Spray przeciw COVID-19?
Naukowcy z University of Birmingham opracowali spray do nosa i górnych dróg oddechowych, który ma chronić przed koronawirusem.
W Birmingham opracowano aerozol do nosa, który może zabezpieczyć przed zakażeniem się koronawirusem ►
Pod presją czasową niezwykle szybko postępującej pandemii COVID-19 Brytyjczycy postanowili się skupić na już znanych i stosowanych substancjach mogących blokować zakażenie wirusem.
Z poprzednich badań tego typu wiedzieli, że pożądane działanie chroniące komórki przed atakiem wirusa mogą mieć polimery sacharydów, czyli prościej mówiąc, bardzo duże cząsteczki połączonych ze sobą cukrów. Przetestowali wiele takich substancji na modelu doświadczalnym, w którym wirusem SARS-CoV-2 zakażane były ludzkie nabłonkowe komórki Vero hodowane na szalkach laboratoryjnych. Zbadano wstępnie różne stężenia i formy polimerów gellanu, karagenu, alginatu, pektyny i dekstranu. Wszystkie te polisacharydy są znane ze swojej nieszkodliwości dla organizmu człowieka.
Po wstępnych badaniach wytypowano gallan i karagen jako najbardziej obiecujące. Gellan, a dokładniej guma gellanowa, jest polisacharydem syntetyzowanym przez bakterie Sphingomonas elodea. Po raz pierwszy wyizolowano ten związek z lilii wodnej rosnącej w stawie w Pensylwanii w roku 1978. Ze względu na swoją gęstą i lepką konsystencję gellan mógł w niektórych przypadkach zastępować agar używany do hodowli bakterii i innych komórek w laboratorium.
Jest on też używany jako środek zagęszczający do potraw i nosi nazwę E418 (jego stosowanie musi być zaznaczone na opakowaniu). Okazał się niezastąpiony w tzw. gastronomii molekularnej. Jest też składnikiem zagęszczającym obecnym w licznych kosmetykach. Mamy więc wszyscy, zupełnie nieświadomie, styczność z gellanem na co dzień od bardzo dawna.
Drugi polisacharyd, karagen (a dokładniej λ–karagen, bo jest wiele form tego związku oznaczonych literami alfabetu greckiego), to produkt występujący w czerwonych algach morskich, np. w chrząstnicy kędzierzawej zarastającej wybrzeża północnego Atlantyku. Jej irlandzka nazwa „carrageen” – co po polsku oznacza „skałka” – dała właśnie nazwę temu polimerowi cukrowemu.
Karagen też jest od dawna stosowany w gastronomii. Służy między innymi do poprawiania zestalania się dżemów i galaretek. Stabilizuje zawiesiny spożywcze i emulsje, jak np. kakao i mleko skondensowane. W wielu farmaceutykach jest stosowany jako obojętny dla zdrowia środek spęczniający i emulgator. A więc z karagenem też jesteśmy od dawna za pan brat.
Naukowcom zależało na znalezieniu substancji, która równocześnie oklejałaby skutecznie zarówno komórki dróg oddechowych człowieka, jak i samego wirusa. Mieszanina gellanu i karagenu połączona w odpowiednich proporcjach i stężeniu w pełni spełnia właśnie te wymagania.
Dokładna analiza wykazała, że mieszanina utrzymuje się długo na powierzchni komórek (nawet do 48 godzin), tworząc warstwę ochronną, która w dodatku nie zmienia możliwości przenikania powietrza, a więc i tlenu, do komórek. Wykazano również, że mieszanina gellanu i karagenu równie skutecznie okleja wirusy, tworząc wokół nich sieć skutecznie oddzielającą wirusa od otoczenia i zabezpieczającą przed bezpośrednim kontaktem wirusa ze śluzówką. Naukowcy sądzą, że siarka zawarta w karagenie bierze udział w tworzeniu tzw. mostków siarkowych pomiędzy karagenem i białkami otoczki wirusa, co pozwala na utworzenie szczególnie mocnej warstwy izolującej wirusa od komórek.
Aerozol opracowany w Birmingham jako spray do nosa może być z powodzeniem stosowany szczególnie w sytuacjach, gdy trudno o długotrwałe dystansowanie fizyczne ludzi, jak na przykład w środkach masowej komunikacji, a szczególnie w samolotach czy w szkołach. Spray ten w żadnym wypadku nie może być uznany za lekarstwo na COVID-19, ale może się okazać znakomitym środkiem zabezpieczającym przed samym zakażeniem.
l