Parytety po niemiecku
Jeśli porozumienie pomiędzy CDU i SPD wejdzie w życie, kobiety będą obowiązkowo zasiadać w zarządach spółek skarbu państwa. Ale część opozycji jest za rozszerzeniem przepisu na pozostałe firmy.
– To historyczny przełom. Wykorzystamy potencjał kraju tak, aby właśnie w mieszanych zespołach najlepsi mogli odnosić sukcesy – mówi minister ds. kobiet Franziska Giffey (SPD). Wtóruje jej minister sprawiedliwości Christine Lambrecht: – To wielki sukces kobiet i wielka szansa dla społeczeństwa i przedsiębiorstw.
Jeśli porozumienie, które wypracowali politycy obydwu partii rządzących, wejdzie w życie, firmy z przeważającym udziałem skarbu państwa, mające co najmniej trzy osoby w zarządzie, będą musiały zatrudnić co najmniej jedną kobietę. Podobne zapisy dotyczą rad nadzorczych, a także kas chorych, urzędów pracy i zakładów ubezpieczeń społecznych.
Do zatwierdzenia porozumienia brakuje jeszcze decyzji kierownictwa obu partii. Ale nawet jeśli projekt trafi do Bundestagu, odbędzie się ostra debata. Pomysł krytykują chadecy, uznają go za zbyt daleko idący. Jana Schimke, deputowana CDU i wiceprzewodnicząca stowarzyszenia gospodarczego zrzeszającego polityków chadecji, mówi, że narzucenie obowiązku przyjmowania kobiet do zarządu to „poważna interwencja w kompetencje firm”. Te zaś w dobie pandemii są już i tak obciążone i nie potrzebują dodatkowej biurokracji. Podobnie sądzą liberałowie z FDP.
Odmiennego zdania są politycy opozycyjnych Zielonych i Lewicy. Ich zdaniem parytety powinny zostać rozszerzone na wszystkie firmy w kraju. Rzeczniczka Zielonych Ulle Schauws powiedziała, że w rzeczywistości ustawa po wejściu w życie będzie dotyczyć jedynie ok. 70 firm i instytucji państwowych.
Dyskusja na ten temat rozgorzała w Niemczech przed dekadą. Do dziś niewiele się zmieniło.
W 2011 r. debata o parytetach zakończyła się apelem polityków do firm o dobrowolne zatrudnianie kobiet na kierowniczych stanowiskach i w zarządach spółek. W 2015 r. Bundestag przegłosował ustawę ustalającą parytety w radach nadzorczych niektórych spółek giełdowych. Politycy mówili o „dobrym przykładzie” dla biznesu, ale rzecz udała się tylko częściowo. Według danych Bundestagu przed wejściem w życie ustawy na kierowniczych stanowiskach w Niemczech zasiadało 21,9 proc. kobiet, zaś trzy lata później – już 32 proc.; wciąż niski pozostaje jednak odsetek w zarządach spółek – tylko 7,6 proc.
Parytety w zarządach spółek są jednym z punktów umowy koalicyjnej pomiędzy chadecją a socjaldemokratami.
l