwracam uwagę, że nauczyciel akademicki podlega odpowiedzialności dyscyplinarnej za przewinienia dyscyplinarne stanowiące czyn uchybiający obowiązkom nauczyciela akademickiego lub godności zawodu” – podkreślił minister Czarnek i przypomniał stanowisko Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich
(KRASP), która skupia 108 rektorów szkół wyższych w Polsce, „wzywające do podjęcia dialogu”.
„Zwracam uwagę, że dialog jest najlepszą dla środowiska akademickiego formą rozwiązywania wszelkiego rodzaju sporów wynikających z różnic poglądów” – zaznaczył Czarnek.
– Z rozeznania władz uczelni wynika, że zarzuty stawiane w skardze są bezzasadne. Nie ma więc podstaw do podejmowania jakichkolwiek dalszych kroków. Stosowną informację na ten temat rektor przekaże ministrowi edukacji i nauki w odpowiedzi na jego list – zapewniła rzeczniczka uniwersytetu Katarzyna Dziedzik.
– To nie w porządku, że minister próbuje naciskać na rektora, by ten wyciągał konsekwencje wobec swojej pracownicy. Uczelnie są autonomiczne, a demonstrowanie na rzecz praw człowieka w swoim czasie wolnym nie uchybia godności zawodu. Ja również nie wstydzę się pisać na swoim Facebooku, że uczestniczę w protestach. Studentom na zajęciach o tym nie mówię, ale oni i tak pewnie podejrzewają, kto chodzi. Gdyby jednak ktoś mnie wprost zapytał, nie ukrywałabym tego – mówi dr Joanna Puchalska z UJ.
Dr Puchalska jest przedstawicielką oddolnej inicjatywy „STOP deMENtażowi edukacji”, która skupia studentów, pracowników naukowych i nauczycieli akademickich. We wtorek złożą w Sejmie petycję w sprawie odwołania Czarnka z funkcji ministra. Zebrano pod nią aż 88 tys. podpisów.
„Wsławił się licznymi wypowiedziami o charakterze szowinistycznym, mizoginicznym oraz nienawistnym wobec osób nieheteronormatywnych” – czytamy w uzasadnieniu. „Dopuścił się otwartych gróźb pozbawiania środków finansowych tych uczelni, które umożliwiały pracownikom wzięcie udziału w ogólnopolskich protestach przeciwko zaostrzeniu prawa antyaborcyjnego, oraz prześladowania nauczycieli, którzy zaangażowali się w ten protest obywatelski”. Podkreślili, że to właśnie minister Czarnek „zagraża etosowi akademickiemu, suwerenności uczelni i działa w sprzeczności z misją edukacyjną rządu”.
+
• Więcej czytaj na Wyborcza.pl