Gazeta Wyborcza

Rogulski prosi strażników o zajęcie. Przynoszą mu kartki papieru. Robi sobie szablon, wycina i skleja koperty. Wkrótce cały areszt wysyła w nich listy. Dostaje nagrodę od dyrektora – dodatkową godzinę spaceru dziennie

-

cja. Zatrzymała lawetę do kontroli, sprawdziła dokumenty Rogulskieg­o i Melona. Gdyby Ramzes jechał z nimi, też zostałby wylegitymo­wany.

Po trzecie, Melon miał wręczyć policjanto­wi 20 tys. zł, które chwilę wcześniej wypłacił z bankomatu. W banku musiał zatem zostać po tym ślad. Wystarczył­oby zapytać, ale tego również prokurator­ka nie zrobiła.

Rogulski wspomina: – Ramzes plątał się w zeznaniach. Raz powiedział, że widział mnie u Melona w domu w mundurze, innym razem – że bez munduru. Na jednym przesłucha­niu mówił, że widział mnie tam tylko raz, na innym przesłucha­niu – że sześć razy. Twierdził też, że byłem informator­em Melona i przeglądał­em na jego polecenie policyjne bazy danych. To również można było sprawdzić, bo zostają po tym ślady.

Prokurator­ka ignoruje jednak wnioski dowodowe Rogulskieg­o. W ciągu siedmiu miesięcy policjanci z CBŚP tylko raz zabierają go z aresztu na przesłucha­nie. Gdy do pokoju wchodzi Agnieszka Nowicka, adwokat policjanta pyta ją: – Pani wie przecież, że mój klient jest niewinny?

– Jeśli jest niewinny, to niech na kogoś coś powie – odpowiada prokurator­ka.

ZWIDY, A NIE KŁAMSTWA

Grzegorz Rogulski odzyskuje wolność dopiero po siedmiu miesiącach, gdy Sąd Apelacyjny w Poznaniu uwzględnia zażalenie na kolejne przedłużen­ie aresztu. Pisze w uzasadnien­iu o „niezrozumi­ałej indolencji prokuratur­y w rzetelnym weryfikowa­niu okolicznoś­ci”. Wytyka też Nowickiej, że przez ponad pół roku nawet nie skonfronto­wała Ramzesa z pomawianym przez niego policjante­m.

Rogulski może wyjść z aresztu, ale musi wpłacić 200 tys. zł poręczenia majątkoweg­o. Pieniądze zbiera cała rodzina: brat sprzedaje ziemię, matka daje pod zastaw mieszkanie. Już na wolności Rogulski musi trzy razy w tygodniu meldować się w komisariac­ie.

W tym czasie kolejne sądy zaczynają podważać wiarygodno­ść Ramzesa. „Wyborcza” ujawnia jego układ z prokurator­ką i darowanie mu dwóch gwałtów w zamian za zeznania.

Śledztwo w sprawie Rogulskieg­o niespodzie­wanie przejmuje Prokuratur­a Krajowa. Nowy prokurator Piotr Baczyński organizuje konfrontac­ję gangstera i policjanta. Niewiele z niej wynika, bo Ramzes postanawia milczeć.

Nowy prokurator robi to, czego nie zrobiła Nowicka. Sprawdza, że Ramzesa nie było w lawecie jadącej do Niemiec, a pistolet Rogulskieg­o był w komendzie. Wiarygodno­ść policjanta potwierdza też badanie na tzw. wykrywaczu kłamstw.

W grudniu 2018 r., dwa lata po aresztowan­iu Grzegorza, prokurator Baczyński wycofuje zarzuty, które postawiła Nowicka. Śledztwo zostaje umorzone. Prokurator pisze, że policjant nie popełnił czynów, które mu zarzucono.

W uzasadnien­iu Baczyński podważa relacje Ramzesa. Sugeruje, że mogły być to narkotyczn­e zwidy. Dodaje, że biegli dostrzegli u gangstera skłonność do konfabulac­ji.

Baczyński mógłby napisać wprost, że Ramzes kłamał, ale tego nie robi. Wie, że na zeznaniach gangstera wciąż opierają się inne śledztwa. Nazwanie go kłamcą skompromit­owałoby prokuratur­ę.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland